Dziś przedstawię Wam ogiera -Adam DH
Breyer Traditional Palomino Pinto - Let's Go Riding Western Set ( 1410), 2010-2013
To Kon należący do Vanessy, o której już pisalałam tutaj . Jest z nami już bardzo długo , bo od września ubiegłego roku. Adam przyjechał z dodatkowym bardzo prostym siodłem westernowym i ogłowiem westernowym typu bosall- foto.
TYP I RASA
Ten koń nie ma przypisanej rasy a jedynie jest informacja, że to koń pinto- co oznacza po prostu srokaty. Ogier jest bardzo grzecznym i sympatycznym koniem wierzchowym idealnym na długie spacery w terenie, czy do pracy na rancho do jakich przywykły konie westernowe najczęsciej w typie stock.
Jednak gdy przyjrzeć się dokładniej ogier nie ma wyraźnych cech typu stock - wielkiego mięsistego zadu, czy bujnej mocnej muskulatury, nie przypomina klasycznego Quarter Hors'a, czy American Paint Hors'a.... I właśnie to nam się w nim podoba ! Bo mimo wszystko ogólnym wyglądem doskonale się wpisuje w kanon typu koni westernowych jakich podziwialiśmy w dobrych westernach. Nie wszystkie konie z ranch to rasowe mięśniaki czy wysublimowane konie o chodach specjalnych.
A przyglądając się Adamowi dłużej i na moment zapominając na moment o jego maści, możemy zauważyć w nim typ konia zbliżony do typu koni jakie żyją w wielu widywanych przez nas stajniach !
Tak to taki normalny koń rekreacyjny, rodzinny, a może przy lepszym treningu do malutkiego sportu.
Dla nas właśnie to jest najwspanialsze w Adamie !
POZA
Spokojny stęp to niby nic nadzwyczajnego- a jednak daje nam spore możliwości. Poza Adama daje możliwość zbudowania wielu różnorodnych dioram czy scenek szczególnie do kotegorii performance (użytkowej)- zresztą bardzo często konie na tym moldzie możemy podziwiać na wspaniałych zdjęciach, np. pod jeźdżcami w terenie. Mnie natomiast urzekła i ostatecznie przekonała do molu jego delikatnie przechylona na bok głowa. Do tego mamy czujnie nastawione uszka co podkreśla ustawienie głowy i daje bardzo żywy obraz.
MODEL I MOLD
Adam powstał na bazie bardzo starego moldu wprowadzonego w 1978 roku nazwanego "San Domingo". Tak więc na tym moldzie wychowały się już całe pokolenia. Autorem rzeźby jest Chris Hess, któremu zawdzięczamy, to że firma Breyer jest dziś tym czym jest. Artysta stworzył wiele bardzo szeroko użytych moldów które dały podwaliny dla zbudowania nie tylko firmy, ale i całego środowiska miłośników modeli koni. Jak większość osób już zauważyło modele Hessa były wspaniałe, szczególnie jak na czas w jakim powstawały, a zaryzykuje stwierdzenie, że San Domingo to jeden z najlepszych moldów tego autora.
ANATOMIA I RZEŹBA
W pierwszej chwili widzimy naprawdę ładną i bardzo proporcjonalną sylwetkę, w przyjemnej pozie. Nie ma tu jakoś wyjątkowo bogatej rzeźby -widać tylko niektóre partie mięśni i ogólny ich kształt. I to jest całkiem w porządku, ponieważ nie wszystkie konie są atletami.
Natomiast można się czepiać niedociągnięć budowy dolnych partii nóg (nadpęcia, pęciny, kopyta) . Ale jednocześnie muszę , ku sprawiedliwości dodać, że te nogi nie są też złe, mają np. całkiem fajny kształt ogólny stawów, a jak na konie Hessa są naprawdę dobre. Niektórych może rozczarować tez brak strzałek kopytowych czy kasztanów na nogach.

Największym jednak minusem moldu jest z nieestetycznie wykończona powierzchnia , i wyjątkowo kiepskie technicznie wykończenie głowy. Jak ktoś kiedyś to określił (względem innego moldu Hessa) koń ma "glutowatą" powierzchnię głowy- głównie czoło, okolice oczu aż do nosa i pyska. Jest na niej wiele dołków i narośli które nie powinny tam się znaleźć. Głowa wygląda nieco jak u konia z bliznami na pysku (z nasileniem na lewej stronie głowy).
Może to po części kwestia konkretnego odlewu, ale na pewno nie do końca. Przed zakupem oglądałam zdjęcia innych modeli i na zbliżeniach widziałam (inna fota) , że też tak mają, a mimo to zdecydowałam się kupić swego Adamka i ustawić w kolekcji jako konia z "bliznami" :)
Oczywiście odpowiednie malowanie może nieco zatuszować obrazek, albo go wyolbrzymić (np delikatna warstwa farby z aerografu da nierówne rozłożenie farby w zagłębieniach i powiększy wizualnie defekt, a błyszcząca farba wyolbrzymi wypukłości i zagłębienia). Powierzchnia modelu, co jest częste u starszych moldów, miewa chropowatości, jakby małe grudki, ale nie jest tego zbyt wiele. A wewnętrzne części nóg nieco kanciate, słabo wykończone. Oj przydałoby się mu poważne szlifowanie. Szkoda, że rzeźba nóg i detali, oraz grzywy nie jest tez nieco wyraźniejsza.
MALOWANIE
Pinto Palomino. To dla mnie był jeden z decydujących czynników o sprowadzeniu całego zestawu . Zawsze marzył mi się model o takiej maści !!! Już nie raz czaiłam się na jakiś model w dużej części ze względu na tę maść. "San Domingo" to mold który wygląda naprawdę dobrze w bardzo wielu maściach, a i nie ma przy nim ograniczeń co do maści przez standardy rasowe (bo można do niego dość dużo ras dopasować).
Niestety, zapewne przez to, że model jest w zestawie kierowanym do szerszego i często młodszego kolekcjonera, maść nie powala jakością wykonania- ale nie jest tez źle.
Wielkim plusem tej naści jest duża ilość bieli i łaty optycznie maskujące wiele niedoskonałości powierzchni modela. Koń w miejscach jasnej skóry wydaje się idealnie wyszlifowany ( i w dużej mierze tak oczywiście jest). Tam gdzie jest barwna plama zauważyć już można gdzieniegdzie występujące grudki. Maściste łaty są nieco cieniowane aerografem i bardzo ładnie stapiają się z jasnymi plamami. Na plus są też białka oczu dodające życia spojrzeniu. Nie ma zaznaczonych kasztanów.
OGÓLNIE
Nasz Adam w pełni spełnił nasze oczekiwania- to zdecydowanie za słabe słowa. To koń, mimo wad i głowy z "bliznami" po prostu stał się jednym z moich ulubieńców. I lubię go bardziej niż wiele doskonałych i piękniejszych modeli. Zresztą Adam stoi na honorowym miejscu obok Czecha na półce z samym AR Cassndro Boy !
***
W następnym poście pojawią się zdjęcia Adama obok Vanessy i większego od niego Cześka. I napiszę kilka słów podsumowujących cały zestaw.
Często największą zaletą modeli Hess'a jest jak dla mnie ich ogólna sylwetka, dzięki której modele mogłyby robić nie gorsze wrażenie niż te autorstwa chociażby Sue Sifton, gdyby jeszcze odpowiednio dopieścić ich detale (przykładem jest chociażby słynna Lady Phase, która nadal cieszy się powodzeniem na live shows; chyba trudno o model w tej skali z lepiej oddaną, tak słynną dla typowych koni AQH sylwetką). Tak też jest w przypadku San Domingo. Tak jak mówisz, ten mold to chyba jedno z najlepszych dzieł Hess'a. :) I wygląda lepiej w izabelowatosrokatej maści niż się spodziewałam. Gratuluję kolejnego, ciekawego koniska w kolekcji! Warto posiadać taki model, rzeczywiście jest niczym pokłon w stronę rzeźbiarzy, od których to wszystko się zaczęło. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Apache.
Tak gdyby tylko ktoś dopracował detale, to część modeli Hessa byłoby wśród najlepszych modeli OF.
UsuńMać u mojego Adamka bardzo mnie zaskoczyła na korzyść - na promo fotach nie zachwyca. Na żywo wspaniale komponuje się z moldem, dając nam wrażenie przesympatycznego konia.
A pokłon musi być :)
Gratuluję nowego ogiera w stadku :D Jego umaszczenie bardzo mi sie podoba :) Ja zbieram tylko figurki Schleich ....Może w przyszłości pokusze się na jakieś modele innych firm :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Zapraszam : http://schleich-stajnia.blogspot.com/
Fajnie, że zbierasz modele i tu zaglądasz :) Zaraz zajrzę do Ciebie. Życzę Ci Ewelinko rozwoju Twojej kolekcji i pozdrawiam !
UsuńChoć ten model nie jest umieszczony (jeszcze) na mojej liście priorytetów to muszę przyznać, że maść i lekko przechylona główka urzekłaby każdego kolekcjonera ;).
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam u Hessa za chropowatymi wykończeniami niektórych elementów, niemniej pewnie rozglądnę się w najbliższym czasie za jakimś modelem!
Pozdrawiam!
PS. Nominuję Cię do LA - wyjaśnienie pod postem http://deterrasomnia.blogspot.com/2014/05/inia.html; ale jesteś pewnie tak zabiegana, że nie zdążysz, a jak nie odpowiesz na kilka nic nie wnoszących pytań, to nic się nie stanie, a wszyscy pewnie chętniej przeczytamy kolejną notkę o moldach!
Aaa zapomniałam dodać ważną rzecz. Breyer wymienia lalki traditional na wielkogłowe lalkowce . Tak więc i lalki w zestawach z końmi będą wymieniane- a przy tym i konie !!! Dlatego, jak zdecydowałam się na zakup kompletu zawczasu- nim kupienie go stanie się niemożliwe. Także ten set nie był na liście priorytetów, ale czasem wolę kupić coś co jeszcze jest dostępne ( a na coś innego nawet lepszego poczekać jeśli się da)-za normalną kasę, niż za jakiś czas przepłacać.
UsuńWidząc tytuł notki, pomyślałam - kurrde, kolejny fajny jeździec - tym razem facecika sobie sprawiłaś :D
OdpowiedzUsuńA tu... koń! :D
Jeśli przyjdzie ochota, to zapraszam do nominacji, bom Cię nominowała.
Pozdrawiam ciepło!!
Adam.. w sumie to Krzysztof na naszym forum modelhorse zaczął używać tak często imienia Adam o koniu na tym moldzie ( o takim własnie imieniu, z Bonanza), że tak jakoś już mi nie pasowało nic innego. A druga sprawa, że Adamek to najlepszy kumpel Cześka !!!
UsuńNo i nie wiem o co z tymi nominacjami chodzi - jak rozszyfruje to coś z tym postaram się zrobić :)
Śliczny! Ja niebawem wstawię mą Szarlotkę - Breyer Classic Palomino Roan Apprentix Quater Horse! :D Zapraszam i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńschleichemci.blogspot.com
Widziałam tę klacz na żywo (i to 2 egzemplarze):) Jest przeurocza, bardzo dobry mold - czekam na notkę i foty ! Pozdrawiam
UsuńPrzyjdę w nocy i ci go ukradnę. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńI oto ważna wiadomość - wygrałaś darmowe wakacje w LA. Szczegóły tutaj:
http://mycoollection-mojakolekcja.blogspot.com/
A tak na poważnie, nie jedziesz do Los Angeles, tylko użerasz się z moimi pytaniami :3
Już odpowiadałam na Twoje pytania w specjalnym poście- aż mi post wcięlo. Wieczorem postaram się napisać go jeszcze raz.
UsuńWszystko piękne ale głowa mi się nie podoba. Nie wiem czemu ale te łby to chyba jakaś moja słabość :D
OdpowiedzUsuńTo w sumie dla Ciebie bardzo dobrze- bo masz jeden model z ... głowy :p Pozdrawiam !
Usuń