20.05.2014

MYSZA DH - Breyer Classic GRULLO MORGAN STALLION 936


Dziś Wam przedstawimy konia który ma wiele wad, prawdopodobnie też ciężko jest dostrzec go na tle doskonalszych koni, a mimo to przyciągał naszą uwagę niesamowitym rodzajem piękna.  I po prostu marzyliśmy o nim. Nawet  już raz kupiliśmy go, ale zamiast niego w transporcie z Wielkiej Brytanii  dojechała do nas... druga haflingerka. Niestety nieprzyjemne rozmowy z handlarzem owocowały tym, że zostaliśmy "na lodzie" bez naszego konia.  Niedawno dzień przed urodzinami wpadliśmy do pobliskiego handlarza koni Schleich. I oczy aż przetarliśmy ze zdumienia widząc tam stado koni Breyer ! A wśród nich naszego MYSZĘ, który oczywiście niezwłocznie  został zapakowany do przyczepy jadącej do DH STABLE
*MYSZA DH" - Breyer Classic GRULLO MORGAN  STALLION 936  -->>


Poza konia

Pierwsze co zwraca uwagę u tego ogiera to jego piękna poza. Poza w bardzo lekki kłusie, a do tego wspaniały, uniesiony ogon i dumnie uniesiona szyja i głowa ! To chyba największe atuty tego konia. 
To jakby kwintensencja urody, elegancji i dumy nie tylko morganów, ale koni w ogóle ! 
Nas na żywo zaskoczyło dość znaczne wygięcie górnej części ogona w bok, co w mozna by było zrobić ciut naturalniej ale w sumie jest dosyć ciekawe, wyróżniające konia

Typ i budowa konia morgan 

Mysza jest w typie współczesnego bardzo lekkiego amerykańskiego morgana, a jego  potężna i piękna szyja od razu kojarzy się z tą rasą. W sumie cały ogier (pełnoprawny) typem od razu kojarzy się nam z ta rasa koni ( a ciężko przypisać go do jakiejkolwiek innej rasy). 

Niestety dużo słabiej wypada  budowa konia.Ogólnie koń ma bardzo piękna dość długonogą sylwetkę. Jednak szybko zwraca uwagę (i zapewne zniechęca wielu miłośników ) spora ilość wad budowy i za szeroka głowa w dolnym odcinku pyska
Problem po troszkę jest w szerokiej dolnej części głowy, a po trochę w dość wąskiej górnej części głowy , zarówno gdy patrzymy z boku jak i od przodu . Przemyślane stawianie konia  i fajny kantar mogą nieco pomóc, ale raczej należy być gotowym na specyficzny wygląd głowy.
Głowa mimo wszystko może się podobać- bo ma swój urok. Szkoda natomiast, że oczy maja nienajlepsze osadzenie, zbyt kanciaste rysy okolic oczu,  i jakby zatroskana minę.
Za to bardzo lubimy głowę  z tej perspektywy:
 

Drugim największym minusem jest  budowa nóg.  Niestety rzeźba jest najeżona niedoskonałościami tej części konia.   O ile ogólny  kształt nóg jeszcze da się znieść o tyle ich detalom jest daleko do ideału.

Np.  podramię prawej przedniej nogi  jest chorobliwie cienkie gdy patrzymy od przodu czy po skosie. 
Długo by trzeba było opisywać co jest tu nie tak. 
Nas razi także okolica potylicy - szczególnie z lewej strony konia.

Brakuje też tu kasztanów, za to kopyta mają wyrzeźbione strzałki. Wspaniała jest rzeźba grzywy i ogona, nieco schematycznie, ale bardzo pięknie zaznaczono detale na kłodzie (z tym że mało widoczna jest rzeźba mięśni piersiowych od przodu).
  A trzeba uczciwie  przyznać, że  mimo tych wad -koń może się podobać i już !

Maść

Dla nas największym atutem Myszy jest jego maść grullo czyli po prostu myszata, na dodatek z perłowo-metalicznym połyskiem !!! To ona zdecydowała ostatecznie o sprowadzeniu tego ogiera do nas i sprawiła, że tak bardzo chcieliśmy go mieć. Mamy poważny niedosyt tej maści w naszym stadzie. Myszate konie które już mieszkają u nas nie do końca kojarzą się z tą maścią, mają nienajlepszy odcień maści, brak pręgi itp. Natomiast Mysza jest jednym z stosunkowo nielicznych koni regularnych o doskonale oddanym myszatym odcieniu i od razu kojarzy się z myszatymi końmi. Wspaniale wyszło  też cieniowanie konia a wprost przepięknie wyglądają grzywa i ogon całkiem ciemne na dole i bardzo jasna na górze !!
Niestety nie odbyło się bez wpadek w kwestii maści. Mysza powinien mieć lepiej zaznaczoną pręgę (u niego cała grzbietowa część jest ciemniejsza niż reszta konia, ale mimo tego powinno być widać jeszcze ciemniejszą linię) . Jednak wydaje nam się , że przy pokazywaniu konia tak, że nie widać linii grzbietu na konkursach Photo Show pod kątem maści , koń powinien być bardzo dobrze oceniony ( bo w końcu na konkursach PS , chyba powinno się  liczyć dokładnie to co widać na konkretnym zdjęciu, choć pada pytanie czy konkretny sędzia tez tak patrzy na ten temat). Choć do Nas Mysza nie przyjechał jako  koń wystawowy a jako koń dla cieszenia ducha  i nacieszenia się myszatą maścią :) Bo ogier jest  naszym najpiękniejszym koniem "myszatym".
(Przy okazji dodam , że naszego Mysze wybraliśmy z 2 egzemplarzy - był sporo ciemniejszy od drugiego morgana z ładniej pomalowanymi oczami.)

Mold Sommer Prosser

 Morgan grullo  936 produkowany jest od 2011 roku, a powstał na bazie moldu nazwanego  "Morgan Stallion" albo   "Mandrake"  wyrzeźbionego  przez Sommer Prosser , jest produkowany od 2007 roku.
Breyer Traditional Elvis Bear "Misiek DH"  i Breyer Classic Grullo Morgan "Mysza DH"
Zestaw wad rzeżby i jej pewna sztuczność jest bardzo podobna jak u drugiego naszego konia autorstwa Sommer Prosser -Elvis Bear czyli "Misiek DH"  (imię Mysza nadaliśmy ogierowi po części od myszatej maści, ale po części tak aby pasowało do imienia "Misiek". Teraz nam się nawet mylą :))) )
-
- Jednak oba konie mimo wszystko mają niezwykłe piękno, dumę, elegancję i czar !
I patrzenie na nie po prostu cieszy serce !!!
A ogólnie na żywo koń dużo bardziej nam się podoba niż na jakichkolwiek zdjęciach .


***
Pozdrawiamy !

-->

8 komentarzy:

  1. Moja klacz morgan też ma straszliwie kanciasty pysk, w przekroju to chyba kwadratowy jest :/ Ale nie można odmówić jej uroku, dlatego ze mną zostanie i chyba będzie jej trzeba kolegę sprawić, mimo jego wad ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta klacz tez ma wielki urok mimo swego pyska.
      No a ja mam odwrotną sytuację- czuję, że będę musiała mu sprawić memu ogru klacz. Ale chyba zdecyduję się kiedyś tam na nową karą morgankę (na moldzie Mariah), choć nowa siwa klacz morgan z derką i pieskiem też kusi !

      Usuń
  2. Coś się nie mogę do niego przekonać. Po prostu coś mi w nim nie odpowiada i już :)
    Niemniej gratuluję nowego lokatora, trzeba przyznać, że maść jest świetna.
    Mam jeszcze pytanie co do tego jakże pięknego kantarka, ten kwadracik (on ma jakąś fachową nazwę?) wyginasz sama czy kupujesz?
    Pozdrawiam :)
    http://stadninaschleich.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwie. Ja się też nie mogłam długo do niego przekonać. Jednak jak zobaczyłam świetnie cieniowanego starszego kasztana to mnie on bardzo zauropczył, a myszak podbił na łopatki.
      Tę sprzączkę wyginam z drutu- jednak nie jest ona tak idealna jakby się chciało. Można dokupić podobne sprzączki Rio Rondo (nie wiem jak się nazywają) - to taki prostokąt z poprzecznym drucikiem w środku. Można, zamiast tej sprzączki, wstawić dwa odpowiednio małe kółeczka - będzie to podobnie działać, tyle, że wizualnie wygląda nieco inaczej. Ja chyba właśnie zacznę sprawdzać jak to działa w praktyce.

      Usuń
  3. No i masz! Myślałam, że po Twojej notce będę wiedziała, czy mi się podoba, ale jestem jeszcze bardziej niezdecydowana. Głowa piękna, maść też, ale niektóre elementy budowy mnie odrzucają. Niemniej gtaulacje nabytku!
    U nas n/n.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki !Ano widzisz- nie mam w zwyczaju pisać tak by kogiokolwiek przekonywać do jakiegoś moldu. Lepiej gdy każdy czytelnik sam zdecyduje na podstawie plusów i minusów - bo dla każdego dany plus czy minus może mieć inna wagę. Np dla jednego plus za maść jest decydująca dla kogoś innego nie. Sama wolę wybierać w ten sposób. Tego konia odmawiałam sobie już od kilku lat (od 2007 gdy był w innej maści). Tak długo mnie dręczył, że teraz cieszy mnie bardziej niż nie jeden dużo doskonalszy mold. A od maści cieżko mi oczy oderwać !

      Usuń
  4. Ma trochę tych wad anatomicznych, jednak powala mnie urokiem. Na początku denerwował mnie jego łeb ale po dłuższym przypatrzeniu zaczął mi się podobać. Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję kolejnego kanciaka w kolekcji. ;) Najbardziej chyba podoba mi się jego włosie, ale i ogólnie konisko ma w sobie dużo uroku. Maść przywodzi mi na myśl konia Peter Stone z jakiejś bardziej wyszukanej serii.
    Sama nie wiem, w czym tkwi geniusz Prosser... Pomimo że jej konie wydają się mocno przerysowane i tym samym mało realistyczne, to często aż bije od nich życiem! Ja jak patrzę na swojego Bear'a, to od razu w głowie mam obraz prawdziwego konia z falującym ogonem i długą grzywą unoszącą się i opadającą w rytm taktu, przemierzającego dumnie padok swoim charakterystycznym krokiem. :) Strapless w sumie też nie brakuje życia.

    Pozdrawiam!
    Apache.

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)