Kolejna po Barbie-Rla (post)...
Podniszczona i niegdyś niechciana, a prawdziwa "Końska Kicz Księżniczka Westu".
Podniszczona i niegdyś niechciana, a prawdziwa "Końska Kicz Księżniczka Westu".
Przyjechała do nas, już wiele lat temu, wraz z wieloma innymi końmi ( m.in. z Breyer Black Stallion-Sham, Cigar, Princes of Arabia i Cappuccino). Miała iść dalej na sprzedaż. Ale z kocim wdziękiem złapała nas za serce, olśniła kicz połyskiem, barwami i sprytnie zadomowiła się.
JEJ WYSOKOŚĆ :
PENELOPE DH
Bratz Horse 308195 Wild Wild West Horse, rose grey with western tack (MGA Entertaiment)
Pisać o nniej się nie powinno za wiele.
A jeśli już - to w samych superlatywach.
Wszak to sama księżniczka i nie dyskutuje się o jej urodzie, czy charakterze.
Tylko się ją ubóstwia!
A kto tego nie robi, niech milczy, udaje, lub zniknie, bo inaczej... będzie stracony !
(Podobno Penelope potrafi zabić spojrzeniem, a ogiery w mig rozkochuje w sobie do szaleństwa... )
W tym przypadku jest to raczej perłowo siwy koń dodany niczym gratis, do wspaniałej grzywy i ogona.
No bo jakoś trzeba było to to zwiesić.
Wspaniale połyskujące i przepięknie wymieszane, platynowo-białe, beżowe i brązowe włosy to chyba największy atut Penelope.
Jej wysokość
Oczywiście tak jak lalki Bratz, klacz jest w skali 1:6, dużo większej od koni Breyer Traditional.
Penelope jest wysoką dama, sporo wyższą niż Barbie-Rla ( foty porównawczej nie ma
- bo dwie wielkie damy nie zmieściły się na dioramie, a do tego przepychały i kłóciły się strasznie, która z nich jest piękniejsza...).
Zdjęcie z Cześkiem (Big Chex To Cash, 1:9)
Cóz tak, jak i Barbie-Rla, Penelope jest bardzo daleko do moldów koni jakie chcielibyśmy mieć w DH Stable. A jednak obie porywają swym urokie. Nauczyłam się na obie klaczki patrzeć nie jak na typowe mody koni, dzoszukując się w nich czegokolwiek, ale jak na niewątpliwe dzieła wzornictwa przemysłowego, stylizacji artystycznej inspirowanej światem realnym- w tym przypadku zapewne koniem arabskim o maści morelowo siwej jabłkowitej (czyli wychodzącej z kasztana, co by tłumaczyło brązy w grzywie i ogonie,"rose grey" ). Z urody i niewątpliwego kiczu obu koni można kpić. Ale można tez spojrzec na te moldy ( wypuszczone w wielu wersjach i barwach) jak na konie, które zapewne przynisły spore dochody swoim markom. I co najwazniejsze, konie z którymi wychowały się całe rzesze dziewcząt na całym Świecie. Dletego ja mam do nich specyficzny respekt.
***
Kilka lat temu miałam także karego jednorożca Bratz na tym samym moldzie.
Bratz fashion Pixiez Unicorn- black 353225 (MGA Entertaiment)
Niestety miał on bardzo kolorową grzywę i różowe okolice pyska, końcówki nóg. Był szalńczo uroczy, ale i kiczowaty do bólu. Więc, na ile pamętam, sprzedałam go, po tym jak przyjechał siwek na tym samym moldzie ( bo i jak na razie nie znalazłam go w kartonach, co by potwierdzało wrażenie). Ach łezka w oku za tym konio-cudakiem
***
Przy okazji, dopiszę, że mieszka u nas także trzeci kicz- lalko konik
Barbie Mattel, palomino carrige horse
Moj konik przyjechał do mnie także przy okazji z modelami koni. Konik był sprzedawany w zestawie (Księżniczka Wyspy, karoca z końmi i pawiem) i zapewne także w innych podobnych zaprzęgach ( rbyła także czwórka koni na tym moldzie).
Oczywiście tak jak lalki Bratz, klacz jest w skali 1:6, dużo większej od koni Breyer Traditional.
Penelope jest wysoką dama, sporo wyższą niż Barbie-Rla ( foty porównawczej nie ma
- bo dwie wielkie damy nie zmieściły się na dioramie, a do tego przepychały i kłóciły się strasznie, która z nich jest piękniejsza...).
Zdjęcie z Cześkiem (Big Chex To Cash, 1:9)
"Prawie jak" grzywa andluza |
Cóz tak, jak i Barbie-Rla, Penelope jest bardzo daleko do moldów koni jakie chcielibyśmy mieć w DH Stable. A jednak obie porywają swym urokie. Nauczyłam się na obie klaczki patrzeć nie jak na typowe mody koni, dzoszukując się w nich czegokolwiek, ale jak na niewątpliwe dzieła wzornictwa przemysłowego, stylizacji artystycznej inspirowanej światem realnym- w tym przypadku zapewne koniem arabskim o maści morelowo siwej jabłkowitej (czyli wychodzącej z kasztana, co by tłumaczyło brązy w grzywie i ogonie,"rose grey" ). Z urody i niewątpliwego kiczu obu koni można kpić. Ale można tez spojrzec na te moldy ( wypuszczone w wielu wersjach i barwach) jak na konie, które zapewne przynisły spore dochody swoim markom. I co najwazniejsze, konie z którymi wychowały się całe rzesze dziewcząt na całym Świecie. Dletego ja mam do nich specyficzny respekt.
***
Kilka lat temu miałam także karego jednorożca Bratz na tym samym moldzie.
Bratz fashion Pixiez Unicorn- black 353225 (MGA Entertaiment)
Niestety miał on bardzo kolorową grzywę i różowe okolice pyska, końcówki nóg. Był szalńczo uroczy, ale i kiczowaty do bólu. Więc, na ile pamętam, sprzedałam go, po tym jak przyjechał siwek na tym samym moldzie ( bo i jak na razie nie znalazłam go w kartonach, co by potwierdzało wrażenie). Ach łezka w oku za tym konio-cudakiem
***
Przy okazji, dopiszę, że mieszka u nas także trzeci kicz- lalko konik
Barbie Mattel, palomino carrige horse
Moj konik przyjechał do mnie także przy okazji z modelami koni. Konik był sprzedawany w zestawie (Księżniczka Wyspy, karoca z końmi i pawiem) i zapewne także w innych podobnych zaprzęgach ( rbyła także czwórka koni na tym moldzie).
Konik dla odmiany, jest zaskakująco mały, jak na skalę 1:6. Ale ma proporcje dużego konia, a nie kucyka. Dzięki temu nieźle pod kątem wielkości wygląda przy koniach traditional i z powodzeniem mógłby robić za małego konia. Poniżej obok Legioranio ( sorka za jakość foty)
Ten konik też miał byc sprzedany, ale postanowiłam go zostawić na przeróbkę.
Mimo niewielkiej liczby detali, konik ma spory potencjał - jest urodziwy, ma fajną pozę i powinien łatwo dać się zamoherować. Nawet mam juz pomysł na rasę ( choć przemyślę to, bo w sumie jest za mały troszkę na nią). Obym tylko miała czas do przerabiania, aerograf i szlifierkę...
***
I na zakończene w lalkowym klimacie :
Może już to widzieliście, ale jeśli nie to spójrzcie !
Kto z Was chciałby taką Amazonkę do swej kolekcji koni?
W dodatku z małą Valentine B.Eberl w pudełku !
W dodatku z małą Valentine B.Eberl w pudełku !
Ja bym taką bardzo chętnie kupiła.
Pewnie nawet gdyby kosztowała sporo. Nawet jeśli by była w typowej dla Barbie skali 1:6. Ot potem szukałabym, lub rzeźbiła dla niej jakiegoś poczciwego konia w tej skali....
A jakie są przepiękne dodatki, i ta miniaturowa GG Valentine...
Ehhh, pomarzyć można.
Kłopot tylko w tym, że to nie jest lalka Barbie.
To polska modelka Magdalena Frąckowiak w niezwykłej sesji dla Vogue Paris, w której modelki były sfotogrtafowane niczym lalki w kartonikach logowanych przez kilka marek.
Powyższa "lalka" i jej dodatki w stylizacji hippicznej są firmowane przez markę Gucci, zresztą patrona wielu imprez jeżdzeickich jak np. Gucci Paris Masters.
Autorem zdjęć jest włoski fotograf mody Giampaulo Sgura.
Powyższa "lalka" i jej dodatki w stylizacji hippicznej są firmowane przez markę Gucci, zresztą patrona wielu imprez jeżdzeickich jak np. Gucci Paris Masters.
Autorem zdjęć jest włoski fotograf mody Giampaulo Sgura.
Pozostałe "kartoniki z lalkami w innych stylizacjach, z pasującymi dodatkami firmowały takie domy mody jak Chane, Dior, Dolce&Gabbana, Emporio Armani, Fendi, Louis Vuitton, Miu Miu, Moshino, Ralph Lauren i Valentino,
Oby nadeszły czasy, że będzie można zdobyć amazonkę do kolekcji koni, o choć troszke zbliżonej urodzie do wyglądu Magdy.
Kiczowate koniki czasami nie są kiczowate :D W wielu ukryty jest potencjał, mam nadzieję, że uda się przerobić tego palomino :) W nowej maści i z nową grzywą na pewno będzie piękny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta "lalka" to nie model, ale pomysł ciekawy.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://annshorsepassion.blogspot.com
Obym w życiu miała jeszcze wiele czasu do towrzenia. Puki co mam masę idei, koni czekających na przeróbki, materiałów na kantarki/rzedy, moher, papier i płótna, farby do malowania, niedokończoneą rzeźbę Magnata i masę - plus kompletny brak czasu. Ehhh
UsuńJa się przez chwilę dałam wrobic z tą lalką, dlatego, że po twarzy tylko przeleciałam ( widzac, że jest wyjątkowo ładna), a skupiłam uwage na dodatkach i jakości ich wykonania. To realizm oficerek mi powiedział, że to nie możliwe, aby to był lalka. No i odlew i malowanie Valentyny był zbyt dobry. :D
O jejku ta lalka .... nie lalka
OdpowiedzUsuńale taka śliczna i taki zawód :/
Chętnie bym też taką chciała ale od czego są marzenia ;)
Barbie palomino najbardziej mi się podoba i czekam na jego przeróbkę.
Sama robiłaś dla niego ochraniacze ???
Pozdrawiam !!!
No ja tez to poczułam. Tak jak napisałam wcześniej w komentarzu tez się wkręciłam. Szczególnie w te oficerasy i dobrze skrojony frak - ach, pomarzyć można.
UsuńPalomino z tych koni jest najnormalniejszy i najmniej przestylizowany. Ochraniacze i pseudo ogłowie robiłam parę dobrych lat temu ( skóra, paski cięte nożyczkami).
Pozdrawiam!
Kicz? No co Ty!:) Konie są urocze, jednak Penelopa ma to w sobie, że przykuwa wzrok najbardziej z całej trójki. Kiczowate? Cóż, od małego takimi się bawiłam, były to moje pierwsze konie do zabawy. Oczywiście nie zabrakło do nich odpowiednich amazonek - Barbie. Mam je do dzisiaj, i służą mi kolekcjonersko, tak jak tobie. Amazonka Gucci jest bardzo dopracowana - cóż istne marzenie! Miniaturowa GG, i mokasyny - cóż, szkoda, że nie będzie można jej kupić. Ale no cóż, życie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na n/n.
Pozdrawiam,
Paulina.
BarbieRlę uwielbiam - bo od zawsze byłam nią zauroczona i mam sentyment. Natomiast moldem Penelope zostałam oczaowana kompletnie w jakimś duzym sklepie w wydaniu karego jednoroźca. Miałam już zdecydowanie -dzieścia parę lat i nie wypadało mi kupic koniaćt takiego konia, do tego z takimi barwami. Ale kpiłam go. I gdyby nie pojawienie się Penelope, pewnie bym go trzymała w kolekcji mimo jego barw. Ale Penelope rozwaliła mnie barwami włosów, ich gęstością, w zestawieniu z perłowo biało- szarawym ciałkiem z pseudo jabłkowitością i do tego na tym samym moldzie co karusek. I jakby nie patrzeć tez uważam, że jest najśliczniejsza z tych koni!
UsuńA jak pisałam artykuł i szukałam info o niej, to zdziwiłam się tym, że obecnie często nowa chodzi nawet za niemal sto funtów ( prawie 500 zł), po tym jak już chyba wypadła z produkcji. Niezły skok cenowy - jak przy co ciekawszych nieprodukowanych już moldach Breyera.
Koniki jak wspominałam lezały 4 lata w kartonie - może i dobrze. Bo mogłabym je sprzedac w międzyczasie. A tak, w moje stadko wtapiają się tak, że ich nie widac i nie zwracają zanadto uwagi na siebie. Postaram sie pstryknąc fotos ich pyszczkom wystającym z nad szafy - niesamowity widok.
Pozdrawiam i zaglądam na bloga :)