18.10.2016

COUNTERPOINT DH - Breyer Classics 1766 NRHA 50th Anniversary Model (National Reining Horse Association) chesnut Hollywood Dun IT

Mam problem z połapaniem myśli i emocji  pędzących i brykających po mej głowie . Zostałam totalnie uwiedziona urokiem wielu koni, które właśnie sobie szaleją, albo smacznie  coś tam żują w swoich boksach lub na półkowych wybiegach :)

Opisy nowych koni zacznę od konia classic - zupełnie nieplanowanego! 
Przyjrzałam się mu lepiej go dopiero przeglądając listę koni do wyboru. Przyjechał. Na żywo został u mnie zamiast wyczekiwanej, pięknej, srokatej Harper... konia roku 2016.
Sama nie wiem dlaczego. Owszem mold zawsze mi się marzył, choć nie należy do ideałów i żyć bez niego by się dało.  A  połączenie z maścią jakiej niespecjalnie lubię, na typie konia u którego można by było bardziej poszaleć pod kątem maści,  wydaje się co najmniej mało pociągającą ideą...
Ale na żywo, nie wiedzieć czemu, to właśnie on mi się zdecydowanie kazał rozpakować i pogłaskać...

COUNTERPOINT DH 

1766 NRHA 50th Anniversary Model (National Reining Horse Association), chestnut, no white markings 2016 Mold #478 Hollywood Dun It  Sculpted by: C.M. Herden Introduced: 1998


Ni i po co mi kolejny koń w "sliding stop"?  Skoro mam srokacza Schleich w tej pozie w zestawie z kowbojem? A tu ciężko by było dopasować kowboja odpowiedniej wielkości, rząd mus szukać ?  Do tego koń w takiej zwykłej maści? No po co mi on? I Harper przecież wyczekana już oto jest, pięknie srokata, ach! ... Czasem sama nie nadążam za mymi fascynacjami. Ale są momenty gdy staram się dać lekko prowadzić mocnym przeczuciom.



 I w końcu odkryłam chyba co mnie tak urzekło, poza pozą oczywiście. 

Chyba chodzi o wykończenie  ciałka "skóry" tego konia - jakby namacalnej, miękkiej, zmysłowej,  kojarzącej  się z mięsistym, ciepłym ciałem prawdziwego quartera. Takim co oprócz mięśni ma cieniutką warstewkę tłuszczyku pod skórą, miejscami rolująca się w ruchu, delikatnie uginająca się pod dotykiem dłoni, czy szczotki. 


To wspaniałe przeciwieństwo dla tak bardzo dziś uwielbianych koni rzeźbionych kanciastymi, ostrymi liniami, schematycznymi zarysami mięśni, pełnymi przerysowań i wizualnej żylety. To oczywiście ma swój urok, pasuje do wielu koni, podkreśla dynamikę - jasne! 
Jednak czasem mam wrażenie jakby czołowi artyści, może podsycani opiniami kolekcjonerów,  prześcigali się w obnażaniu anatomii konia, która siedzi schowana tuż pod skórą.... zapominając czasem o jej istnieniu, poza kilkoma zmarszczkami pach, pachwin czy szyi. Sama oczywiście też lubię wygładzone perfekcyjnie moldy - ale tez bez przesady, gdy rzeźba konia zaczyna pachnieć schematem, formami rodem z zajęć geometrii. Oczywiście nie odpuszczę wielu wspaniałych moldów za zbytnią ostrość rzeźby. Niemniej miło jest mieć coś równoważącego sytuację. 
Taki kontrapunkt. Counterpoint. Miłe dopełnienie dla tych wszystkich sucharów.
Też coś tak miękkiego ma w sobie mangalarga marchador - Imperador (post - klik), którego wielbię niprzerwalnie. Ale od kiedy jest jakoś tak rozmarzyłam się w tym kieunku.



I u tego ogiera choć mamy masę niedopowiedzeń w rzeźbie, niedoskonałości przecież. To jednak: tak! Jest jeszcze za to skóra! Sama prawda o dobrze utrzymanym koniu ranczerskim -  nie tam jakimś kościstym sucharze, co by padł z wycieńczenia w połowie sezonu.  Tu mamy miśka pięknego, niemal prosiaczka cudnego! A w tej jakże nudnej maści- ogier jakimś cudem ma jeszcze więcej namacalności skóry konia, realności quartera.

 

POZA KONIA

Poza tego konia to moment przedstawiający zwierzę w trakcie wykonywania "sliding stop" czyli możliwie szybkiego zatrzymania z galopu z poślizgiem, dzięki maksymalnemu podstawieniu. jest to jedno z najważniejszych ćwiczeń w konkurencji reining (czyli westernowym dresażu").
I oczywiście pozę tą ukazano tu fantastycznie. Koń przednie prawe kopyto ma minimalnie nad ziemią, a podprcie zadnich nóg wsparte jest tu oparciem konia o ogon. 





ODWZOROWANIE BUDOWY KONIA

Bez nadmiernego rozpisywania się. Oczywiście daleko od ideału.
Ale z grubsza jest zdecydowanie dobrze. I choć mamy mało detali, to plusem jest to, że nie ma też wielu poważnych błędów, a koń zdecydowanie nadaje się do podziwiania. Generalnie i tak jest dużo lepiej niż się spodziewałam.




RASA I TYP

Za to ten koń powinien dostać piątkę z plusem. A właściwie nie sam koń, ale i rzeźbiarz.


MOLD I RZEŹBA KONIA

Model 1766 NRHA 50th Anniversary Model to wydanie modelu z okazji National Reining Horse Association, czyli Narodowego Związku Koni Reiningowych, produkowane od połowy tego roku. A według informacji Breyera produkcja ma się zakończyć w 2017.  Mold konia o numerze 478 nazywa się "Hollywood Dun It" i wyrzeźbiony został przez C.M. Herden. Do produkcji forma trafiła w 1998 i od tego czasu była w produkcji tylko w 5 maściach , łącznie zaledwie 6 razy (klik) - z czego dwukrotnie to były małe nakłady (750 sztuk i 48 sztuk), a dwukrotnie dana maść była produkowana przez rok.  To dosyć rzadka  sytuacja u moldów Breyer - dlatego wolałam przygarnąć teraz tego konia niż np. czekać na kolejne wydanie, albo sprowadzać mold z za granicy.

Koń pod ogonem opierającym się o podoże, ma namalowane metaliczno-złotawą farbą logo NRHA 50th Anniversary z mikroskopijnym koniem w sliding stop.




MAŚĆ KONIA

Totalnie bez fantazji. Nudniej się chyba nie dało pomalować tego konia. Ot zwykły, dość ciemny i dobrze wycieniowany kasztan bez jakiejkolwiek odminy. Zaznaczono jedynie białka oczu. W sumie to swoista odmiana od maści pełnej odmian.

Ale wydaje mi się, że taką maść NRHA celowo mogło wybrać- aby skupić uwagę obserwatora na pozie konia i "jego umiejętnościach" reiningowych, a nie na jakiejś "słitaśnej" maści.




Przypuszczam, że ten koń się większości z Was zapewne nie spodoba jakoś nadzwyczajnie. I pewnie znowu wyjdę na ekscentryczkę w naszym hobby. Ale ja jestem urzeczona mięsistym i jednocześnie tak milutkim ciałkiem tego konia. Oraz jego pozą tak bardzo wyróżniającą ogiera w grupie koni breyer Classic, a nawet w na półkach z tradkami. Jestem oczarowana jego specyficznym
prosiaczkowym urokiem  ....




Kuuuui kui kui !!!



:)




***
Pozdrawiamy !



Miałam obrobić foty zbiorcze koni włączonych do naszego stadka, ale nie zdążyłam. Tak samo jak jeszcze nie przejrzałam kantarków jakie stworzyłam z myślą o  konikach innych i nie dodałam reszty koni do zakładki z koniskami do przygarnięcia. Może teraz jeszcze zdążę coś zrobić, albo wieczorem się uda :) 

3 komentarze:

  1. Mi tam się on podoba ;)
    Fajnie że zrobiłaś ten opis gdyż byłam bardzo ciekawa tego westernowego rumaka!
    Szkoda tylko że jego produkcja ma się już niedługo zatrzymać bo przed nim jest wiele innych koni które chcę zdobyć no, ale bywa...
    A tak w ogóle to dziękuję za to ostatnie ,,podbudowanie/pocieszenie" w związku z Isadorą. Tak miło mi się zrobiło może rzeczywiście ją kiedyś zdobędę? Ale nie chodzi nawet o to po prostu miło że ktoś hmmm nie wiem jak to ująć, zainteresował się tym (?) nie wiem...
    Wracając do niego. Rzeczywiście może maść nudna, ale mało jest koni bez odmian. A kiedyś widziałam na żywo taką klacz-calutką kasztanowatą i muszę przyznać ciekawie się prezentowała. ;) a z tą anatomią słuszna uwaga teraz tyle koni jest takich szablonowych. A on rzeczywiście taki dobrze odżywiany a mięśnie takie okrągłe. Co więcej mogę dodać. Ot taki sympatyczny model :D
    Pozdrawiam Srokata

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam konie stock, uwielbiam wszelkie kasztany, ale ten rumak - nie, nie, nie. Przede wszystkim ze względu na oczy, bo typ mi się podoba,faktycznie taki miśkowaty quarter. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się bardzo podoba *-*. Musi do mnie trafić :D

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)