Miał być inny post, ale spontanicznie pokażę Wam tego końskiego cudaka.
To konik z czesanymi włosami, amerykańskiej firmy Grand Champion. Klaczka, jest ze mną kilka dobrych lat- przyjechała kiedyś z USA w kartonie z modelami Breyer.
WYCINACZ BYDŁA
Horse Grand Champions - Cutting Mare, scale 1:12 Classic
Gdzies miałam zapisany numer katalogowy tej klaczki, ale nie mogę go odnaleźć :)
Początkowo planowałam klaczkę sprzedać, aby nie przesadzić z liczbą kicz-koników w stadzie.
Ale niedawno uznałam, że jest tak urocza, że ją zostawię ( -co najmniej do czasu znalezienia lepszego wycinacza, z czym mi nie śpieszno gdy jest ona).
Na zadku klaczki widać złote logo marki w kółeczku, takim jakie mają konie tej firmy. Na zadniej nodze od wewnątrz wybite jest oryginalne oznaczenie producenta: 1998 Empire Industries.
Klaczka jest praktycznie w skali do koni Classic i pasują do niej akcesoria innych firm w tej skali.
Z tym, że warto pamiętać, ze ta firma robi konie w kilku wymiarach.
Klaczka ideałem piękna nie jest - wszak miała być to zabawka, a nie poważna rzeźba konia.
Ale koniki Grand Champions mają na Świecie całe rzesze swoich fanów i to nie tylko wśród dzieci. Nie raz widywałam sytuacje, gdy ktoś wyprzedawał swe konie Breyer, a nawet AR, pisząc, że chce się skupić na zbieraniu koni Grand Champions...
Ot kwestia mentalności, wyborów. Wspaniale, że są miejsca, gdzie ludzie nie boją się spełniać swe pragnienia, czy to o kolorowych kucykach MLP, czy przeuroczych, końskoksztatnych figurek Julip, lub zabawkowych koni Grand Champions itp. Ba wiele z tych osób jest dumna ze swych kolekcji i świadomie kolekcjonuje tylko to co przynosi im największa radość - a niezależnie jak to ocenią inni.
Kiedyś nawet mi się włączyła myśl, by przygarnąć jeszcze jakiegoś konika GCh, ale są zaskakująco wysokie ceny za najciekawsze koniki i duże koszty wysyłek, co ostudziło mój zapał :)
Dawno temu też miałam jeszcze innego konia GCh, lecz go sprzedałam za bezcen, a tę klaczkę postanowiłam sobie zatrzymać, głównie ze względu na ciekawą pozę typową dla koni pracujących w jeździe w stylu western - wycinających ze stada cielaki.
Klaczka jest bardzo podobna do modelu Cutting Horse Breyer Classic rzeźby Herden. Ale raz, że jest ona lustrzanym odbiciem, a po przyjrzeniu się detalom rzeźby, ustawieniem nóg wydaje się być jednak słabszym, może złudnie podobnym, ale jednak oryginalny moldem, za co plus dla firmy.
Kompletnie nie mam pomysłu na to jakiej maści miał być ten koń. Firma ta robi dość realistyczne maści, a tu jest wyjątkowa zagwozdka :)
Konik przyjechał do mnie w swym ogłowiu (mocno zabawkowym) i firmowym, całkiem przyjemnym siodełku west, z pięknym czaprakiem w kratę, które nie załapały się na foty na dioramie. Ale odnalazłam jedna z starszych fot konika w tym rzędzie.
To jeden z tych koników, które po osiodłaniu jakby ożywają i wyglądają jakby zupełnie inaczej.
Siodełko to doskonale pasuje na konie Breyer Classic i jest dla nich fajna alternetywą - ponieważ ma fajne detale, jakość wykonania, materiał i kształt.
No i proszę, pokazałam Wam kolejnego cudaka z naszej stajni :)
Cudaka, którego czasem trzeba poczesać - bo przecież ogon, grzywa znowu się rozczochrały :)
***
Pozdrawiamy!
Mi osobiście klaczka nie przypadła do gustu. Jedyne co mi się w niej podoba to wyraz oczu, pysk. Oczy maja takie spokojne spojrzenie co nadaje całemu pyskowi dojrzałości i powagi. Niezbyt podoba mi się ułożenie i wykonanie jej nóg. Moim zdanie wydaja się takie masywne i dziwnie powyginane. Niemniej jednak konik ma swój urok i należy docenić to,że chciano odwzorować realistyczną pozę konia. Szczerze mówiąc to nigdy nie słyszałam o firmie Grand Champion. Zobaczyłam kilka ich modeli i powiem szczerze,z chyba nie mogłabym zrezygnować Z Breyer'ów lub AR-ek na rzecz modeli tego typu. Ale o gustach się nie dyskutuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Emilia ta klaczka tez mi się nie podoba w takich kategoriach jak co lepsz konie Breyer. Wiadomo, że jako typowa zabawka ma prawo być krzywonogiem słabej rzeźby. A jednak ma plusa za tę pozę, czesany ogon , fajne siodło i cały ten FUN.
UsuńJak zobaczyłam pierwszy raz aukcje Breyerów i innych bardzo dobrych koni, z dopiskiem, że właścicielka wyprzedaje je, bo chce skupić się na kolekcjonerów Grand Champions to sama nie mogłam jakiś czas tego zrozumieć. Potem dziwiłam się miłosnikom koników MLP myśłąc: "czemu to oni nie wolą kupic pożądniejszych koni?" Ale oni chyba patrzą na świat swoimi oczami i kolekcjonują to co daje im największą frajdę, ubaw, radość i satysfakcję. Na początku gdy kolekcjonowałm model- skupiałam sie na jak najdoskonalszych modelach. A dziś bardzo mnie interesuje nie tylko jak dobry jest model ale jakie emocje we mnie wzbudza. Jeśli koń jest niemal doskonały , a przywołuje np. emocje smutku, strachu, agresji itp- to raczej unikam takich koni pod moim dachem. A jeśli konie wzbudzają u mnie pozytywne emocje takie jakie chciałabym często przezywać- to chętnie zdobywam takiego konia choćby był chińskim, ale estetycznym i ładnym kicz konikiem w transparentnej barwie. Choć oczywiście z Breyerów itp., też nie mogłabym zrezygnować :)
Grand Champions nie jest u nas znaną marka. W Europie konie te były chyba pod inną marką- nazwą, ale zatłuczcie mnie, bo nazwa wypadła mi o z głowy. Idę spać, bo mój mózg nie wyrabia :)
Pozdrowienia Emilio :)
Ciekawy konik, spodobał mi się ;) Przyjemna budowa, miła zabaweczka. Może kiedyś sobie takiego sprawię.
OdpowiedzUsuńEwa