Swego czasu bardzo często zadawano mi pytanie który model wybrać:
Hickstead, czy Ravel ( mold Idocus, obecnie na nim jest siwy Snowman) ?
*Breyer Traditional Hickstead With horse blanket 1439, Shaded dark bay 2012-2015 Mold: Trakehner 1979 Sculpted by: Chris Hess , Olandrese Dutch Warmblood
*Breyer Traditional RAVEL KWPN (1475 ) , 2010-.. , bay . Sculpted by Susan Carlton Sifton , (" Idocus " Introduced : 2009) *Ravel DH* w derce Newmarket
Ja zawsze bez wachania odpowiadałam: Ravel ! Zresztą sama go sprowadziłam do siebie juz kilka lat temu.
Mimo niewielkiej ilości detali jest bardziej dopracowany ( bo nie każdy koń musi być sucharkiem z z zarysem wszelkich mięsni, a ciałko fajne ma). anatomicznie poprawniejszy, a do tego jest bardziej urodziwy.
W bardzo starej rzeźbie Chris'a Hess'a moldu "Trakehner" wprowadzonym do produkcji Breyer w roku 1979 mnie najbardziej drażniło dziwne, nadmiernie wybujałe, mające mało wspólnego z anatomicznym ułożeniem mięsni, okolice łopatek i klatki piersiowej konia.
Na pierwszy rzut oka koń z takimi detalami może nawet kojarzyć się z jakąś ARką. Ale mnie to absolutnie odpychało. Było to głównym powodem , uciekania wzrokiem od tego modelu, choc sama ogólna sylwetka konia podobała mi się od kiedy poznałam modele Breyer..
Aż pewnego dnia dostrzegłam, że na niektórych real zdjęciach, model ten jest na całym ciele jakby solidnie oszlifowany, zapewne z innej formy, niż ten pokazany na oryginalnych, fotach katalogowych Breyera.
Poniżej fota real wersja gładsza.
I wtedy zaświtała mi myśl, że jeśli rzeczywiście Hickstead jest , to Ravel cieszyłby się z przyszywanego większego brata!
Dlaczego ?
Bo sama sylwetka Hicksteada jest piekna, ale w bardzo inny sposób, niz u Ravela. Ravel jest Urodziwy, uroczy, piekny i harmonijnie zbudowany. Od razu kojarzy mi się z koniem mającym talent dresazowy, a także skokowy.
Hickstead to natomiast typowy koń skokowy, bardziej ordynarny w typie swej urody. Niemal przerażający- od razu przypominają mi się dumne, silne, nieco przerażające, bo często nerwowe i rzące, konie jakie podziwiałam na zawodach międzynarodowych, gdy byłam jeszcze młodą dziewczynką. Olbrzymi ładunek emocji w ot stojącym koniu. Do tego ta jego specyficzna głowa .
Zupełnie inne emocje wywołuje u mnie podziwianie Ravela.Piękny niczym diament, a do tego pozytywny, wspaniały do pracy i konkursów wierzchowiec...
Ale zaraz, zaraz, przeciez koń skoczek nie musi być piękny, uroczy. Za to na pewno ma ma byc jak skacząca maszyna. Ewentualnie maszyna hodowlana dająca źrebięta, których "papier sam lata" .
Tak własnie widzę model - portret konia Hickstead.
Mimo iż oba konie są w typie sportowym , hodowli holenderskiej, podobne maścią, w pozie hodowlanej w stój- to jednak diametralnie się różnią swoim typem, budzonymi emocjami i skojarzeniami z dyscypliną. A zapalony miłośnik modeli koni sportowych typu warmblood, a nawet hodowca koni zapewne doceni obie te figury koni. Niesamowicie prezentują się na pólce i przynoszą mi na myśl, figury koni widywane w gabinetach hodowców ( które często były gorsze jakością rzeźby niż te dwa moldy !).
Konie w kantarkach i derkach to już raczej na półkę modelarza-kolekcjonera polecam:)
Dlaczego oststecznie obok Ravela, Hickstead dołaczył do DH Stable?
1. Hickstead wylatuje w tym roku z produkcji. To sprawiło, że pomyślałam o nim jeszcze raz, przejrzałam foty i poczułam, że to właśnie go muszę mieć, zanim wypadnie z produkcji. Bo jak nie za parę lat będe go szukać i pewnie przepłacać...
2. Wygląda na to, że faktycznie Hickstead jest bardziej oszlifowany, niz wczesniejsze konie na tym moldzie ( ale niektóre okazy Hicksteada, chyba te starsze, wydają się być nieoszlifowane i wygladają one zupełnie inaczej niż mój egzemplarz). U mojego są chropowatości i jakby "glutowatości" (typowe dla wielu koni Hess'a) tylko w niektórych rejonach głowy, reszta gładziudka.
Koń IMHO wyglada duzo lepiej obok nowszych moldów, a teraz bardziej zwraca uwagę ogólną sylwetką, a mniej detalami. Na ile kojarzę podobny zabieg wygładzenia formy przeszedł mold John Henry w nowszej wersji Northern Dancer.
3. Hickstead ma piękny, długi, obfity ogon jaki widujemy u wypielęgnowanych wspólczesnych koni sportowych.Starsze modele na tym moldzie maja inny skromniejszy ogon.
4. Gniadoszy nigdy u mnie za wiele.
Tym bardziej, gdy masc pasuje do rasy, a koń ma piękny odcień masci, jest fajnie cieniowany, z odmianami delikatną miejscowa jabłkowitością.
5. Także portrety wybitnie zaslużonych koni szybko znajdują miejsce w DH Stable :)
Hickstead to w końcuto nie jest jakiś tam sobie skoczek, ale koń który zapisał się w histori skoków.
Hickstead określany jako skoczek" ze sprężynami w kopytach", to gorącokrwisty, holenderski koń Dutch Warmblood (Hamlet -Jomara/Ekstein), który był dosiadany ( koń już nie zyje) przez kanadyjskiego medalistę olimpijskiego Eric Lamaze. Koń został wyróżniony mianem najlepszego skoczka na zawodach przez Światową Federację Hodowli Koni Sportowych WBFSH.
Para wygrała zawody indywidualne na największym na świecie pokazie skoczków. Hickstead zgarnął Złote i srebrne medale na Igrzyskach Olimpijskich w 2008. W 2010 Hickstead przebiegł cztery czyste rundy na Igrzyskach Jeździeckich Świata w skokach przez przeszkody. Został uznany jako "Najlepszy koń" dyscypliny skoków przez przeszkody.
6. Derek tez nigdy za wiele :) Hickstead jest w zestawie z derką z wyszywanym imieniem konia. Piękne barwy derki, fajne zapinanie ( z przodu pasek skórany plus sprzaczka), pod brzuchem gumka i rzep, zapinane od wewnatrz tak, że tego nie widać. Tylko kantar muzę zrobic większy- bo Hickstead jest na prawdę wielki.
7. I oczywiście konie w typie warmblood sa najchętniej wcielane do naszego stadka.
Chyba nie muszę nic więcej pisać w tej kwestii.
...
Może tyllko dodam, że mold mało mi się kojarzy z współczesnym typowym koniem rasy trakeńskiej - mold był oddany do produkcji w 1979 roku, ma już około 36 lat. To sporo w świecie hodowli koni sportowych. Koń kojarzy mi się z trakenami polskimi i polskiego pochodzenia, końmi wielkopolskimi ., plus z wszelkimi rasami w których da się znalezć podobny żywy okaz , czyli KWPN jak najbardziej pasuje.
8. Mold Trakehner zawsze mi się marzył. Da mnie, to jak dotychczas najlepszy model na tej formie. świtne połączenie moldu+ masci+ ogona+ portretu wybitnego skoczka +obszlifowania sylwetki + derki
9. Anatomicznie nie ma się za bardzo czego czepiać, szczególnie biorąc pod uwagę czasy w jakich koń został wyrzeżbiony. Czasy gdy nie było netu, setek zdjęć koni wysypujących się z każdego folderu na kompie, czy niezliczonych stosów magazynów. Pomyśłcie o ile dzisiejsi artyści mają łatwiejsze zadanie: ile maja pomocy, fot, podpowiedzi innych artystów, for, portali, tutoriali. Wyobraźcie to sobie!
Bardzo łatwo jest krytykować rzeżby artystów z tamtych czasów. Cięzej zauważyć , że pewna garstka ludzi przyczyniła się do wykreowania świata modeli i rzezbiarstwa koni jaki mamy dziś, Warto to szanować. A poza fantazyjnie- wybujałym umiśnieniem okolic klaty, wysokim osadzeniam oczu, czy pewnymi niedopracowaniami w nogach nie ma się czego czepic. Osobiście 'trakena" uważam za jeden z najlepszych moldów tego artysty.
Po przyjeżdzie konia siadłam z wrażenia, Bo mi serce po prostu wyskakuje z piersi na widok takich koni ! I przeraziło mnie,że byłam o krok od odzucenia tak fajnego modelu...
Teraz przyszywani bracia cieszą i tylko nie mogę się zdecydować czy je w derach trzymać czy podziwiać bez nich :)
I na zakończenie chłopaczyska z Breyer traditional Valegro
Breyer Traditional : Hickstead , Ravel Hickstead , Ravel , Valegro
Pozdrawiamy !!!
-->
Ach i zapomniałam dodać- jak macie spostrzeżenia, porównania w kwesti wygładzenia powierzchni moldu, uwagi i porównania z swoimi modelami to prosze napiszcie w komentach :)))
OdpowiedzUsuńMi ten model się nigdy nie podobał...
OdpowiedzUsuńCo do rzeźby i samego moldu, to go akurat chciałam, jak znalazłam uakccję z byłanym "Trakhennerem"... Poszedł za jakieś 3,5 funtów...
Patrząc na foty z tym bardziej zeszlifowanym, no naprawdę lepiej wygląda.
Co do tego niestandardowego rysunku mięśni, to mi się akurat dość podoba...
Derka. No akurat mi do gustu przypadła jedynie Rambo, Newmaker, niebieska padokowa, którą Ty masz, oraz jakaś tam pikowana z kapturem...
Z tego co wiem, to Ravel jest duży i patrząc na to porównanie z Valegro, to coraz bardziej chcę, by ten model znalazł się pod moim dachem (mówię o Valegro :P)
A co podpuntku 9, to akurat nad tym się nidgy za specjalnie nie zastanawiałam (ciekawe jakby moję "rzeźby" wyglądały, jakbym nie miała netu xD), ale jednak, biorąc pod uwagę tamte czasy, to niepowinniśmy mieć zastrzeżeń...
Pozdro!
PS: Będziesz robić jakieś opisy derek (albo chociaż Rambo, bo mam zamiar kupić, ale ogólnie chodzi o foty, jak na jakich modelach to wgląda... Głównie prochę o Valegro, Black Caviar, Totilasa, Salinero, Sunny (o ile ją jeszcze masz) i nie wiem, kilka jakichś innych modeli...
PSS: Jakbyś mogła: doradź mi: jakiego breyera (TR) bym mogła kupić, żeby przypominał angloaraba? Zastanawiam się na Etherealem, ale ta grzywa... Zbyt bujna i muszę usunąć chociaż trochę, bo model ma być także do fot z rzędami (więc dobrze, jakby łątwo mi było zrobić dla niego wszelkie nauszniki itd)... No, po prostu taki, który może robić za angloaraba i żeby nie był za niski, i może być taki bardziej "arabełowaty" :)
Nightmare Collector dzięki za Wszystkie Twoje ciekawe komentarze! :) Postaram się jeszcze dziś poodpowiadać na część zalgłych komentarzy.
OdpowiedzUsuńTrakehnera też w starych, często obdrapanych wersjach często widywałam za ok 10 dolarów ( trzy dyszki z kwitkiem) ale przesyłka wynosi często ponad 20 dolarów. Jak ktos potrzebuje na CM to jest to bardzo sensowne rozwiązanie. Ja kiedyś planowałam tak kupować ulubione stare moldy i je przerabiać. Kłopot jest w tym,że jak się skupiam na zarobieniu kasy, poświęcam na to czas, to nie mam go na przerabianie modeli. Dlatego od jakiegoś czasu bardzo mocno stawiam na kupowanie najbardzoiej podobających mi się wersji moldu OF. I na całe szczęście ostatnimi latami wyszła masa fajnych w wykończeniu wersji na danym moldzie.
Mi rysunek mięśni nieststy bardzo przeszkadza- to trochę jak robota Picasso, nos w innym miejscu , oko gdzie indziej... Ale to bardziej przeszkadza na pewno tym , którzy z anatomią mają wiele do czynienia. Jak planowałam kupić ten mold na CM chciałam własnie częściowo zeszlifowac całą powierzhnię plus mocniej oszlifować te mięsnie, zrobić lepiej. A u Hicksteada dzięki firmowym szlifom już nie przeszkadza mi to.
Z derek numerem jeden jest dla mnie Newmarket - za połaczenie barw ( to orginalny wzór, zreszta używałam taką derkę na jednej żywej klaczy), materiału, oraz 4 sprzączki typu T, których bardzo mi brakuje w wielu Breyerowych derach. Pikowaną z kapturem już dawno bym, kupiła gdyby miała te sprzączki.
Derki Rambo jeszcze nie mam - ale planuję kiedyś ja dorwać. Nie mam jej do tychczas tylko dlatego, że ma ciemnozielony odcień. Na katalogowych fotach dera jest niemal niebieska ( szafirowa), a w realu to własnie zieleń. Z tego co widziałam na fotach jest bardzo duża - wiele koni w niej się "topi". Newmarket chyba jest minimalnie mniejsza - Ravel nie topi się w niej jakoś masakrycznie.
Derka Hicksteada jest świetna jak na derę dodawaną i wliczoną w cene konia. Na pewno ustępuje miejsca Newmarket, starszej Weatherbeta Taka, czy Rambo.
Valegro na pierwszy rzut oka wydaje się największym dresażowcem ( ale mniejszym niż AR Cassandro Boy DH- Nocturno, Cantrell) ale cięzo powiedzieć czy to prawda, czy to złudzenie wywołane przez jego pozę, w której guruje nad Breyerowymi chłopakami. Zapominając o wyniosłym wrażeniu robi to on chyba jest troszkę większy- prawdę powiedziawszy mam plan zmierzenia go w kilku miejscach by się upewnić co do tej kwestii. Na powyższej focie jest bardziej z przodu od reszty- to tez go powiększa.
Kiedyś zrobiłam opisy dery Weatherbata taka blanket, ale mam plan zrobić opis zbiorczy kilku der w jednym poście.
Rambo widywałam na Toto i jest nieco "sukienkowata" ale ujdzie, na Sali i Valeegro wyglądała chyba najlepiej. Na mniejszej Sunny na pewno będzie zdecydowanie za duża - być może da się zapiącć, ale wątpie czy będzie to naturalnie wygladać.
Co do angloaraba to cięzka sprawa. jesli mówić o angloarabie z duzym udziałem araba to Ethereal chyba jest najlepszy własnie. Ale jak ktoś szuka angloaraba z większym udziałem/wygładem bardziej w folbluta to nie jestsm pewna czy cokolwiek da się dopasować. Może najlepszy jeszcze byłby typem (stary mało dopracowany) Rugged Lark ?
http://www.identifyyourbreyer.com/images/491192.jpg
http://www.identifyyourbreyer.com/identify/RuggedL.htm
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ciekawa recenzja!
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nigdy nawet nie zwracałam uwagi na Hicksteada. A teraz... W sumie, to może coś w nim faktycznie jest?
Myślę, że zawsze bałam się tej "chropowatości", kompletnie nie myślałam o ewentualnych zaletach sylwetki. Faktycznie ma fajny typ, który mi również kojarzy się z polskimi trakenami, które z kolei były bardzo ważną częścią mojego wczesnego dzieciństwa.
W sumie najbardziej odpycha mnie głowa i ew. choropowatości. Ale kłoda w sumie fajnie wygląda.
I tym sposobem mam następnego Trada do "myślenia" :P
U mnie nowy post - zapraszam :)
Wspaniała recenzja!
OdpowiedzUsuńPięknie przedstawiłaś oba modele. I masz racje każdy ma w sobie to coś i zawsze jest dylemat którego wybrać ;). Hickstead to jest legenda skoków! Także,jak go nie można mieć w swojej kolekcji? Chociaż odrzuca od niego trochę rzeźbienie głowy :/ .Wydaje mi się,że oczy są zbyt wysoko,a pysk do nich zbyt długi. Ale to jest jedyna wada tego modelu. Przecież każdy ma swoje wady i zalety ;). Wszystko nadrabia piękne malowanie :).
Mimo wszystko zostanę oddana Ravelowi. Jest to jeden (moim zdaniem) z lepszych modeli. Przedstawia uroczego,przyjaznego ogiera. Nie da sie przejść obok niego obojętnie :). Po prostu te urocze oczy chwytają człowieka za serce <3. Jeszcze w wersji Snowman'a jest cudowny. Pasuje mu idealnie siwa,wręcz bielista maść. Lecz gniada również :). Tylko razi mnie w niej to,ze się "świeci",zaś siwa,jest matowa :). Ravel jest wspaniałym modelem i masz rację zasługuję na starszego,wyższego brata,na dodatek legendę skoków którą jest Hickstead :). SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! Pozdrawiam i zapraszam na n/n :) : figurkischleich.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNosz nie ... Teraz muszę się nad nim zastanowić :D zawsze odpychał mnie tymi swoimi ,,chropowatościami,, i chudziutkim pyszczkiem... Zauważyłam, że niektóre jego wersje mają inny ogon... Ten jest dość bujny a czasem widywałam odstające ,,szczurze,, ogonki :p może kiedyś zdarzy się okazja i też znajdzie się na mojej półce...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie! :)
sjbreyerhorses.blogspot.com