Czekam na nowe koniki i w miedzyczasie szybki post :)
***
To koń który na zdjęciach nas nie potrafił do siebie przekonać. Ba nawet kilkukrotnie został publicznie przez nas nieco skrytykowany. Tym czasem gdy zobaczyliśmy go na żywo wydał się on zupełnie inny niż na zdjęciach- taki prawdziwy, normalny jak koń z pobliskiej stajni, czy folblucik WKKW z naszych wspomnień. I to co było jego wadą stało się zaletą.
Robienie wielu zdjęć wydaje się niezbyt trafione w tym konkretnym przypadku. Po prostu uwierzcie, że on na żywo robi dużo większe wrażenie niż na fotach. I jest taki apetyczny jak miodowy prażony orzeszek (klik) czyli
- Honey Peanuts DH!!!
***
To koń który na zdjęciach nas nie potrafił do siebie przekonać. Ba nawet kilkukrotnie został publicznie przez nas nieco skrytykowany. Tym czasem gdy zobaczyliśmy go na żywo wydał się on zupełnie inny niż na zdjęciach- taki prawdziwy, normalny jak koń z pobliskiej stajni, czy folblucik WKKW z naszych wspomnień. I to co było jego wadą stało się zaletą.
Robienie wielu zdjęć wydaje się niezbyt trafione w tym konkretnym przypadku. Po prostu uwierzcie, że on na żywo robi dużo większe wrażenie niż na fotach. I jest taki apetyczny jak miodowy prażony orzeszek (klik) czyli
- Honey Peanuts DH!!!
Breyer Classic Dappled Chesnut Thoroughbred 615
Ten Wałaszek ma wprost przecudny głęboki odcień maści kasztanowatej z delikatnie rozsianymi miejscowo jabłuszkami, które definytywnie pomogły zdecydować o jego zakupie.
Rasa i typ, anatomia konia
Ten Wałaszek ma wprost przecudny głęboki odcień maści kasztanowatej z delikatnie rozsianymi miejscowo jabłuszkami, które definytywnie pomogły zdecydować o jego zakupie.
Rasa i typ, anatomia konia
Nasz Honey Peanuts jest przedstawicielem rasy pełnej krwi angielskiej co idealnie pasuje do typu konia. Osobiście pracowaliśmy i jeździliśmy kilka folblucików w niemal identycznym typie ! Jeden z tamtych koni wyglądał właśnie jak ten orzeszek ! Nawet podobnie poruszał się pod siodłem.
Koń ten także pasuje do typu niektórych lżejszych koni warmblood, np. do lżejszych koni hanowerskich.
Ogólne proporcje konia i harmonia budowy są bardzo dobre i są atutem konia. Czepiać natomiast można się za cienkich nadpęci, słabo zaznaczonych detali nóg oraz typowych dla wielu moldów Hessa zarysów mięśni, i braku wielu detali, specyficznego wyrazu pyska, słabej rzeżby głowy itp. Szkoda, że taki mizerny jest ogonek konia. Oczywiscie nie ma strzałek na kopytach, czy kasztanów na nogach. A powierzchnia modelu jest dośc chropowata, typowa dla wielu starych moldów- co w sumie dośc naturalnie wyglada akurat przy tym malowaniu.
Ale generalnie koń nadrabia swoim urokiem osobistym i po prostu można go bardzo polubić.
Poza konia
Najwikszym minusem zawsze byla dla nas poza konia. Koń oczywiscie galopuje. I gdyby był on pod siodłem mozna by było duzo pisać o jakości jego ruchu. Wypadałoby aby "Orzeszek" miał zdecydowanie bardziej podsyywaiony zad, lepiej "pracujacy grzbiet". W tej formie wygląda to jak pseudo- ujeżdzenie widziane w wielu stajniach, gdzie najczęsciej , przy takim obrazku jeździec często bywa dumny ze swego pozornie zebranego konia. Bo wiele ludzi nadal myśli,że koń z opuszczona prawie do lini pionu głową jest "zebrany" zapominając, że istotą zebrania jest podstwienie zadu i praca grzbietu.Z jednej strony to wielka wada tego konia- z drugiej zaleta. Koń własnie dzięki temu jest bardzo realny prawdziwy jak ze stajni, czy konie ze wspomnień z wielu stajni.
Model powstał na bazie moldu "KEEN"
wyrzeżbionego przez Chris Hess i dodanego do produkcji u Breyer w 1980 roku. I w zasadzie jest to bardzo typowy rzezbą model dla tego artysty.Malowanie
Na żywo widzieliśmy aż trzy konie i każdy z nich miał równie udane malowanie. I gdyby nie te jabłuszka, w skali Classic, widziane na żywo, pewnie byśmy się nie skusili na zakup jakiegokolwiek Keena. Na żywo po oprostu model ma coś w sobie takiego, że cięzko o nim zapomnieć i tak długo powraca przed oczy, że w końcu zapada decyzja o zakupie. :)
Malowanie jest na na prawdę wysokim poziomie jak na Breyer OF, nie odbiegająccym od malowania wielu modeli w skali Traditional. Właśnie tym malowaniem model nadrabia za niedociągnięcia rzeźby.
Widać bardzo miłe cieniowanie maści, przepięknie wykonane jabłuszka, wspaniale wkomponowane w całą maśc. Można było lepiej wykończyć kopyta, czy namalować kasztany- ale jak na konia w skali classic jest naprawde super. A konik na półce dobrze i zaskakująco realnie wygląda nawet wśród najlepszych naszych modeli.
Ogółem to jeden z tych modeli, które choc niepozorne, nie idealne, to jednak mają w sobie to cos !!!
Konik mieszka u nas juz wiele miesięcy i cieszy tak jak w dniu kiedy przyjechał. A po założeniu rzędu jest jeszcze milszy oczom i sercu !
:)
--------
Od kilku dni marze o powtórzeniu sesji kilku modelom ale pada i jest ciemno , z sesji nici. Spędziłam za to pare ładnych dni na buszowaniu w sieci w poszukiwaniu kolejnego modelu i padło na pewnego Breyera , a na dodatek będzie jeszcze coś mniejszego i jedna z derek. Już się nie mogę doczekac !!!
Mam plan zowu zabrac sie za posty na blogach modleach koni - mam nadzieje, że się ucieszycie :)
Pozdrawiam !
Wałach bardzo ładny :) ogon i poza.... zostawiam jednak bez komentarza ;) Maść naprawdę zacna :3 ogon mógłby być trochę jaśniejszy (taki jak grzywa) , ale tak też dobrze wygląda :) Miałabym poważny dylemat nad kupnem konia na tym moldzie , na szczęście nie muszę się tym martwić ,bo jeszcze tej skali nie zbieram :P Mam tylko prośbę... Wstawiłabyś jakieś jego zdjęcia w rzędzie pod jeźdźcem? chociaż ten jeździec nie koniecznie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kora
Własnie znalazłam zdjęcia w Breyerowym rzędzie, co prawda bez jeżdzca, ale zaraz je obrobię i wstawię :)
UsuńO i miałam doda c z tym ogonem,że mógłby byc o ton jasniejszy , tak jak grzywa.
Gratuluje nabytku. Całkiem ładny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Gratuluję nabytku :) Ogon powinien być grubszy, a grzywa bardziej pod jego kolor. Poza... Nie będę komentować...
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć jego zdjęcia w rzędzie i pod jeźdźcem.
Poza jest cóz taka jaką najczęsciej widać w szkółkach pod osobami które zaczynają jeżdzić "ujeżdzenie" często takie osoby myślą, że sa mistrzami dresażowego wszechświata. O zgrozo sama widywałam zawody stopnia regionalnego gdzie obrazki z tak galopujacymi końmi były bardzo dobrze, a nawet najwyżej oceniane ( ale to temat do polemiki nad jakościa sędziowania zawodów , kwalifikacjami sędziego). Ale i bywa, że jest to etap w nauce,m na starszym konuiu profesorze ( który podłacza zad z pracy, aby się oszczędzać), a jednak uczy i np. pozwala skupic się na dosiedzie itp. Etap zanim tez jezdziec zrozumie, że nie tak powinna wygadać sylwetka konia i gdzie powinien podazac.
UsuńO i tu jest najważniejsze spostrzezenie - orzeszek to taki stary profesor- nawet ten chropowaty łeb jakby podkreśla "wiek" konia !
Koń z którym mi się kojarzy Orzeszek to kilkunastoletni folblut, po medzynarodowym wysokim wkkw - kiedyś dobry m.in. ujezdzeniowo, ale w czasach uczenia jeżdzców już po sporcie, nauczył się "oszczędzać" i zazwyczaj pokazywał własnie taki ryuch. Bardzo cenny profesor.
Ale jak mnie przewizł na Hubertusie, i odpalił wyścigowo- wkkwowskie wrotki - tego do dzis nie zapomnę. Trauma została i niezwykłe spomnienie zgubionych strzemion z pusliskami na trasie crossu Białego Boru !!!
Nareszcie jakiś modelowy post.. Tęskniłam za tym.
OdpowiedzUsuńKoń ma śliczną maść, choć mam już przesyt gniadoszów i kasztanów. Ale jest piękny!
O cieszę się,że komuś się spodobał post :) Ja mam mało większych kasztanów. Generalnie nie przepadam za tą mascią. A orzeszek ma jak dla mnie najpiękniejszy "orzechowy" odcień masci. I ta maśc z cudnymi jabłuszkami go ożywia :)
UsuńA i ogonek faktycznie jest fatalny, niby ujdzie u folbluta, ale jednak jest po prostu brzydki. Pod kątem od zadu (fota w pudełku) jest nieco szerszy, ładniejszy. Ale generalnie zastanawiam się nad moherowaniem ogonka. Tylko nie wiem jak wtedy będzie to wyglądać przy rzezbionych koreczkach ( moherować grzywy nie zamierzam).
OdpowiedzUsuńA i u moldu drazni mnie jeszcze umięsnienie srodkowo-dolnej cześci szyi. A dokładnie to linia i wypukła- kształt mięśni na środku szyi. Jak dla mnie za mocno to wystaje, psuje rysunek szyi i w kazdym malowaniu jest to widoczne, przerysowane zdecydowanie. Przez to tak długo zwlekałam z kupnem moldu, nawet jak oczarował mni ten kasztan widziany na zywo. Ponad rok biłam się z myslami i uznałam,że jak go znowu zobacze to go kupię. teraz o szyi już nie pamiętam - porzyzwyczaiłam się do niej. Orzeszek to po prostu orzeszek - można go polubic takim jakim jest , tak jak niektóre konie Schleich . I tyle Orzech jaki jest - kazdy widzi :)
Ja mam innego, ale ten też ładny:)
OdpowiedzUsuń