24.01.2013

Misiek -czyli Breyer Traditional ELVIS PRESLEY'S BEAR


 Breyer Traditional  Elvis Presley's BEAR nr 10320, produkowany od 2011 roku



 "Misiek" jak nazwalam  dla uproszczenia swój egzemplarz, to model nie dla każdego. Ukazana na figurze specyficzna uroda konia amerykańskiej rasy Tennessee Walker (TWH) i charakterystyczny dodatkowy chód tej rasy Walking - jednym się spodoba, a  innym nie. Zresztą podobnie jest z żywymi końmi –jednemu spodoba się sztumska „Kasztanka” , kogoś innego uwiedzie uroda araba, a jeszcze ktoś inny oszaleje na punkcie orientalnych koni Kathiawari.
Sama należę do osób , które model ten- mimo wszystkich niedociągnięć anatomicznych, czy pewnego  przerysowania- zwyczajnie złapał za serce.




Model to portret wierzchowca  Elvisa Presley'a ....

Podróż Elvisa  do Walls w stanie Missisipi w celu zakupu konia doprowadziła Króla Rock and Rolla  na ranczo bydła, przy którym na wjeździe widniał napis "Na sprzedaż". Elvis kupił ranczo, przemianował go na Circle G (od nazwy Graceland ®), i znalazł konia z wygodnym chodem Walking do jazdy wzdłuż linii ogrodzenia.

 BEAR, czyli Niedźwiedź był karym wielokrotnie nagradzanym, a  płasko podkutym wałachem TWH. Elvis Presley zawsze siodłał swojego konia przed śniadaniem by wspólnie objeżdżać swoje 163 akrowe rancho.Fani byli przyzwyczajeni do widoku pary czarnego błyszczącego wałacha i jego jeźdźca objeżdżających posiadłość.





Model powstał na bazie moldu Bluegrass Bandit Tennessee Walker wprowadzonego do sprzedaży od 2008 roku,  autorstwa Kathlen Moody i Sommer Prosser. O cechach wspólnych modeli i o stylu rzeźby K.Moody pisałam parę słów w poście o Templado i Iron Metal Chief Missouri Fox Trotter. Artystka potrafi wyjątkowo wspaniale ukazać bardzo żywe spojrzenia koni i ekspresyjne pozy (Nakota, Huckleberry Bey, Silver, Black Andalusian, Esprit, Ethereal i wiele innych ), a także przy wielu rzeźbach, co jest bardzo ważne - dobrze oddać proporcje koni (Missouri Fox Trotter, …zim….….). Słabiej natomiast wypadają jej modele pod kątem detali takich jak prawidłowa rzeźba zarysów mięśni itp.
Z pracą Sommer Prosser na żywo zetknęłam się dopiero teraz. Patrząc na moldy Sommer ( świetny Rejoce, kłusująca Strapless, Zippo Pine Bear,  kuc Midnight Tango, czy"rodzinka"Morgan Classic) da się zauważyć, że artystka potrafi rzetelnie wyrzeźbić ładny rysunek  mięśni, oraz wiele detali anatomicznych, które czasami może aż nieco przerysowuje (ostre rysy).

Jeśli chodzi o mold Bluegrass Bandit niestety nie wiem, jak artystki podzieliły się pracą. Jednak przypuszczam, że na pewno za detale rzeźby odpowiada Sommer Prosser (czyżby Kathleen odpowiadała za ogólną sylwetkę?).


Koń jest ukazany w charakterystycznym dla rasy TWH chodzie Walking, z tym,  że raczej jest to naturalny Walking (za co ode mnie wielki plus), a nie pokazowy związany z treningami z obciążającymi podkowani  (co  po dłuższym czasie jest fatalne w skutkach dla końskich nóg- polecam poczytac na  temat hoof TWH) . Podobno naturalny walking jest bardzo miękki i wygodny na długich przejażdżkach. Konie TWH kiedyś były cennymi wierzchowcami właścicieli ziemskich do objeżdżania ich posiadłości. Polecam chociaż  obejrzeć kilka filmików z ruchem koni TWH na youTube


Proporcje ogólnie bardzo mi się podobają i są zdecydowanym atutem moldu. Barzdzo mi się podoba też typ urody konia i ogólna sylwetka. Za to jest się czego czepiać pod kątem anatomii. Po pierwsze zad powinien być troszkę szerszy (szczególnie dobrze to widać gdy  patrzymy z góry), z minimalnie innym kształtem w okolicy guzów biodrowych. Rysunek nóg ogólnie jest bardzo dobry, choć chętnie widziałabym nieco większe stawy pęcinowe i minimalnie pęciny i kopyta (pozostając przy  obecnym kształcie kopyt charakterystycznym dla kucia koni TWH, na wysokich piętkach). Detale nóg – zarysy ścięgien i mięśni z boku prezentują się bardzo dobrze. Natomiast gdy patrzymy od przodu, czy tyłu wychodzą poważne niedociągnięcia, czy błędy.
Stawy skokowe maja nie najlepszy kształt. Kiepsko wygląda też kształt nadpęci i pęcin, a także pośladków, rejonów mięśni za guzami kulszowymi i podudzi -od wewnętrznej strony. Zdecydowanie lepiej się prezentują przednie nogi, choć i je można by było bardziej dopracować.


Brakuje mi harmonii w ogólnym rysunku sylwetki z lewej strony ciała konia – prawdopodobnie jest to spowodowane dość nisko pociągnięta linia lewego podudzia. A może też mam takie dziwne odczucie przez jakby minimalnie  odstawioną na zewnątrz prawą zadnią nogę ? Przy okazji od razu dodam, że model stoi bardzo stabilnie.


Osobiście wolałabym nieco inny, bardziej prosty kształt głowy (sam profil jest prosty, ale pod lekkim skosem głowa wydaje się szczupacza :o), szczególnie u TWH, oraz lepiej rozbudowaną i zaokrągloną górną linię (szyja, grzbiet, lędźwie, zad –co częściej widzimy u dojrzalszych, a przede wszystkim lepiej wytrenowanych koni)- ale taka widocznie była wizja artystek.


 Zarysy mięśni, są raczej dość prawidłowe i w dobrym miejscu. Za to, sądzę, że są nieco zbyt wyidealizowane.  Jest to troszkę nienaturalne, za to tworzy to niepowtarzalne piękno całej rzeźby, a  w połączeniu z jednolicie czarnym malowaniem Miśka -bardzo dekoracyjny charakter modelu !)

Misiek jest właścicielem kolejnego udanego i wyjątkowego ogona w kolekcji. Podwiana grzywa choć ma średnio wykończone "zębate" kosmki, to jednak na żywo jest o wiele ładniejsza) i zdecydowanie dłuższa niż sądziłam). Gdy patrzymy na model od przodu ma się wrażenie, że jest rozwiana jak u galopującego konia, natomiast pod kątem widać "loczek" godny konia Elvisa :)


Malowanie jak wspominałam jest jednolicie czarne, bez jakiegokolwiek cieniowania, czy dodawania innych barw, przy raczej grubej warstwie farby (satynowej w dotyku ), co dało dość mocny połysk. Ten połysk z jednej strony optycznie „uwypukla” rzeźbę (co nie każdemu się podoba) , a z drugiej nadaje jej swoisty, bardzo dekoracyjny charakter. A jako ciekawostkę  dodam informację, że prawdopodobnie przez ten połysk mój prościutki automatyczny aparat chętnie łapie ostrość (niestety nie zawsze akurat na ujęciach które mnie interesują ;) -uwaga dla osób zainteresowanych robieniem zdjęć).  Oczywiście oczy są bardziej nabłyszczone i mają zaznaczone białka.
Nietypową rzeczą,  wśród modeli Breyer, są rzeźbione podkowy  Miśka, pomalowane srebrną farbą. W podkowach brakuje kapturków zachodzących na puszkę kopytową,  za to od spodu widać rowki na podkowiaki.
Dodatkowo model pod brzuchem ma złoty autograf Elvis Presley and Bear.


Prawdziwy Bear Elvisa był wałachem, natomiast modelowi  zdecydowanie bliżej jest do bycia klaczą (brak organów płciowych, do tego nieco żeński łeb i typ), co osobiście mnie jakoś nie martwi (dodatkowe imię Misiek dałam z pełną premedytacją ;) ).
Na ile kojarzę Breyer ma zaprzestać produkcji tego modelu, więc jeśli się zastanawiacie nad kupnem, rozważcie tę kwestię.

Przy okazji zrobiłam Miśkowi fotę z malutkim Breyer SM TWH i izabelowatym TWH Collecty. Z tej trójki najpoprawniejszym i najlepiej dopracowanym wydaje mi się mimo wszystko TWH Collectty, który ma też piękną górną linię. Mały TWH SM wybija się w tej trójce pokazowym ruchem i w sumie bardzo ładna sylwetką i proporcjami.  Misiek natomiast, w tej stawce,  wygrywa ...


.... e ... Bo ja wiem czym ?

- Misiek, mimo wszystko, po prostu wygrywa :)

Kolejny mega post, aż mi głupio. Pozdrawiam :)


6 komentarzy:

  1. Urokiem osobistym wygrywa, o! :D
    No nie, ja zdążyłam podjąć decyzję, że Miśka sobie odpuszczam, a Ty wyskakujesz z takim postem! :P Teraz siedzę i doszukuję się w nim czegokolwiek, żeby się do niego zniechęcić.
    TWH Collecty ma na moje oko minimalnie za krótką kłodę - mam wrażenie, że jakby założyć mu siodło w odpowiedniej skali, wyglądałoby jak niedopasowane. Jakby SMek miał naturalniejszy chód, dla mnie byłby zwycięzcą, ale ja mam słabość do SM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Urokiem osobistym wygrywa, o! :D" -Ależ pięknie to podsumowałaś !
      TWH Collecty ma sporo wad, o czym wspomniałam, ale mimo wszystko wydaje mi się lepszy anatomicznie niż Misiek. Ale Misiek wygrywa tym czymś i urokiem.
      A SM mógłby , oprócz pokazowego chodu, mieć też minimalnie cieńsze nogi :)

      Usuń
  2. Kurcze, jest świetny! Uwielbiam TWH, ale żałuję, że Schleich skopał tegoroczną klacz... ;)
    Pozdrawiam :*
    akcesoriaschleich.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety koniki Schleich nie należą do najdoskonalszych. Choć nadal je lubię za urok osobisty- którego wspomniana klaczka ma w sobie sporo.

      Usuń
  3. Dla mnie Misiek ma tyle samo plusów, co minusów. Ale nie da się zaprzeczyć, że na półce wyglądałby pięknie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo nad koniskiem glówkowałam. I na mnie działa mocno rasa , maść i naturalny walk.
      A z drugiej strony napisze tak. Im dalej w las... Gdy człowiek kupi już najbardziej upragnione moldy, zaczyna sięgać w końcu po takie, przy których jest co raz więcej minusów, bo jednak czymś przyciągają. Czasem ilość minusów nawet przeważa nad plusami, ale gdy mold ma w sobie to coś- potrafi dostarczyć niesamowitych emocji, stać się jednym z ulubieńców. To trochę jak z żywymi końmi- zachwycamy się championami z katalogów, ale kochamy łękowatą kasztankę. L)
      Pozdrawiam Wszystkich :)

      Usuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)