19.01.2013

Collecta źrebieta: mustang i shire


Kolejnymi figurkami koni w kolekcji są dwa źrebieta Mustang i Shire Collecta 2012. Oba modele dłuta Deborah McDermott,

- CollectA Mustang bay roan źrebię 88585, Deborah McDermott


Gniado-dereszowate źrebię rasy mustang jest moim faworytem z źrebiąt Collecty 2012, Konik jest po prostu wspaniały. Oczarował mnie swa spokojną, a jakże piękną pozą. Uniesiony ogonek, rozwiana grzywa, naprężona szyja w połączeniu z maścią wyglądają niesamowicie...




Czepiać się mogę jedynie wąskiej głowy na górze (czoło, nasada uszu) i nieco za cienkich pęcin, maleńkich kopytek ( które kształtem bardziej przypominają mi miniaturę kopyt  dużego konia, niż kopytka źrebięce). Dobrze wypada szerokość konia, na wysokości kłębu,  gdy patrzymy na niego z góry- co muszę podkreślić przy modelu dłuta Deborah Deborah McDermott ( o której modelach pisałam w poprzednim poście; rzeźbiarka bardzo często robi zdecydowanie za wąskie w tym miejscu konie).  Nie do końca pasuje mi aż taka szlachetność sylwetki jak na tę rasę konia, ale  źrebięciu w tej kwestii można więcej wybaczyć. Poza tym budowa, proporcje, detale typu zarysy mięśni  są bardzo dobre, co tym bardziej trzeba wyróżnić gdy pamiętamy o skali modelu (źrebię ma kilka cm wysokości).



 Maleńki minus moldu - prawa tylna noga jest o pół milimetra krótsza i konik troszkę się kiwa. Mi to w sumie mi nie przeszkadza, może tylko troszkę denerwuje przy robieniu fot. Widać za to dokładnie, że jest to zdecydowanie klaczka -po wymionach i pod ogonkiem ( a o tej drugiej strefie większość firm robiących modele koni zapomina).Malowanie konika jest kapitalne jak na seryjny model. Masa z której konik jest zrobiony oczywiście jest twarda, jak u hanowera tej firmy.
A ogólnie co tu dużo pisać- ta klaczka jest naprawdę dobra. Obok źrebaka TWH Collecty tej samej artystki, oraz Heartbreaker'a Breyer'a jest  jednym z najlepszych moich źrebaków.



-CollectA Shire kary źrebię 88585, Deborah McDermott


Nad zakupem tej klaczki mocno się zastanawiałam. Jednak po namyśle, zdecydowałam się srowadzeić model w karej maści. Największym plusem moldu jest niezaprzeczalny urok klaczki i jej sympatyczny, lekki kłusik.


Gorzej sytuacja wygląda pod kątem  harmonii budowy sylwetkii i proporcji konia. Koń jak dla mnie jest zdecydowanie zbyt lekki, z troszkę zbyt ciasną kłodą i  zbyt długonogi  jak na przeciętnego, a nawet lekkiego źrebaka rasy Shire. Nawet biorąc poprawkę na większą szlachetność  amerykańskich Shire (- artystka jest amerykanką, więc przypuszczam, że pewnie bardziej inspirowała się amerykańskimi Shire), widzę tu zbyt szlachetne stworzenie.


Takie proporcje bardziej  pasują mi do konia mieszanki ras zimnokrwistych z gorącokrwistymi. Generalnie źrebięta ras zimnokrwistych mają nieco inne proporcje niż ras gorącokrwistych- bardziej zbliżone do proporcji doroslych koni Razi mnie też jakaś taka ogólna dysharmonia konika szczególnie w rejonie szyi i łączenia proporcji źrebolka gorącokrwistego z detalami budowy źrebaka zimnokrwistego (specyficznie skątowany i nieco rozłupany zad, czy ciężki łeb). Sama głowa też mogłaby być szersza na wysokości pyska.  Szyja jest bardzo wąska w górnej części, co częściowo tuszuje stojąca grzywa. Guzy barkowe (co jest częste u modeli Deborah) wystają bardzo mocno, jak u koni goracokrwistych.


Przyznam, że mimo tak licznych niedociągnięć rzeźby troszkę przymykam na nie oczy. Za to ciesze się pięknymi detalami rzeźby: wspaniałymi zarysami mięśni, rzeźbą oczu , pięknie pokazanego rozłupanego i spadziastego zadu, czy rysunkiem włosów i sierści. Źrebol jest ładnie pomalowany :matowo szaro-czarny z przebijającą delikatnie fioletowawą masą i nieco zbrązowiałą na końcach grzywą. Do tego jest ładna jasna odmiana i szczotki z miejscami delikatnie "przybrudzonymi" aerografem końcówkami włosów.Kopytka są jasno siwe (- a może to przybrudzony cielisty róg?).
 Choć jest czego się czepiać u klaczki, to jednak , doszłam do wniosku, że ona jest mimo wszystko  chyba  moim najlepszym źrebięciem zimnokrwistym (-np. źrebole zimnokrwiste Schleich są jeszcze słabsze). A i urok osobisty klaczka ma spory.
Planuję upolować matki źrebiąt przy najbliższej okazji (gdy zamawiałam modele, nie było ich w sklepie).

I tu takie stadko:

Cała paczkowa ferajna, która przybyła do mnie z niemieckiego MPV Od lewej: Safari kuc Walijski, Collecta Shire żrebol, Katalog Safari ( !!!), materiały do tworzenia, fiordka Mojo, źrebol Mustang Collecta, królik miniaturka Schleich, Border Collie Safari (-  tu widać jego wielkość względem koni, ktoś wie w jakiej jest skali?)- Breyer Totilas Resin, Collecta QH ogier i źrebię. Jak ja kocham takie paki :)


I na zakończenie fota dla porównania wielkości  koni Breyer Totilas Resin z Hanowerem Collecty. Hanowera postawiłam na czasopiśmie o niemal identycznej grubości jak podstawka Małego Toto.

Pozdrawiam serdecznie i dzięki za odwiedziny i komentarze :) Dzięki nim, aż chce mi się pisać i robić fotki na stronę.
Przepraszam też Was za wszelkie niedociągniecia językowe itp. - pisarz ze mnie słaby, gdy siedzę dłużej nad postami sporo potrafię poprawić. Jednak obecnie mam szalony okres w życiu, przez co kompletny brak czasu. Konsekwencją czego są albo słabe pisanie, albo alternatywnie jego brak.
Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie :)



6 komentarzy:

  1. Border Collie ma około 53 cm w kłębie, suki trochę mniejsze. Długość ciała trochę większa od wysokości. Musiałabyś sobie pomierzyć swojego i przeliczyć. Na oko obstawiam skalę 1:9, bo do Classic'ów wydaje mi się za duży. Najlepiej wpisz w google "border collie horse" i będą foty razem z końmi do porównania wielkości :)
    A stadko piękne, lubię takie oglądać, nawet jak nie są moje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za info o psiakach. Jednak jest w skali Classic. :)

      Usuń
  2. Cudowne źrebaczki :) Aż miło, jak przyjdzie taka paczuszka ;) Naprawdę fajne stadko. Bardzo lubię czytać Twojego bloga, ostatnio przejrzałam kilka ostatnich wpisów. Dodatki też bardzo mi się podobają. Chciałabym powiększyć swoje "stadko" o jakiegoś konia firmy innej niż Schleich. Myślałam nad CollectA i Breyer. Jaką firmę polecasz?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie paczuszki są wspaniałe :D Ciesze się, że strona i dodatki się podobają.
      Polecam wybrane modele obu firm: Breyer i Schleich. Różnią się materiałem, malowaniem,skalą i jakością rzeźby- więc co kto lubi. Najlepsze, pod kątem rzeźby. oczywiście są niektóre modele traditional Breyer.

      Usuń
  3. Problem z przykrótką nogą ma też moja klaczka haflingera, ta stojąca - cudowne maleństwo, ale milimetr, dwa przy takich rozmiarach robi różnicę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeszkadza mi to na półce, ale na fotkach już to wida :/

      Usuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)