FIGURY I MODELE KONI: BREYER, PETER STONE MODEL HORSES, ARTIST RESIN,COLLECTA, SCHLEICH, PAPO, MOJO, BULLYLAND I INNE. Konie w sztuce, rzeźbie, malarstwie. Kolekcja i opisy modeli koni. MODEL HORSE. My collectioon. Horses in art. Sculpting and painting horses. STATUINE, MODELLI DI CAVALLI DA COLLEZIONARE. Cavalli in pittra, scultura.
18.01.2013
Collecta Quarter Horse- ogier i źrebię
Zacznę o kilku słów o stronie.
Oj mam znowu spore zaległości w pisaniu postów, za co mocno Was przepraszam. Za to udało mi się, przy pomocy osoby o większych umiejętnościach technicznych :), rozbudować witrynę o dodatkowe strony , w tym m.in. o galerię z obrazkowymi przekierowaniami na konkretne podstrony.
Dodałam tez moją "chciejlistę" i przeniosłam, edytowałam, uzupełniłam listę modeli w kolekcji (teraz jest bez krzaczącej się czcionki ;) ). Ponadto powstała z pomocą innych osób, którym tu serdecznie dziękuję, osobna strona promo, poświęcona malowanym koniom:
www.art-dorotheah.blogspot.com
W przygotowaniu obecnie mam porcje zdjęć kolejnych nowości (w tym foty Breyerowego Miśka ) i foty półki z modelami.
A teraz wracajmy do świata modeli koni :)
Dziś dodam krótkie opisy o konikach, które doszły do mnie z niemieckiego MPV, jeszcze w poprzednim roku, w paczce razem z Totilasem, mini munsztukiem, fiordką Mojo, czy konikami Safari. dojechały do mnie jeszcze cztery konie firmy Collecta, ubiegłoroczne nowości 2012, Wszystkie konie dłuta Deborah McDermott. Tu od razu napisze parę subiektywnych słów o koniach tej artystki.
Modele koni wyrzeźbione przez Deborah McDermott dla firmy Collecta mogą, a może nawet powinny być w kolekcji każdego rasowego kolekcjonera regularnych modeli koni. Obronią się same nawet przy wielu modelach firmy Breyer, czy Stone, a zostawiając w tyle koniki Schleich, Safari Ltd, Papo, czy Bullyland. Choć większość z tych koni ma mniejsze, bądź większe błędy anatomiczne, szczególnie w kwestiach proporcji (np. za długie nogi, szyje, a za krótkie kłody; za wąskie klatki piersiowe, lub rejon tuż za nimi, za bardzo wystające stawy barkowe itp.), to jednak błędy te pozostają w przedziale ilości pozwalającej cieszyć się pięknem przedstawionych koni. A i za to dostajemy urodziwe sylwetki koni, niesamowite, żywe i po prostu przepiękne pozy (ogier Lusitao, ogier QH, klacz arabska, TWH ), często bardzo dobrze oddane cechy rasowe (hanower, TWH w chodzie Walk, appaloosa, arabka), cudne główki (fryz, arabka, TWH, hanower, lusitano) i ogólnie wręcz imponującą w detale rzeźbę. A dla mnie jednym z największych plusów jest zazwyczaj bardzo dobry rysunek mięśni koni i bardzo dobre nogi, z świetnie zarysowanymi mięśniami, ścięgnami i stawami o dobrym kształcie !!!
(Oczywiście są to, jak wspomniałam, subiektywne odczucia, gdzie "bardzo dobry" piszę, odnosząc się do średniego poziomu modeli koni Schleich, Saf., Papo. Bully.,Breyer, Stone itp,. A i wiadomo, że poziom rzeźby poszczególnych modeli Deborah bywa nieco różny.)
Na minus natomiast może dla niektórych działać gumopodobna masa (przy niektórych modelach zdecydowanie zbyt miękka, i jak każda elastyczna masa dość wymagająca przy przerabianiu modeli), oraz malowanie (w niektórych modelach wyjątkowo nietrwałe, a w innych z niezbyt naturalnym odcieniem maści). Za to ceny modeli, na poziomie koni Schleich, oraz fajna do kolekcjonowania skala (nieco większa od koni Schleich, jak stara seria Breyer Paddock Pals) zachęcają do przygarnięcie ciekawszych modeli.
- Quarter Horse Collecta sorrel 88585- ewidentnie ogier, choć w katalogu opisany był jako klacz.Produkowany od 2012, Deborah McDermott
Był jednym z najbardziej wyczekiwanych, przeze mnie, modeli koni w 2012 roku, a faworytem z nowości Collecta.
Po pierwsze koń ma cudnie ukazaną pozę typową dla koni typu stock ( -robocze rasy w stylu west), prawdopodobnie określaną jako spin w konkurencji western reining. Fota przykładowego konia w spinie. A może jednak jest to koń uchwycony w trakcie wycinania cielaka ze stada ? Tak czy inaczej pod względem pozy model na żywo prezentuje się równie dobrze jak na zdjęciach katalogowych. Brawo dla artystki za umiejętność ukazania dynamiki:)
Po drugie w kwestii anatomii i proporcji nie ma się tu za mocno czego czepiać. Tradycyjnie jak dla koni Deborah mamy za wąski rejon klatki tuż za łopatkami (patrząc z góry, ale jest szerszy niż u folblutki Deborah). Momentami miewam wrażenia za długiej kłody- ale jest to związane z pozą ogiera (sprawdzając proporcje długości ciała względem wysokości, przy pomocy drucika, wszystko jest w normie). Mam wrażenie też, że koń ma nieco za lekkie, zbyt długie nogi i za lekką kłodę jak na konia QH. Na minus jest pokazanie wyróżniającej rasę Quarter Horse cechy- umięśnienia. U tego ogiera mięśnie są dość ubogie, słabo zaznaczone nie tylko jak na konia tej rasy, ale i jak na konia w tak dynamicznej pozie (gdzie napięte mięśnie powinny tym dokładniej być zaznaczone). Ale przyznam, że figura konia ma w sobie tyle ogólnego uroku, że po prostu uznaję, że to jest jeszcze młody, jeszcze słabo umięśniony koń :) Ogólnie konik jest bardzo piękny, ma wspaniale wyrzeźbiony łepek (+mięsiste ganasze jak u QH) i bardzo dobrze pokazane detale anatomiczne (przyjemnie zarysowane ścięgna, mięśnie czy wyrzeźbione stawy). Oby było dostępnych więcej modeli koni na takim poziomie, za taką cenę.
Osobiście też nieco mniej niż na fotach przypadło mi do gustu malowanie ogiera. Ogólnie konik jest fajnie pomalowany z dobrze zrobionymi przyciemnieniami aerografem na ciele, ciekawie rozjaśniona grzywą, a ciemnym ogonem, z ładna gwiazdką ze strzałką, błyszczącymi oczkami. A jednak odcień maści jakoś mi nie przypadł do gustu (gniadosza nie kupiłam z obawy przed zbyt bordowym odcieniem jak u gniadego hanowera Collecty). Być może jest to spowodowane tym, że spodnia warstwa farby jest metaliczno-złota (podobna do tej u "złotej" arabki), a wierzchnia warstwa jest niemal matowa. Gdzieniegdzie lekko przebija się na powierzchnie delikatny metaliczny połysk, reszta jest matowa lub półmatowa. Niby powinno to wyglądać super, a jednak efekt końcowymi się nie podoba. Może kiedyś po prostu przemaluję swojego QH.
Na pewno konik jest wart dołączenia do kolekcji :)
- CollectA Quarter Horse sorrel źrebię 88587, od 2012, Deborah McDermott
Źrebię rasy Quarter Hors wywoływało we mnie już na promo fotach mieszane uczucia. Podobne odczucia mam gdy patrze na model. Największym minusem jest dziwna poza. Przód konia fajnie galopuje, a zad... ?- Właśnie nie do końca wiem co robi zad :) Na pewno mi to nie pasuje do ładnego, regularnego galopu. Z drugiej strony konie, tym bardziej rozbawione źrebaki i młodzież potrafi poruszać się mniej lub bardziej nieregularnie, brykać itp. Ale szkoda, że nie dopracowano tej pozy- mogłoby być super.
Drażni mnie natomiast zdecydowanie za wąskie czoło, wąziutkie okolice nasady uszu, wysoka potylica i krowie zadnie kończyny (zbiegające się w okolicy stawów skokowych) gdy patrzymy od przodu/tyłu. W zamian za wspomniane minusy figurka urzeka mnie ogólnym pięknem typu konika, dynamiką i lekkością sylwetki, detalami zarysów ścięgien, mięśni, nóg i przecudnym łepkiem (patrząc z boku) i bardzo dobrze pokazanymi proporcjami źrebięcia goracokrwistego :)
Zdecydowanie dla mnie na plus wypada malowanie -gdzie u źrebięcia nie ma eksperymentów z metalicznym odcieniem. Oba koniki wykonane są z twardej masy podobnej jak hanower czy fryz.
W następnym poście, który za chwilę zaczynam pisać -będą dwa źrebaczki 2012 Collecty
Pozdrawiam :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Narobiłaś mi smaka na tego quartera. Do tej pory broniłam się przed końmi collecty, ale teraz czuję się pokonana, bo chcę już dwa - arabkę i quartera ;) A może to cutting horse i właśnie wycina cielaka ze stada? http://www.equinechronicle.com/wp-content/plugins/fresh-page/thirdparty/phpthumb/phpThumb.php?w=419&src=/home/equinech/public_html/wp-content/files_flutter/1310650577cow.jpg
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na opis Bear'a. Podobno ma on bardzo dokładnie zrobione podkowy, czy to prawda? Pozdrawiam
Capricorn, myslę, że skoro jeszcze zbierasz koniki Schleich, to wręcz nie wypada mieć choć najciekawszych według Ciebie koni Collecty. Jak pisałam masa Breyerów, szczególnie starszych moldów, jest dużo słabsza od koni dłuta Deborah.
UsuńCo do cuttingu, też mi to przeszło przez myśl, że to jest może jednak "wycinacz" (a spiny nie są przypadkiem ruchem zapoczątkowanym pierwotnie przy wycinaniu cielaków?). Niestety mam za małe pojęcie o stylu west, praktyka z jazdy na koniu westowym,na razie jakoś nie przełożyła się na teorię ;) Aby nie wprowadzać nikogo w błąd, opisuję w tekście, o możliwości wycinania.
Miśka opiszę niebawem- foty już zrobiłam, tylko czasu mam jak na lekarstwo. Podkowy są dość dokładne- są np. zrobione rowki przy podkowiakach, ale mi zdecydowanie brakuje zębów "kapturków" co ma zrobione prawidłowo np. percheronka Papo.
Duży Quarter nie do końca mnie przekonuje. Za to źrebaczek całkiem fajnie prezentuje się na zdjęciach, może go kupię. Dopóki model dobrze wychodzi na fotkach, mogę uznać go za udany :D
OdpowiedzUsuń