21.01.2013

Przerywnik przed postem o Miśku

 Czyli post  o kantarze  Breyer SM, źrebaczkach Puledri, katalogach, gadżetach Breyera i  pinie Breyer Horse CollectoR:



Więc jedziemy :)))

Wczoraj wykonałam ten oto miniaturowy kantarek z uwiązem na około dwu centymetrowe łepki koni (bez uszu)  Breyer Stablemates :) Eestetyczne wykonanie  takiego maleństwa to już jestjednak  pewne wyzwanie :D


 Szczególnie trudne było dla mnie wygięcie dokładnych, malusieńkich sprzączek i kilkumilimetrowego karabińczyka. Tasiemka tego kantarka jest oczywiście sporo cieńsza niż te które pospolicie mamy do dyspozycji. Jej dodatkowym plusem jest  lepsza grubość, oraz chyba nieco inny splot . Najbardziej cieszy mnie to, że udało mi się wypalić tasiemkę zapinającą kantar w mini strzałkę co ułatwia zapinanie. Niestety nie widać tego na fotach.

Kantarek był robiony na minimalnie większy łepek knabstruba (mold Driving), ale kolorystycznie  bardziej mi pasuje do siwo perłowego półkrewka (Breyer SM G3 Cantering Waramblood (5906)). Kolor tasiemki jest nieco przekłamany-na żywo jest bardziej butelkowo-zielony (i tylko pod kątem minimalnie łapie odcienie szafirowe).


A teraz być może niektórych pewnie zaskoczę :)
O zbieranie tego typu koników pewnie niektórzy z was mnie nie podejrzewa :D :

 - a śpieszę dodać, że ukrywam (najczęściej w kartonach) jeszcze spore stadko mniej lub  bardziej zabawkowych koników. Wiele wyprzedałam, zwalniając miejsce na modele, ale zostawiłam sobie ulubione moldy-formy. A czasem nawet coś dokupuję :)  A potem ukrywam to w kartonach ;)

I całkiem spontanicznie przybyło do mnie powyższe trio zabawkowych, zamszowych źrebaczków z włoskiej serii Cuccioli cerca Amici PULEDRI. Seria jest wykonana i opakowana w podobnym stylu  jak seria kolorowych, zamszowych kucyków FILLY. Z tym, że te koniki są pseudo realistyczne i troszkę większe (są minimalnie większe od źrebaków  Breyer Stablemates, gniady ma ok 6 x6 cm) . Koniki były zapakowane tak, że widać było dwa źrebięta a trzeci- leżący źrebak był ukryty. Dodatkowo było z nimi parę gadżetów (kocyk, pseudo derka , wiaderko, przeszkoda , karty koni i pseudo szczotka)


 Planuję zostawić jednego w kolekcji, jako ciekawostkę,  tylko nie mogę się zdecydować którego  :)
- Cuccioli cerca Amici PULEDRI- HELLY 15 Anglo-arabo Sardo. 


Brawo za rasę, którą chętnie ujrzałabym w końcu na jakimś poważniejszym seryjnym modelu. Mam wrażenie, że forma powstała na podobieństwo któregoś znanego moldu- tylko nie pamiętam którego. CiGniada "Helly Sardynka" ma najładniej wykonane oczka.

Cuccioli cerca Amici PULEDRI- MILLY 11 Paint

Sprawca całego zamieszania, formą i barwą bardziej mi się podoba niż Sardynka. Niestety ma krzywo  zrobione oczy, przez to smutne spojrzenie. Forma znowu mi coś przypomina.

Cuccioli cerca Amici PULEDRI Paint PAULINA- CRIOLLO 19

Tak Criollo. Tu należałoby zapytac, czemu firma robiąca typowe zabaweczki pamiętała o tej argentyńskiej rasie, a takie firmy jak Schleich, Safari, czy Collecta nie są w stanie wypuścić ciekawego okazu Criollo. U Breyera też nie kojarzę porządnego moodelu Criollo.
Konik byłby najładniejszy gdyby nie za długa szyja i brzydko wykonane oczko z drugiej strony. Te dwie czarne plamki to jakieś paproszki, nie są plamami na zamszu.
Eh kolejny dylemat, którego konika zostawić. A kartony przepełnione :).


Ostatnio zamówiłam  porcyjkę siedmiu archiwalnych katalogów i broszur Breyera (o czym wspomniałam na Modelhorse.czo.pl . Lubię czasem przejrzeć foty modeli w doskonałej jakości wydruku. W katalogach jest tez parę krótkich artykułów do poczytania.
Przy okazji pstryknęłam fotkę zbiorczą katalogom i broszurom Breyera, oraz katalogom Safari,Colleca, Bullyland, Schleich (przy czym mam więcej katalogów, z różnych lat  Collecta , Schleich i Papo, plus pare innych broszur).




Jest to w sumie spore i najbardziej rzetelne źródło wiedzy. Miedzy innymi dzięki nim  uzupełniłam swoją listę w nazwy, numery katalogowe  czy info od kiedy do kiedy figurka była produkowana. Więc jak najbardziej polecam trzymać tego typu makulaturę. Jeśli chodzi o katalogi, broszury Breyera to parę z nich dostałam w pudełkach starszych modeli (chyba od 2008 katalogi nie są dołączane do modeli), parę dorwałam na ebay, a największy z 2012 roku kupiłam w Kramsklepie (o czym kiedyś pisałam). Natomiast jeśli chodzi o katalogi innych firm przyznam się, że oprócz większość katalogów po prostu "wyprosiłam" u sprzedawców (czasem nachalnie powtarzając prośbę przy kolejnych zamówieniach). Najłatwiej jest chyba zdobyć katalogi Schleich - po prostu pytając o nie w sklepach.


O katalagach miałam nie wspominać, po co strzępic klawiaturę na takich bzdetach? Ale spotkała mnie bardzo miła niespodzianka, bo razem z wspomniana makulaturą przyszła do mnie pewna przypinka, której nie było dobrze widać na fotce. A na żywo ucieszyłam się gadzetem jak bym conajmniej wygrała na loterii ;) :

Pin Breyer Model Horse Collector z konikiem (mold Big Ben K.Moody)


Jest pięknie wykonana w złotej oprawie i najważniejsze, że ma napis który od razu oglądającym moje modele pokazuje, że to nie są byle jakie figurki. Niestety jeszcze sporo osób z mojego środowiska patrzy na mnie jak na wariata, a całą tę kolekcję uważa za głupotę. Wiem, że to nie powinno mnie ruszać, a jednak jakoś tak smutno się robi, gdy człowiek nie czuje pełnej akceptacji, tym bardziej przy tak nieszkodliwym dla innych hobby.  Pin, dumnie przytrzymuje na derce mej roboty, lipican Safari, otoczony m.in. Breyerkami SM.



I jeszcze taka fota zbiorcza moich gadżetów Breyera.

 Magnez, pin, przypinki, długopis i ołówek Breyera. Pewnie na BreyerFestach tego typu gadżety można kupić za grosze.

Tyle przerywnika. Teraz znikam wybierać do postu foty Miska :)
Pozdrawiam


3 komentarze:

  1. Gratuluję zdobycia gadżetów, ja mam magnes :)
    Podejrzewam, że sklepy katalogi mają za darmo jako reklamę i nie przywiązują do nich większej wagi, tak jak większość kupujących. A przecież katalog dla kolekcjonera to na wagę złota jest.
    Ja sama wyrzuciłam swój pierwszy katalog schleich. Zaczęłam żałować po tygodniu. Teraz jestem mądrzejsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. To znów ja ;-)
    Dziwię się, że chowasz zamszowe koniki do pudełek. Dla mnie najmniejszy, nawet pluszowy konik jest na wagę złota, nie mam zamiaru żadnego z nich chować bo wszystkie MI się podobają. Uważam, że Twoja Pasja jest SUPER i każdy konik nadaje Twojej Kolekcji ten szczególny akcent :-) Pozdrawiam Cię serdecznie. Anka C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Aniu !
      Chowam konie, bo mi się nie mieszczą na półkach. Ba nawet wyprzedaję wiele z nich własnie z tego powodu. Niech cieszą innych :)
      Dzięki i także pozdrawiam serdecznie :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)