17.08.2013

Petrus DH -Papo Shire black stallion 51517

PETRUS DH
Kary ogier Shire Papo  51517
Kary ogier shire Petrus, z francuskiej hodowli Papo, nie jest może koniem wybitnej urody. Jednak ma w sobie coś takiego, że od kiedy usłyszeliśmy o jego sprzedaży, to wiedzieliśmy, że po prostu musimy go mieć w naszej hodowli. Tym bardziej, że wiemy, że ogier pozostawił już bardzo udane potomstwo.



W maju to waśnie po niego jechaliśmy do pobliskiej stajni, niestety nie udało nam się go wtedy nabyć ( zamiast niego przywieźliśmy wtedy odsady: Ogryzek, Zgryzek i Fionah oraz klacz QH Sonanda). Tym razem w końcu udało nam się sfinalizować transakcję i przywieźć ogiera. Teraz ogarnął nas spokój, bo w zasadzie dzięki niemu zrealizowaliśmy nasze plany względem dorosłych koni  hodowli Papo. W sumie teraz do szczęścia  brakuje nam jeszcze źrebaczka shire Papo. Ale spokojnie poczekamy sobie- może doczekam się potomstwa właśnie po naszym ogierze.;)

Ogier swą budową bardzo dobrze wpisuje się w ciężki typ swojej rasy, co jest jego niewątpliwym atutem. Jeszcze bardziej cieszy nad jego bardzo harmonijna i proporcjonalna budowa i bardzo dobry, jak na ciężkiego konia, ruch.

Jest nieco mniejszy niż się spodziewaliśmy, szczególnie po koniu tej rasy. Jest np. nieco niższy w kłębie, niż wałach shire Boss DH hodowli Schleich.

Petrus jest bardzo mądrym, opanowanym, a jednocześnie chętnym do pracy ogierem. Uwielbiamy patrzeć jak szaleje na padoku. Jako ciekawostka, ogier jest wyjątkowym gentelmanem, zarówno względem klaczy jak i wszelkich źrebiąt. Widzieliśmy, że ogier był niespokojny gdy był samotnie wypuszczany na padok dla ogierów. A wiemy, że w  poprzedniej stajni chodził on na padok z własnym stadem jak ogier tabunowy. Niestety nasze stadko koni shire (klacz, wałach i trzy źrebaki) nie jest z nim spokrewnione i początkowo bardzo obawialiśmy się przyłączyć ogiera. W takich sytuacjach bywa, że ogier jest agresywny, szczególnie dla źrebiąt.  Stopniowo najpierw przyzwyczailiśmy ogiera do wypuszczania na padok z wałachem Boss DH, a potem stopniowo także z klaczą i źrebakami. O dziwo ogier jest bardzo grzeczny i wręcz jakby troskliwy. Czujnie obserwuje otoczenie i ostrzega konie o niepokojących rzeczach !
Petrus z jednym  z naszych źrebaków Shire.
Okiem Dorotheah:
No cóż koń jaki jest każdy widzi. Widać zarówno na zdjęciach, jak i na żywo, że konik jest niedopracowany, ma kiepsko wykończone detale i nieco „plastelinowy” wygląd – podobnie jak większość koni produkcji Papo. A jednak mimo tego ogier ma  bardzo piękną, harmonijną sylwetkę i niesamowitą choć teoretycznie dość prostą pozę. Ta poza w połączeniu z niesamowitą maścią szczotkami to coś pięknego. A spójrzcie na jego uszy- ogier ma  piękne, żywe uszy !No i dzięki temu koń ma w sobie to coś. Znowu napiszę, że właśnie tego czegoś brakuje mi u wielu koni Schleich.

Do proporcji budowy w sumie nie mam większych zastrzeżeń. Przydałoby się konika miejscami nieco poprzycinać tu i tam, może poprawić masę dolnej linii szyi ( choć ta wersja ma masę uroku), zrobić mu wspaniale detale, pomalować pięknie- byłoby cudeńko.
Stawy są zaskakująco dobrze, jak na konia Papo, zbudowane. Są nieco zaokrąglone, o jakby „limfatycznej” konstytucji- co zdecydowanie pasuje do tak ciężkiego konia.
 
Nie jestem pewna, czy  jest to druga wersja malowania. Na pewno klacz i źrebię shire jest w gniadej (starszej wersji, w zasadzie w katalogu 2013 jest już tylko gniada klacz), oraz w karej.
Malowanie typowe dla tej firmy, choć patrząc na gniade shire- kare są lepiej wykończone. W połączeniu z kiepskimi detalami i sierścio-podobną fakturą malowanie niestety robi bardzo wiele złego w ogólnym odbiorze modelu. Z drugiej strony jak na malowania tej firmy to tragedii nie ma. Koń jest po prostu matowo czarny, a szczotki ma pomalowane na biało pędzlem, z przebijającym od spodu w zagłębieniach beżowym „przybrudzeniem”. Podobnie odmiana na głowie ma miejscami nieco beżowy odcień. W sumie plusem jest dla mnie wykończenie szczotek pędzlem – bo wolę taką wersję niż rozmyte granice odmian przy użyciu aerografu. Szkoda,  że kopyta są ciemne, czarne, także od spodu, a nie cieliste, jak skóra dolnych części nóg. Niesamowicie cieszą mnie prawidłowo ułożone „kapturki” (wystające nad kopyto zęby) podków-po jednym z przodu, po dwa na bokach z tyłu. Identycznie jak u klaczy percheron Papo- konie prawdopodobnie rzeźbiła jedna osoba ( co widać też po stylu rzeźby, detali). Nabłyszczone, czarne oczy mają białe dolne kąciki, co dodaje dużo  życia spojrzeniu konia.

Tworzywo jest identyczne jak u klaczy percheron tej firmy minimalnie bardziej elastyczne niż tworzywo Schleich- z tym, że przy tej masie konia i jego nóg, prawie się tego nie czuje i jak dla mnie jest to ok.

Jak tylko mold pojawił się w katalogu planowałam go kupić. I generalnie się nie zawiodłam, ponieważ dobrze wiedziałam czego się spodziewać (parę kanciastości, czy miejsc, które należałoby podciąć, oraz typowej dla Papo wykończeniówki i malowania).

Ogólnie- ten koń ma w sobie coś takiego jak klacz percheron tej firmy- ciężko oderwać od nich łapki.
Ostatnio zapadła ostateczna decyzja, że niektóre z moich gummipferde pojadą prawdopodobnie za miesiąc do nowych domków. Za dużo mam modeli na półkach, w szafach i kartonach. Przez to najpiękniejszych koni wyeksponować nie mogę. A dokupowanie kolejnych półek w nieskończoność nie jest dobrym rozwiązaniem- bo ileż można( jedną, może dwie półki planuje dokupić, ale obecnie upchane modele i tak wszystkie się tam nie zmieszczą). Takie wielkie kolekcje czasem dezorganizują życie. Widziałam foty takich przerośniętych kolekcji, gdzie zbiór wyłaził z każdej szafki w każdym pomieszczeniu- życie w takich domach na pewno jest uciążliwe.
 Mało tego ścisk w połączeniu z włoskimi gorączkami nie służy modelom z grupy gummipferde- jak, któryś model postawię krzywo (np. dopychając obok drugi model), potrafi mi się wygiąć. I muszę zrobić więcej luzu na półkach, uważniej wybierać nowe konie.

A piszę o tym właśnie tu, bo mimo tej decyzji, jednak zdecydowałam się na zakup ogiera i postawienie go na półce z ulubionymi końmi  w tej skali. A zadziwiające jest to, że na jego zakup  miałam większe ciśnienie niż na zakup pięknej i wspaniale wykończonej klaczy Shire Collecta. Widać niezbadane są zawiłości mego umysłu ;)

Pozdrawiamy !




-->

14 komentarzy:

  1. Ten model zupełnie inaczej wygląda na zdjęciu promo. Na Twoich zdjęciach zyskał życie. A na pierwszej fotce całkiem charakterny jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano ogier choć spokojny, to ma swoje zdanie :)
      Mi tam w katalogu już się podobal, choć fotę katalogową może faktycznie nie najlepszą ma.

      Usuń
  2. piękna poza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podoba, że ta poza nie jest zbyt szaleńzcza jak na zimnioka, jest odpowiednio wyważona w kwesti dynamiki jak dla tak masywngo konia!

      Usuń
  3. Do mnie też może wkrótce przyjedzie, ale na razie zdobywam kasę.

    Właśnie zastanawiałam się bo na zdjęciach katalogowych bardziej mi się gniada klacz podobała i się zastanawiałam jaką wersję jej wziąć, ale chyba wezmę karą.


    Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gniade konie Papo często mają brzydko pomalowane, szare okolice pysków- widać pędzlem mocne przejścia między barwą maści , a szarą pyska. Nie widziałam jej na żywo, ale malowania Papiaków na żywo często są słabsze niż te widoczne na fotach modeli w katalogu. Bezpieczniej chyba byłoby wziąść kara.

      Usuń
  4. Ty to masz oko. Na katalogowych zdjęciach nie zachwycał, ot koń jak koń, Papo jak Papo. Przyznam, że nie zwróciłabym na niego uwagi. Za to na Twoich fotkach i dioramach wygląda naprawdę fajnie. Poza jest świetna, bardzo naturalna i dynamiczna. Jakby go tak ładnie pomalować to chyba i na mojej półce mógłby się znaleźć.
    Gratuluję kolejnego udanego zakupu i z niecierpliwością czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Twoje słowa to miód na moje serce. Cóż...chciałabym mieć takie oko o jakim piszesz. A z drugiej strony, w sumie da się oczy troszkę wytrenować, uważnie obserwując :)
      Mnie ogier zachwycał od kiedy obejrzałam jego firmowe zdjęcie. Wiem czego się spodziewać po tetalach i malowaniu tej firmy i postanowiłam go przygarnąc takiego jaki jest. A swoja droga taka wykończeniówka jest do przełknięcia u tak masywnego konia.

      Usuń
  5. Przepiękny ogier. Kupiłabym sobie takiego. Przed chwilą sprawdziłam zdjęcie katalogowe w Internecie i muszę przyznać, że na Twoich zdjęciach wygląda lepiej. Na tle dioramy wygąda bardzo realistycznie. Tylko by się patrzyło i patrzyło.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Ogier na prawdę cieszy także na półce pełnej modeli.

      Usuń
  6. Dawno mnie nie było... n/n u mnie, super model :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogier jest śliczny. Zupełnie inaczej wygląda w katalogu. Na Twoich zdjęciach normalnie ożył.

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)