11.07.2013

Roulette i Black Hot Rock -Papo black appaloosa mare and foal


Pewnego słonecznego dnia wybraliśmy się do pobliskiej hodowli koni Papo po pewnego ogiera. Dostaliśmy informacje, że ten koń zostanie sprowadzony w tym terminie. Niestety okazało się, że ogiera nie przywieziono, ponieważ nadal jest u dzierżawcy. No trudno, stwierdziliśmy, że  zaczekamy- może uda się nabyć go innym razem. W związku z tym widniała nad nami wizja wracania z pustymi rękami.
Dla poprawienia humoru postanowiliśmy odprężyć się i spędzić trochę czasu z sympatycznymi właścicielami stadniny. Obejrzeliśmy konie będące aktualnie w stajniach i na padokach. Konie wydały nam się bardzo sympatyczne i radosne, pełne życia.  Zobaczyliśmy, też kilka koni pod siodłem, ponieważ trafiliśmy na czas treningu i jazd. Naszą uwagę przykuła niepozorna karo-tarantowata klacz

ROULETTE  DH
Papo Black appaloosa mare 51539 nowsza wersja maści z 2012 r




Klacz nie wygląda może jak czempionka rasy appaloosa, ale sprawia wrażenie bardzo fajnego i przyjemnego wierzchowca. Nasze amazonki po prostu uparły się, że chcą dosiąść klaczy, popracować z nią.
Po  pierwszych jazdach dziewczyny nie mogły się nadziwić, jak bardzo klacz lubi pracować pod siodłem. A w terenie zachwyca ona świetnie wyważonym połączeniem wysokiej energii, uwagi, chęci ruchu na przód z opanowanym charakterem. Gdy dziewczyny na przejażdżce zauważyły na polanie sarnę same się wystraszyły. jeden z koni gwałtownie odskoczył w bok i lekko poniósł, a Roulette wykazała się niesamowitym spokojem i rozwagą, szła równo.

Klacz ma urodziwą głowę, na dość długiej szyi, oraz krótką kłodę wpisaną niemalże w kwadrat. Nogi klaczy, szczególnie jak na konie hodowli Papo, są dość prawidłowe. Uwagę przyciąga także mocny zad klaczy, szeroka klatka. A najważniejszy jest ruch -bardzo miły dla oka, pełny energii i lekkości. Klacz jest wymarzonym wierzchowcem do jazd rekreacyjnych, czy pracy w niektórych, dynamicznych konkurencjach w stylu western. O zwracającej uwagę wszystkich maści chyba już nie będziemy wspominać.
Całkiem interesująca też była kasztanowata-tarantowata pełna siostra tej klaczy, choć amazonki jednogłośnie wybrały awłaśnie Roulette !

Okiem Dorotheah:  Kolejny średni  i nieplanowany koń w kolekcji. Ta klacz swym urokiem zwracała moja uwagę już w katalogu, ale byłam przekonana, że jej nie kupię ze względu na niedociągnięcia rzeźby. Jednak na żywo,ona prezentuje się bez porównania lepiej niż na fotach i nie miałam większych wątpliwości co do jej kupna mimo niedociągnięć. Ona ma w „życie”, którego nie widzę w wielu modelach koni Schleich, a nawet o niebo doskonalszych koni Collecta. Wystarczy spojrzeć na jej oczy, uszy i głowę, czy harmonijnie napięte ciało, aby wyobrazić sobie jej charakter.
Klacz jest drugą wersją malowania wprowadzoną w 2012 r. przez Papo, stworzoną  na moldzie klaczy brown appaloosa 51509. Porównywałam obie klacze. Kara wersja ma dużo ładniej wykonane plamki , oraz przede wszystkim okolice oczu i pyska. Kasztanowata tarantka miała w  okolicach pyska i oczu przebarwienia, przebicia bieli, nierówno nałożoną pędzlem szarą farbę, a do tego trójkątne kształtem plamki. Choć na pewno obie maści  mają swoich zwolenników.
W rzeźbie przede wszystkim mam ochotę poprawić okolice pach i pachwin, oraz detale ciała, nóg i niektóre zarysy głowy  itp. Wypadałoby aby klaczka miała nieco szerszy brzuszek od strony zadu. Ale cały konik może się podobać, łapie za oko i rzeźbą nie odbiega  nawet od lepszych koni Schleich, czy wielu koni Safari. 

Najbardziej zadziwiła mnie masa i wykończenie. To najmłodszy, datą produkcji, mój koń Papo. Wszystkie moje konie Papo były zauważalnie bardziej gumowate niż konie Schleich (ale dużo mniej niż konie Bullylandu), np. Tinker i Zgryzek-źrebię lipican ssące, czy Fionach-źrebię bulońskie, wszystkie 2007 roku. Adla odmiany Ogryzek-drapiący się źrebak pinto z tego samego roku i najmłodsza rocznikiem klacz perszerona z 2011 roku są zdecydowanie bardziej miękkie (z tym, że u percheronki, ze względu na masę jej nóg, zbite ciało i pozę nie ma to większego znaczenia). Ta klacz ma niemal identyczną, pod katem twardości masę jak Schleich! Za co mega plus dla Papo! 
Do tego moje konie Papo, poza Tinkerem, przez swoje malowanie zbyt mocno się błyszczą. A ta klacz wygląda o niebo naturalniej pod tym kątem i fajnie (złudnie podobnie jak Schleich) czuje się pod palcami jej masę i wykończenie   Czarne plamki i dolne partie nóg, oczy i chrapy pomalowano pędzlem, matową farbą, na białej, dość błyszczącej masie. Pysk psiknięto aerografem, a grzywę i ogon pędzlem na  czarno-brązową barwę- co przypomina barwą wypalony słońcem włos długi. 

Kopyta są brązowe, szkoda, że lewe tylne nie ma barwy cielistej zgodnej z „niepigmentowaną” dolną partią nogi. Oczka i chrapy są nabłyszczone. Ogólnie malowanie wygląda bardzo ładnie i jest zdecydowanie na plus. Największą wadą jest za mała trwałość malowania- po solidniejszym podrapaniu wychodzą białe punkty masy. Klacz też przez taką technikę malowania plamek ma bardzo wysoki kontrast, brakuje też plamek od wewnętrznej strony nóg i od spodu. 
N pewno kupiłabym, ją ponownie. Ona ma w sobie to coś, a do tego jest matką źrebaka, który zawsze mnie interesował…

BLACK HOT ROCK DH
Papo Black appaloosa foal 51540

Ten rosły źrebak, wraz z swoją matką, po prostu musiał do nas przyjechać. Co tu dużo pisać. Sami zobaczcie !!! Jak on byka i pozuje !

Jest bardzo rosły i silny, kalibrowy, a do tego  zawadiacki i ciekawski. Ciekawe co z niego wyrośnie :)

Okiem Dorotheah. Konik jest już trzecią wersją malowania tego moldu. Początkowo był na tym moldzie nieprodukowany już źrebak cremello, potem, obecnie sprzedawany brown appaloosa, a w tamtym roku pojawił się kary appaloosa. Kiedyś marzył mi się ten konik w malowaniu cremello- jednak ostatecznie kupiłam tę wersję, bo widziałam na żywo klacz cremello i jakość jej malowania pozostawiała wiele do życzenia.

W rzeźbie najbardziej mnie drażni przerośnięta okolica podgardla i za prosta dolna linia brzucha. Jednak wydaje się to bardzo łatwe do skorygowania choćby za pomocą pilniczka. Nie powinno być śladu po takich drobnych poprawkach, przy niepomalowanej masie w ich rejonach. Rzeźba nóg, tak jak i u klaczy, jest zaskakująco dobra jak na Papo i zbliżona do poziomu wielu koni Schleich. Oczywiście oba konie są lata świetlne rzeźbą i malowaniem od lepszych koni Collecta czy Schleich. 

Ale jeśli ktoś nie jest odporny na urok tego typu koników- to pewnie się nie zawiedzie. Ogierek jest wykończony tak jak klacz (jedynie ogon ma miejscami niedomalowany, albo obdrapany), z podobnej jakościowo masy- za co ma kolejnego,  ogromnego plusa. Zawsze chciałam kupić ten mold ze względu na jego pozę i ogólny urok. Szkoda, że więcej modelarsko-figurkowych firm nie obdarza nas tak fajnymi pozami koni jak widzimy u źrebiąt Papo


Pozdrawiamy !
_____
Na zdjęciach oba konie wyglądają średnio i bardziej topornie niż w rzeczywistości. Postaram się   pstryktnąć im lepsze foty.


-->

13 komentarzy:

  1. Pokaż na zdjęciach tą stajnie proszę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw muszę wykonać fotki. Na pewno je wstawię i napiszę parę słów. Stajnia jest mojej roboty, wykonana czysto na potrzeby fot. :)

      Usuń
  2. Świetna klacz- od pewnego czasu mam na nią chrapkę i chyba nawet się skuszę ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że klaczka się podoba. Już kiedyś widziałam polskie fotki siostrzyczki (kaszt--tarant.) i czytałam słowa zachwytów właścicielki. Mogę tylko to potwierdzić. Klacz ideałem nie jest ale ma w sobie coś fajnego.

      Usuń
  3. Masz rację, ona na Twoich zdjęciach jest duuużo lepsza niż na promo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, to już wiem kto mi ukradł tą klacz sprzed nosa :D Mnie mało interesował ten mold na katalogowych fotach, ale chyba sobie kupię kasztankę, bo karej nie było, a na twoich zdjęciach ślicznie wygląda. Poza tym jest o wiele lepsza od schleichowej tarantki (Knabstrupp), której nie trawię w ogóle.
    Czyli kupuję jej siostrzyczkę :D Podobno jest źrebna :P

    Ostatnio coś się wzięłam na te Papo, bo szczerze mimo dość dziwacznego malowania, szczególnie zimnioków, to potrafią skraść serduszko :) Często mają o wiele fajniejsze pozy niż najlepsze Collecty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak wracaąc jeszcze do IMEHA to mogłabyś mi też przesłać instrukcję w miarę szczegółową na PW na ModelHorse? Bo chciałabym też wystawić pare swoich koni i sprawdzić jak się nadają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebawem "nasmaruję" parę słów zachęty. Pamiętam, że miałam jakiś mały, śmieszny kłopot techniczny z rejestracją. Postaram się przypomnieć sobie co to było i skrobnąć Wam. :)

      Usuń
  6. Bardzo pocieszne koniki, źrebaczek wygląda słodko, ale jednocześnie zdaje się być łobuzem, któremu zdarza się coś "namodzić" ;) Klaczka przypomina mi budową konie ze szkółek jeździeckich. Ja najpewniej zmieniłabym jej maść, ale taka też mi się podoba :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie (2 nn!)
    cathsmodelhorses.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszne koniki to świetne określenie. Źrebolek właśnie ujmuje mnie łobuzerskim, zawadiackim spojrzeniem.
      Ciekawe jak klaczka by wyglądała przy dobrym malowaniu :) Brzmi ciekawie !
      Już zagllądam do Ciebie!

      Usuń
  7. piękna ta klacz i źrebak oczywiście też :]

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)