20.04.2013

Dwa kopytka Leandro !


Mam nadzieję, że kogokolwiek zainteresuje  jak rośnie gliniany Leandro DH, o którego "narodzinach pisałam już we wcześniejszym poście.  Dodam ciekawostkę, że przegldając te foty wyłapuję kolejne rzeczy które planuję poprawić.

Leando cierpliwie czekał prawie dwa tygodnie na kolejny moment (sesja około 2,5 godziny), kiedy mogłam się za niego zabrać.
Nabrał chłopak przede wszystkim masy zadu, pierwsze zarysy umięśnienia zadku (do poprawy), troszkę zmienił mu się kształt górnej linii szyi. No i najważniejsze - ma wreszcie ogólny kształt zadnich nóg i kopyt!




Wciąż jest do poprawy górna linia zadu. Nogi po dodaniu masy w końcu zaczęły sztywnieć, dzięki czemu mogę się skupic nad nadaniem ostatecznego kształtu ( wcześniej gdy się kiwały ciężko było w tej kwestii). I co najważniejsze da się już podejrzeć znośny obraz ustawienia nóg od tyłu.



Tej stronie poświęciłam mniej czasu- więc wymaga więcej pracy...


...ale z tej perspektywy już zadek zaczyna być  interesujący.

Zdecydowanie mocniej "urosła" prawa strona zadu. widać już zarysy ostatecznego (?) rysunku umięśnienia. Oczywiście będzie poprawiana jego rzeźba.

No i najważniejsze - nogi! Czyli prawdziwa "Niekończaca się opowieść" ! Wciąż dorabiałam kolejne warstwy i wciąż wymagają roboty. Ale już coś tam widać.
Kopytka zawsze wydawały mi się prostą sprawą do zrobienia. Tym czasem to niesamowicie trudna sprawa ! Po raz kolejny doceniam przeczytane książki i artykuły  o kopytach, oraz "analizowanie" fot dotyczących korygowania kształtu kopyt (metody naturalne korygowania kopyt itp.). Kopyta koni mogą mieć bardzo różny kształt. Chciałabym aby mój Leandro miał porządne kopyta z dobrze uformowanymi piętkami i szerokimi, zdrowymi strzałkami.

Niestety pokazanie tego co mam w głowie, to trudne zadanie. Wciąż wychodziły mi kopyta źle skontrowane  z wypukłą powierzchnią, z za drobnymi piętkami. Sprawę utrudniają nisko opuszczone resorujące pęciny, utrudniające dostęp do piętek i ich prawidłowe uformowanie. Po wielu zmianach obecnie jest i tak nieźle, bo udało mi się uzyskać minimalnie podłużny kształt podeszwy, tak jak być powinno. Ale wciąż są do poprawy. Najtrudniejsze to robienie kopyt w powietrzu tak by zachować ich przyleganie względem podłoża. Ciekawe czy się obejdzie bez łamania.
Także kształt nóg musze poprawić, Szczególnie wymagające pracy są stawy i ich okolice- w tej skali widać wszystkie niedoskonałości ! Czemu nie wzięłam się za skalę Stablemates?
Jeśli chodzi o detale to zapowiada się wyższa szkoła jazdy!

Kilka dni temu widziałam wypaloną rzeźbę z takiej samej gliny- pieska. Z pieca po wypaleniu (w ponad 1000 stopniach C), został wyjęty w kilku częściach, po czym był sklejany, specjalnym klejem. Pewnie i Leando przejdzie podobne męki.


6 komentarzy:

  1. Gratuluję! Chłopak już wygląda nieźle, a potem to już będzie tylko lepiej. Czekam z niecierpliwością na efekt końcowy!
    maliaorca

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Moim zdaniem już w tej fazie wygląda naprawdę fajnie. Jestem ciekawa jak Leandro będzie wyglądał jak zrobisz przednie nogi :) Cierpliwie czekam na efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Oj też jestem ciekawa czy w ogóle cokolwiek mi z niego wyjdzie. Najbardziej się boje tematu postawienia go na podłożu- zrównoważenia, ułożenia kopyt względem podłoża. :)

      Usuń
  3. Ale apetycznie wyglądają udka, szczególnie prawe. :) Aż chce się w nie zatopić zęby! W ogóle strasznie przypadły mi do gustu te umięśnione nóżki, które jeszcze w połączeniu z typowo dresażową postawą i koreczkami dadzą, myślę, świetny efekt. Oby tak dalej! ;)
    Zadu, rozumiem, że nie będziesz rozłupywać, tylko będzie tak uroczo zaokrąglony? Nie wiem, jak to wygląda u żywych dresażowców. Od tyłu Leandro bardzo kojarzy mi się z moim Kongiem, podobnie u niego od tej strony z proporcjami (dodatkowo ten efekt podkreśla tymczasowo podobny kształt ogona xD). Dlatego trochę dziwnie patrzy mi się na Twojego Leandro od góry, bo nagle widać, że jednak ma niewiele wspólnego z grubasem, taki szczypiorek. ;)
    I nadal, tak jak reszta, będę się upierała, że naprawdę warto by się było dowiedzieć, co i jak z tymi odlewami (choć wiem, że to nie takie hop-siup), bo grzechem by było nie powielić takiego ładnego chłopaka... Może trochę za bardzo spieszę się z tym "ładnym", bo jeszcze niewiele tu widać, ale cóż... Powiedzmy, że po prostu wierzę w Twoje umiejętności. ;D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za bardzo motywujące komentarze !!!
    Z tyłu koń wygląda bardzo masywnie, bo raz, że ma mocno pozginane stawy, a dwa fotę zrobiłam za mocno od góry. Faktycznie na tej focie koń wygląda jakby to był to jakiś ślązak co najmniej.
    Co do rozłupania zadu- mam pomysł pośredni. Podziąłam na żywca u kilku wspaniałych, dresażowych koni minimalnie schowany kręgosłup względem linii okolicznych mięśni. Planuję coś podobnego wykonać.
    Od góry chłopak jeszcze się zmieni, nabierze ciałka.
    Mięśniska ud, prawdopodobnie minimalnie jednak będą mniej widoczne (przy lepszym zabudowaniu okolicy stawów będą pewnie optycznie ciut drobniejsze). A sama uwielbiam wyraziste mięśniska podudzi u koni.

    O odlewach choćby z ciekawości postaram się co nieco dowiedzieć. niestety na razie nie znalazłam dobrego, polskojęzycznego źródła wiedzy w tym temacie .
    Pozdrawiam Wszystkich cieplutko!

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)