13.12.2012

Mojo Fiord, Safari: Welsh Pony i pies Border Collie, oraz królik miniaturowy Schleich

Kolejnymi  nowościami są, także z niemieckiego MPV, dwa przedstawiciele "gummipferde" nowych dla  kolekcji ras. Obydwa zdecydowałam się nabyć pomimo wielu ich wad anatomicznych. Pierwszy to konik

- Mojo Fun FIRDING Klacz, produkowana od 2012


Jest to tegoroczna nowość  firmy Mojo. Mojo Fun jest młodą, na razie bardzo mało popularną firmą w świecie Tworzenia figurek koni i innych zwierząt jakością, oraz tworzywem zbliżonymi do Schleich. Gdzieś natknęłam się na info, że konie z roku 2012 są wyrzeźbione przez polkę. Jeśli jest to prawda to nalezą się tej osobie gratulacje :) Fiording wydaje mi się najciekawszą figurką konia tej firmy.



Klacz jest przedstawicielką norweskiej, prymitywnej rasy kuców fiording. I tu największy plus dla firmy, ponieważ mimo  wielkiej popularności tej rasy, jest ona kiepsko i rzadko pokazywana w figurkowym świecie. Wyliczając: Bullyland wyprodukował wyjątkowo słabiutką rodzinkę fiordingów, Schleich miał jednego sympatycznego fiordinga zbliżonego poziomem, ale moim zdaniem nieco mniej naturalnego, natomiast Breyer wyprodukował  piękny regularny model Henry,  niestety je w skali Traditional (a ze względu na brak miejsca, powoli muszę się ograniczyć z nabywaniem modeli w tej skali). Czyli wybór bardzo niewielki. W przyszłym roku ma zostać wyprodukowany przez Collectę rewelacyjny ogier fiordinga ze źrebaczkiem, które planuję kupić. Więc z klaczką będzie ciekawe stadko :)


Drugim największym plusem figurki jest pozornie nudna poza, dość rzadko pokazywana wśród modeli koni- klacz pasie się. I tu wielki plus za to, że rzeźbiarzowi udało się ukazać wyjątkowo dobrze naturalność pozy. Przykładowo w pasących się koniach Schleich, może z wyjątkiem starej klaczy Shire, nie odczuwam takiej naturalności w tej pozie. Może jest to spowodowane tym, że ta klacz ma ładnie wygiętą na bok szyję i łepek po skosie, jakby właśnie urywała źdźbła trawy . Do tego uszka czujnie nasłuchują odgłosów okolicy.


Anatomicznie poziom figurki jest zbliżony do dobrych koni Schleich- czyli jest czego się czepiać, szczególnie w dolnej części konia. Górne partie ciała, oraz szyja są całkiem niezłe, wyglądają dość naturalnie. Pomijając pewną asymetrię brzucha widzianą z góry, za wąsko rozstawione guzy kulszowe, czy nieco za drobny zad z lewej strony (co w sumie jeszcze jest w granicach normy np. u konia mało ruszanego). Gorzej jest z całym spodem. Nogi nie dość, że mają mało detali, to przede wszystkim można się mocno czepiać ich ogólnego kształtu. Widać to najlepiej od przodu. Najsłabiej wypada rzeźba okolic pęcin, stawów skokowych i okolic ponad nimi, oraz nadgarstków i nóg powyżej nich. Głowa jest nieco za mała jak na fiordinga, i zbyt kanciata z za wąską przednią częścią, ale ma bardzo wiele uroku- za co wieli plus.
Najważniejszą kwestią jest to, że typowe fiordingi najczęściej mają bardziej krępą budowę, szczególnie w rejonie nóg,  choć bywają i lżejsze  okazy.  Natomiast bardzo podobnie pod kątem typu, na żywo,  wyglądają  mieszanki fiordinga z folblutem.


Konik jest wykonany z  lekko gumowatej, ale dość twardej  masy ( może minimalnie twardszej od masy tegorocznego, dość twardego ogiera camrgue Schleich), o kremowej barwie. Malowany jest aerografem z detalami wykończonymi pędzlem. Ciało jest pocieniowane z fajnie pokazanymi rozjaśnieniami od strony dolnej części szyi, piersi, brzucha, pach i pachwin. Nogi i kopyta, pyszczek, grzywka, okolice oka  i pręgi, oraz dół ogona są przyciemnione aerografem. Grzywę i nasadę ogona pomalowano pędzlem na biało. Wzdłuż środka grzywy także pędzlem jest namalowana typowa dla rasy czarna smuga owłosienia, która stopniowo przechodzi w nieco jaśniejszą pręgę grzbietową (malowana pędzlem, plus wspomniane cieniowanie aerografem). Oczka są pomalowane nieco bardziej błyszcząca czarną farbą, a dodatkowo konik ma namalowane podkowy dość naturalnym odcieniem stalowo-srebrnym. Całe malowanie  wygląda na trwałe i zwyczajnie  podoba mi się. Szkoda tylko, że kopyt nie pomalowano pędzlem (mają przejaśnienia gdy patrzymy od tyłu), a przejście między ciemnym i białym włosem mogłoby zrobione na większym obszarze, albo wyżej.


Wielkością, niestety konik jest przerośnięty i względem koni Schleich i większych konni Collecta. Fiordingi to duże kuce. Ta klaczka zdecydowanie przewyższa konie Schleich. Jest wzrostu zbliżonego do klaczy achałtekińskiej Schleich. Przy koniach Collecta Fiord prezentuje się lepiej, ale i tak jest za duży. W kłębie klaczka jest około centymetra niższa od hanowera Collecta.

Konik do nogi miał przyczepione kartoniki z oznaczeniem firmy i dystrybutora, pod brzuszkiem ma wybity  napis Mojo 2012, Made In China.

Ogólnie pomimo wad anatomicznych jestem zadowolona z zakupu. Cudów się nie spodziewałam, choć z nogami jest jednak gorzej niż na fotce katalogowej. Mimo wszystko konik ma wiele uroku i przypomina mi pewnego anglofiorda z Jaroszówki na którym wiele lat temu śmigałam :)


Drugim przedstawicielem nowej rasy jest
- WELSH PONY Safari Ltd. Winner's Circle, klaczka, 2005- 2011



Kucyk walijski jest jednym z najbardziej popularnych modeli koni  firmy Safari Ltd. Produkowany był od 2005  prawdopodobnie do 2011 roku ( w katalogu 2012 , ktory przyjecał do mnie z figurkami już nie ma kuca), co mnie tym bardziej zdopingowało do zakupu, gdyż konik zawsze bardzo mi się podobał.



Anatomicznie kuc jest średni. Na pewno podoba mi się dużo bardziej niż np. nieco większy, stary siwy kuc Schleich  umownie nazywany kucem Walijskim. Walijczyk Safari ma piękny, wyjątkowo pełen uroku łepek, z szerokim czołem, pięknym pyszczkiem i oczkami, do tego mamy fajnie wyrzeźbiona gęsta, kucowatą grzywą i krępe ciałko. Nóżki tradycyjnie jak u koni firmy Safari powinny być lepiej ukształtowane i mniej kanciate. Rzeźba sierści, nawet jak na kuca, mogłaby być delikatniej pokazana- obecnie konik wygląda na zarośniętego zimową futrem. Za to plus za próbę nadania kierunku sierści, szczególnie w rejonie słabizn (czego brakuje większości koni Schleich),
Wielkim plusem konika jest bardzo fajna, dynamiczna i żywa poza, która bardzo mi się podoba, szczególnie u kucyka.


 Malowanie jak zawsze u koni Safari - bez rewelacji i fajerwerków. Brakuje cieni spod aerografu na ciele. Natomiast bardzo mi się podoba pomysł rozjaśnienia konika, poprzez malowane pędzlem jasne: grzywa, ogon i odmiany. Niestety wszystkie rozjaśnienia są beżowe- co na grzywie i ogonie wygląda dobrze, natomiast w rejonie odmian wypada zbyt ciemno. Kopyta, także malowane pędzlem są ciemnoszare, a przy odmianach powinny mieć cielistą różowo-bezową barwę.
Kupując figurkę panowałam ją przemalować, jednak zwątpiłam gdy dostrzegłam, że mój egzemplarz ma na zadzie ciemniejszą plama. Wygląda to idealnie jak miejscowa mokra- zapocona sierść - co świetnie wygląda przy długim futerku. Podejrzewam, że dość ciężko byłoby samemu tak doskonale dobrać odcień, aby zapocenie  wyglądało równie naturalnie.




Co tu dużo pisać. Koniczek jest przesłodki. Za to siwego kuca Schleich może kiedyś puszczę w Świat, albo przerobię (jak znajdę czas).

---

Tym razem do kolekcji dojechały, także z MPV, bardzo nietypowo, dwa zwierzątka. Staram się omijać wszelkie, często cudne (!), zwierzaki wielkim łukiem, aby kolekcja nie rozrosła mi się za bardzo (króciutką listę obecnych zwierzaczków dodam niebawem w poście z listą koni). Te dwa animale nabyłam z myślą, o  wykorzystaniu ich kiedyś przy fotkach na dioramach z moimi końmi. Pierwszy to

- Królik Miniaturka Schleich seria Farm Life 14416


Zawsze bardzo mi się podobał i odmawiałam go sobie. Teraz przyjechał z Dojczlandji, aby towarzyszyć koniom w skali Classic. Czyż jego tylne łapki (skoki?) nie są urocze? Do tego szara sierść, która nie będzie za mocno odciągać uwagi od koni. Przypomina też mojego Gacka, który niestety już od wielu lat kica na tamtym świecie.

Od jakiegoś czasu zastanawiałam  się nad nabyciem jakiegoś fajnego psa do koni. Nabyłam malusieńkiego sympatycznego jorka Collecty, ale ni w ząb nie pasuje mi do koni, do tego jest bardzo statyczny. Marzył jakiś przedstawiciel rasy  Border Collie w ruchu (Breyer ma pięknego Border, jednak obecnie jest on sprzedawany w zestawie z koniem, którego nie zamierzam kupować).  Po przeszukaniu katalogów znalazłam tego cudnego psiaka:

-  Border Collie Safari seria Best in Show Ltd.254529.


Nie znam się na standardach  rasy, wiec napiszę tylko, że psiak wyjątkowo przypadł mi do gustu. Na fotce wydawał się ciekawy, ale na żywo po prostu mnie zachwycił, chyba bardziej niż nie jeden koń.
Po pierwsze to Border Collie, po drugie jest w dynamicznym  ruchu i w pozie, która kapitalnie wygląda przy koniach i zwierzakach gospodarskich.  Rzeźba ciałka wydaje się świetna- piękna, głęboka klatka piersiowa, wspaniałe łapy z fajnie wyrzeźbionymi detalami, zarysami mięśni, świetnie pokazany ruch mięśni w rejonie łopatek i bioder.  Jedno uszko psiak ma oklapnięte. Chusta na szyi podoba mi się, choć zastanawiam się, czy czerwień nie za mocno będzie przeszkadzać na fotach.
Atutem figurki jest wspaniałe malowanie, co mnie tym mocniej dziwi gdy patrzę na malowanie koni tej firmy. Łaty w rejonie dłuższej sierści są strzępiasto wykończone pędzlem. Na łapkach pomalowano pazurki i poduszki od spodu. Rozchylony pyszczek ma zaznaczone ciemne wargi, cieliste wnętrze i białe ząbki, natomiast czarne oczka mają bardzo wyraźnie zaznaczoną brązową tęczówki, do tego wyraźnie widać powieki dzięki zaznaczeniu starannie wykonanymi jasnymi kreskami.
Mam  kłopot z określeniem  skali. Przy  koniach wielkości Collecty, Schleich psiak wydaje się olbrzymem (jak lew :)), a przy koniach Classic wydaje się nieco za mały. Na pewno jest sporo większy od Border Collie Collecty, którego widziałam niedawno. Tak czy inaczej psiak zostaje, pilnuje całego stada  i szuka pasujących skalą koni :)

Pozdrowionka :)


4 komentarze:

  1. Fryzy, shire i fjordy to moje ulubione rasy. U fjordów fascynuje mnie ich dwukolorowa grzywa. Mam zamiar zakupić modele tej rasy z każdej firmy, jaka ma je w asortymencie (oczywiście te ładniejsze). Szkoda, że Mojo nie ma w Polsce.
    A figury koni dla Mojo rzeźbiła pani Anna Dobrowolska-Oczko - jej strona http://www.aanimal-gallery.com/Animal_figures/Pages/Figures_of_horses_.html

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo chciałabym kupić tego Fiorda..czy jest możliwość zakupu w Polsce?
    może Pani wie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wielką prośbę...poszukuje ręcznie robionego siodełka dla tych koników..czy mogłabym uzyskać jakieś informacje? mój mail gagatek1960@tlen.pl, pozdrawiam -Jola

      Usuń
  3. Gdzie kupiłaś borderka? Ja widziałam na e-bay.

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)