28.08.2012

Transport modeli

Witam ponownie!

Powracam z wakacyjnych wojaży.
W międzyczasie jestem też już po przeprowadzce, którą wszystkie modele dzielnie zniosły.

walizka


Większość modeli transportowałam w największej plastikowej walizce wyścielonej na spodzie miękkimi ręcznikami i okryciem. Modele Breyer i Stone owijałam grubą warstwą folii bąbelkowej, cienkiego papieru i pakowałam w materiałowe worki. Takie kokony wkładałam do kartoników (niektóre po kilka w jednym), dokładnie obkładając je na około figurkami z bardziej elastycznego tworzywa. Luki między kartonikami a walizką wypełniłam modelami. Waga zapakowanej walizki okazała się większa niż bym się spodziewała. Za to radocha z rozpakowywania, chyba większa niż ta przy kupnie nowych modeli :)

Niedawno też nasłuchałam się "jak to nie wypada osobie dorosłej zbierać figur koni", jak "małej dziewczynce". A dlaczego szklanki i talerze w witrynie stojące w wielu domach jako wątpliwej (według mnie) jakości ozdoba nikogo nie dziwią? A porcelanowe i gliniane figurki, bibeloty, gadżety, oraz obrazki na ścianach uznawane są za normalne?

Kiedyś starałam się zbierać porcelanowe figury- tak szlachetnie wyglądają w witrynach. Niestety większość znalezionych przeze mnie pod kątem realizmu i odwzorowania anatomii, czy faz ruchu konia, w porównaniu z dobrymi modelami bardzo słabo wypada. Wiele z nich jest słabsza nawet niż koniki Schleich, czy Papo ! Dlatego już kiedyś zdecydowałam i dziś znów napiszę, że wybieram, nawet z pozoru bardziej kiczowatego materiału, za to wierniejsze anatomicznie i bardziej realistyczne, modele koni.
Pozdrawiam :)

I jak niebawem opiszę paczkowego kumpla Sunny :)


3 komentarze:

  1. No, to czekam na jej kumpla, czekam :3

    Super w tej walizie wyglądają :p

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Może dlatego, że figurki i talerze to nie zabawki, a zabawki są do zabawy a nie do stania i kurzenia się. A daj takiego Czesia dwulatkowi do zabawy :D Na szczęście mój mąż jest tolerancyjny. Dopóki stoją spokojnie, nie spadają mu na głowę a ja nie wydaje całej wypłaty na "te konie" to nie protestuje (zbyt mocno) ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Więc dlaczego jak ktoś zbiera modele statków, samolotów, aut itp. to już uważa się to za normalne? A o kolekcjonerach (bardzo leciwych) pluszowych miśków pisze się w gazecie z jakimś tam podziwem?
    Jeszcze w kwestii zabawek. zabawka służy do zabawy. Moje modele stoją w gablotach jak porcelana. mimo mniej szlachetnego materiału, są wspanialsze , piękniejsze patrząc pod kątem anatomii niż większość figur porcelanowych jakie widziałam. Kiedyś zbierałam porcelanowe konie- zaprzestałam je nabywać po tym jak zobaczyłam, że figurki ze sklepów zabawkowych sa często o niebo lepsze :)

    Natomiast co do Cześka - na jego opakowaniu na ile pamiętam jest napisane, że można go dać młodym od 8 lat (na mniejszych modelach są inne liczby). To sporo. Więc czy to na pewno jeszcze zabawka? Na pewno nie nadaje się do zabawy dla małych dzieci, a jest to raczej model, figura dekoracyjna. I według mnie o niebo lepsza niż większość porcelanowych koni, nawet Rosenthall :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)