28.08.2012

Breyer Traditional Big Chex to Cash (1357)


Jak wspomniałam wcześniej moja Sunny Breyer przyleciała w paczce z kolegą. Model ten podobał mi się od kiedy się pojawił, jednak zawsze coś innego było wyżej na liście zakupowej. A i wybijałam go sobie z głowy, choćby ze względu na bardzo atletyczną sylwetkę typową dla koni rasy American Quarter Horse, za którą nie przepadam. Zawsze wolałam konie o smuklejszym umięśnieniu, w dłuższych liniach, a nie takie mięsne "byczki". Mold w pierwotnej wersji Smart Chic Olena drażnił mnie malowaniem, do tego stopnia, że i  jakaś niechęć do niego została, mimo kolejnego malowania. Malowanie w obecnej wersji natomiast porywało mnie -lecz broniłam się przed kupnem modelu konia dla "skórki" (jak to hodowcy czasem wyrażają się o kupnie jakiegoś konia, czasem nawet słabego, tylko dlatego, że ma ciekawą maść). Ale ilekroć gdziekolwiek widywałam foty tego modelu coś we mnie piało z zachwytu. I w końcu nadeszła chwila, gdy postanowiłam go sprowadzić (z USA).

Breyer Traditional Big Chex to Cash (1357) pieszczotliwie nazywany - "Czesiem".




"Czesiek" to model, portret żywego Big  Chex to Cash -konia legendy w  konkurencji reining (westernowe ujeżdżenie), zdobywcy m.in.tytułu National Reining Horse Association Word Champion, który wygrał ponad 200.000 dolarów. Ten izabelowaty ogier (palomino overo, dokładnie: flashy palomino) należy jednocześnie do dwóch związków rasowych AQHA (American Quarter Horse) i APHA (American Paint Horse).

Fota w stój

 Więcej o ogierze Big Chex to Cash  znajdziecie w artykule na tej stronie:
www.ridingmagazine.com...
oraz na stronie poświęconej tylko temu ogierowi:
http://www.bigchextocash.com/
(ostrzegam, że można się w nim "zakochać").

Czesio, to jeden z tych modeli,  które mają w sobie "to coś".



Model Big Chex to Cash sprzedawany od 2008 roku do dziś, powstał na bazie wspomnianego moldu Smart Chic Olena sprzedawanego od 2005 roku, a wyrzeźbionego przez Susan Carlton Stifton, o której twórczości pisałam w notatce o modelu konia Ravel. Uwielbiam wiele modeli tej autorki za doskonałe ukazanie anatomii konia i świetnych proporcji. Niestety w tym moldzie coś mi nie do końca gra w harmonii, lub proporcjach, a na pewno w umięśnieniu  klatki piersiowej, przedramienia i zadu z prawej strony konia. Jednak najbardziej denerwuje mnie lewa nadpęcie (gdy patrzymy z boku, tylna linia zginaczy).

Czechu

Jednak wszystkie wady bledną gdy patrzymy na piękną, ciekawą i przede wszystkim bardzo dumną pozę ogiera, oraz kapitalne malowanie.Ciemny pięknie cieniowany , do tego jabłkowity izabelek, z "szapanymi" odmianami, jest tak apetyczny, że chciałoby się go schrupać. W słońcu można zauważyć bardzo delikatny satynowy połysk niektórych barw, co wygląda bardzo realistycznie.

czesio

Czepiałabym się zbyt intensywnego błękitu tęczówki prawego oka i zbyt jednolitej bieli (szczególnie grzywy i ogona), zbyt jednolitej barwy kopyt. Granice nałożenia farby na białą masę modelu mogłyby być lepsze (a przy grzywie równiejsze z rzeźbą), mrożenie na zadzie można było lepiej pokazać (w końcu sierść u żywych koni nieco rozmywa kontury piętna, a naciągana skóra rysunek), ale brawo za to, że ono jest.



Przyznam, że bardzo ciężko mi pisać obiektywnie o tym modelu. Gdy na niego patrzę, mimo jego pewnych niedociągnięć anatomicznych, rozpływam się w pozytywnych emocjach. Niewiele figurek koni budzi we mnie, aż tak silne odczucia  :) Żałuję tylko, że nie nabyłam go wcześniej.  Uwielbiam go !!!

Aż by się chciało przytulić takiego konia, wyczyścić, dosiąść, wykapać, a potem nakarmić jabłkami...

Zmartwiło mnie tylko, że na pudełku pisało o tym, że wewnątrz opakowania jest darmowy katalog - a w praktyce go nie dostałam (pudełko miało rozciętą taśmę, model zamawiany przez FLTE). Ciekawa jestem czemu tak się stało?

----
Niebawem, zgodnie z moją wcześniejszą zapowiedzią, postaram się napisać o Templado i prostowaniu Sunny.
Pozdrowionka !

14 komentarzy:

  1. Czesio jest piękny, mimo wielu niedociągnięć :3 Ja osobiście nie zwracam takiej uwagi na anatomię, tylko na malowanie - denerwują mnie niedociągnięcia itp.
    Miał być moim drugim Breyerem, ale w końcu Sunny wzięłam, bo chciałam mieć ten mold, a teraz wyszło tyle piękności, że znowu pójdzie w odstawkę, no chyba, że w tym roku go wycofają -.-
    Czekam na info o prostowaniu, bo moja też jest krzywa >.<
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sunny jest przepiękna, o wiele lepsza anatomicznie. Za to Czesiek, jest bardziej realny jakby całkiem żywy. Spojrzenie m takie, że aż się chciałoby poczochrać go po grzywie, jak prawdziwego konia.
      Haniusia - nie zwracasz takiej uwagi na anatomie- a jednak masz wyjątkowo dobre anatomicznie Breyerki :)

      Usuń
  2. Mi w tym moldzie za bardzo przeszkadza wysoko uniesiona głowa - w końcu konie typu stock (m.in. Quartery i Painty) noszą głowę dość nisko w porównaniu z choćby europejskimi rasami gorącokrwistymi. Czesio jest piękny, ale nie mam na niego chętki, na szczęście dla mojego portfela ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hyba właśnie ten nietypowo zadarty łeb daje tyle życia, dumnej postawy i charakteru modelowi. A najważniejsze, że widać, po zmarszczkach skóry przy kłębie, ze to chwilowo uniesiona, a nie wysoko osadzona szyja. Tak czy inaczej dla mnie jest to atutem, u tego konkretnego modelu. Za to umięśnienie bardziej mnie denerwuje, wspomniane nadpęcie i proporcje (chyba nieco za długie nogi i szyja jak na QH).
      Wiele doskonalszych anatomicznie modeli nie dało mi tyle frajdy co Czechu. Z nieznanych mi przyczyn mam bardzo emocjonalny stosunek do niego. Szaleje za nim !
      (- może przy okazji przełamię się do Quarterów?)

      OdpowiedzUsuń

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze jedna fotka od zadu strony :)
    http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/77365.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i portret
      http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/77368.jpg

      Usuń
  5. Dorotheah! Zaprawdę szalejesz!!
    Czesio jest obłędny i tyle. ;-) Nie wiem jak ująć wszelkie moje zachwyty, ale patrząc to chyba prawie każdy breyer otrzyma u mnie pozytywną ocenę. Wielbię Czesiowe malowanie!! *.*
    A jemu jakoś zdrapują się te łaty jak Sato?
    Pozdrawiaam!! :-]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Czesław urokiem osobistym powalił na łopaty. Opad szczeny. A jestem co raz bardziej krytyczna w ocenie modeli- np. kiedyś uwielbiałam modele Kathleen Moody, a dziś wiele z nich razi mnie słaba anatomią (mimo często całkiem dobrych proporcji i świetnych poz).

      Brzegi farby Big Chex To Cash przy konturach odmian i plam są ostro namalowane- jakby naklejone na podstawową masę (złudzenie powstające przez różnice w poziomach farby- przy gołym białym tle), ale miejscami są płynnie rozmyte. W żadnym miejscu nie wyglądają, na zbyt uniesione, tym bardziej nie na odpadające (co mnie bardzo zdziwiło u Sato). Zresztą, u żadnego mojego Breyera czegoś takiego nie widziałam. Samo (ani prawie samo :) ) na pewno nic nie odpadnie, a drapać nie zamierzam.

      Dodam jeszcze info, że biała masa ma minimalnie jakby kremowy odcień co dobrze wygląda, przy ciepłej maści(-obawiałam się zbyt chłodnej bieli co by mi się gryzło z izabelkiem).

      Usuń
  6. Czesio byłby śliczny gdyby nie ta dziwnie ułożona grzywa. Przez to jakoś mnie nie zachwyca. Breyery jakoś chyba w ogóle mnie nie posiągają, chyba że galopujące, czy cwałujące. Podobają mi sie też ''westernowe'' z głową schyloną. Zen zrobili w jakiejś dziwnej pozie, zamiast w wyścigowej, albo chociaż stojącej jakby była w boksie.
    No i jak wspomniała Kari - łaty. Łaty są naklejane więc mnie od razu to odrzuca, gdyż, bałabym się o zdarcie warstwy.
    Ale oczywiście gratuluję czesia. Ma urok, ale mnie jakoś niezbyt zachwycił.

    Carmen
    http://espectro.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łat namalowanych jak na Cześku nie ma co się obawiać, jeśli się kupuje Breyera jako model, a nie zabawkę :)Moje Breyerki traktuję niemal jak porcelanę, nawet podczas tworzenia dodatków :)
      Figurki Collecty mimo podobnego traktowania wyglądają dużo gorzej, mają delikatniejsze farby (za to masa elastyczna, a u modeli Breyer bardziej twarda i krucha).
      Co do uroku Cześka- na fotach podobał mi się. Ale dopiero na żywo mnie zachwycił i absolutnie podbił me serce! Zresztą tak jest z wieloma modelami - podobnie miałam z ogierem Knabstrup. Na fotach, wydawał mi się wręcz paskudny, świnkowaty. A jak ujrzałam go na żywo - tak mnie zachwycił swym urokiem, wspaniałym, pogodnym spojrzeniem i "tym czymś", że do dziś nie mogę się na niego napatrzeć.

      Jak nadal nie zachwycają Cię Breyerki, to nic na siłę. Po prostu zbieraj co Ci się podoba, co Cię najbardziej cieszy :)

      Usuń
    2. Podoba mi się tylko kilka modeli jak Ideal czy taki http://www.imeha.org/imehaguidebook/photos/dreamz-L3m.jpg (nie wiem jaki ma numer). Cigar też jest całkim, całkiem.
      Ale niestety nawet gdybym przekonała rodziców, miała na niego kasę - nie miałabym go gdzie postawić. Mam strasznie mały pokój i już z trudem upycham schleich na półce, a co dopiero Breyera... .
      A mnie jakoś Knabek nie przekonał :D. Oglądałam go na żywo i nadal nic nie czuje... .

      Usuń
  7. Dla tego fajnie, że jest taki wybór modeli- każdemu coś się może spodobać :)A mam wrażenie,że jednak modele Breyer Cię przyciągają i kuszą. :)

    Model z Twojego linku to Rugged Painted Lark nr 711107, BreyerFest Celebration Model, a
    mold: Zippo Pine Bar wyrzeźbiony przez Sommer Prosser.

    OdpowiedzUsuń
  8. gdzie ty kupujesz te konie beryer

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)