26.07.2012

Nowy Breyer Haflinger Classic

Klacz haflinger Breyer Classic, dłuta Brigitte Eberl z 2011 roku, początkowo, gdy oglądałam zdjęcia wywoływała u mnie mieszane uczucia. Dość długo myślałam nad nią, zamiennie z innym modelem. Brakowało mi czegoś w spojrzeniu haflingerki, dynamiki w pozie. Rzeźba partii mięśniowych, choć bardzo poprawna, to wydawała się nieco zbyt ostra jak na tę rasę (co zresztą jest typowe dla wielu modeli koni Brigitte Eberl). Odcień maści na niektórych zdjęciach także mnie nie przekonywał. W końcu się zdecydowałam na nią, głównie ze względu na poprawną anatomię. Tym sposobem model do mnie przyjechał. 
Breyer haflingerka classic



Haflingerka jest wspaniała pod kątem rzeźby kształtu ciała i nóg, prawidłowego zarysowanie partii mięśniowych i ścięgien, bardzo dobrze pokazanego stępa, z delikatnie wygięta szyją. Jest świetna nawet  góry patrzymy z góry- gdzie bardzo dobrze widać, że biodra konia są szersze niż klatka piersiowa (a u bardzo wielu modeli jest to wykonane na odwrót). Natomiast brzuchol jest największy :) 
Rzeźba partii mięśniowych momentami nieco przyostra, jak na taki typ konia, szczególnie w dolnej części szyi, prawej łopatki i uda (ponadto udo mogłoby mieć więcej "ciałka" od strony ogona). Gigantyczny plus natomiast, za obniżone biodro po stronie nogi, która jeszcze jest z tyłu, oraz za uroczo rozłupany zad. :)



Zdecydowanie bardziej podoba mi się lewa strona ciała, gdzie rzeźba jest delikatniejsza, szyja otulona wspaniale wyrzeźbioną długą grzywą.



Nadpęcia przednie (szczególnie prawe) mogłyby być szersze patrząc z boku, a całe nogi nieco masywniejsze, by lepiej pasowały do rasy konia- ale tutaj można przymknąć oczy, bo całość wygląda i tak wspaniale. Kopytka ze strzałkami, zarysy szczotek, bardzo piękna głowa (choć z minimalną asymetrią położenia oczu) z odwróconym prawym uchem dopełniają całości. Brakuje mi tylko dołeczka między ganaszami i sankami :) .

Odcień "sierści", na żywo, jak i na fotkach, niestety mnie nie zachwycił - jest jakby delikatnie morelowy. za to grzywa i ogon są pięknie i delikatnie pocieniowane.

Największe zastrzeżenia mam co do wielkości modelu. Jak na konia rasy haflinger wśród modeli classic koń jest za duży. Przy modelach Traditional, haflingerka wypada jak kucyk (za mala na haflingera).

Klaczka może nie ma błysku w oczach, niezwykłej, dynamicznej pozy, ale za to urzeka ciepłym i bardzo opiekuńczym spojrzeniem, bardzo żeńską budową. Szkoda tylko że nie mam odpowiedniego źrebaka, albo chociaż kota, czy króliczka na którego mogłaby patrzeć :)


------------

Z haflingerką przyjechało coś jeszcze, ale o tym napiszę jutro...


1 komentarz:

  1. Szalejesz kobieto! :D
    Śliczna jest, kupię ją na pewno, tylko nie wiem kiedy. Nie wykluczam, że przemaluję kiedyś swoją, jak już dojdę do wprawy w malowaniu i wymyślę jej lepszy kolor.
    Masz racje, aż się prosi o źrebolka :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)