Opisana w poprzednim poście Hossa to bardzo troskliwa pierwiastka ( pierwiastka- klacz, która która oczekuje, lub ma pierwsze źrebię w swoim życiu ) i wraz z nią przyjechał jej przychówek:
HAGA DH
Klacz pełnej krwi angielskiej HOSSA DH i źrebię HAGA DH
3155 Thoroughbred Mare and Foal Gift Set - Bay Mare With Suckling Foal chesnut 1973-1984
HAGA DH
Klacz pełnej krwi angielskiej HOSSA DH i źrebię HAGA DH
3155 Thoroughbred Mare and Foal Gift Set - Bay Mare With Suckling Foal chesnut 1973-1984
Mold #3155FO Suckling Foal ( Nursing Foal) Sculpted by: Chris Hess Introduced: 1973
Różowa derka z zielonym obszyciem na klaczce mojej roboty, derka na źrebięciu Breyer.
Bo w końcu szkoda byłoby kupić klacz bez sysaka - razem tworzą niezwykłą parkę -->>
Źrebię - kasztanowata klaczka jest o dużo słabsza niż mama, przy czym u źrebięcia powtarzają się wadliwe stromo skątowane pęciny i strome kopyta, nieco rozwarte stawy skokowe.
Poza tym klaczka nie porywa wybitną urodą, detalami, malowaniem wręcz razi po postawieniu obok dzisiejszych modeli. Nogi przypominają nieco nogi źrebiąt z lekkimi przykurczami ścięgien. Wiele źrebiąt ma też sporo krzywizn nóg, które w pewnej ilości prostują się z czasem, ruchem, wzmocnieniem organizmu. Więc wady budowy nóg u modelu źrebięcia - można łatwiej wybaczyć.
Zresztą nie ma to większego znaczenia klaczka tak jak i mama planowo ma być przemalowane, przeszlifowane.
Zdecydowani klaczka wpisuje się wstandard urody swej rasy - przy czym wydaje się bardzo mocnym, zapewne już kilkumiesięcznym źrebięciem.
Natomiast największą radośc sprawia poza klaczki - źrebię nastawione do ssania mleka matki.
Różowa derka z zielonym obszyciem na klaczce mojej roboty, derka na źrebięciu Breyer.
Bo w końcu szkoda byłoby kupić klacz bez sysaka - razem tworzą niezwykłą parkę -->>
Źrebię - kasztanowata klaczka jest o dużo słabsza niż mama, przy czym u źrebięcia powtarzają się wadliwe stromo skątowane pęciny i strome kopyta, nieco rozwarte stawy skokowe.
Poza tym klaczka nie porywa wybitną urodą, detalami, malowaniem wręcz razi po postawieniu obok dzisiejszych modeli. Nogi przypominają nieco nogi źrebiąt z lekkimi przykurczami ścięgien. Wiele źrebiąt ma też sporo krzywizn nóg, które w pewnej ilości prostują się z czasem, ruchem, wzmocnieniem organizmu. Więc wady budowy nóg u modelu źrebięcia - można łatwiej wybaczyć.
Zresztą nie ma to większego znaczenia klaczka tak jak i mama planowo ma być przemalowane, przeszlifowane.
Zdecydowani klaczka wpisuje się wstandard urody swej rasy - przy czym wydaje się bardzo mocnym, zapewne już kilkumiesięcznym źrebięciem.
Natomiast największą radośc sprawia poza klaczki - źrebię nastawione do ssania mleka matki.
Taki obrazek klaczy z oseskiem w tej skali robi fantastyczne wrażenie !
Wyciągnięta szyjka i pyszczek źrebięcia sprawił, że jest ono jednym z największych słodziaków. I jest ulubieńców mojego synka...
... Dzięki temu Haga była z nami wielu miejscach. I np. zasmakowała we frytkach we Włoskiej restauracji ;)
A na koniec kilka fotek Hagi z Hossą i innymi źrebiętami :)
Widok , który rozwala na łopatki :)
Pozdrawiamy !
Zazdroszczę! O ile w skali LB miałam dość żrebów, to w skali Traditional ciągle mi mało! Muszę sobie kupić kilka (na pewno Sweet Pea, no i jakieś starsze). U niej już tak pyszczek nie porywa, ale po przemalowaniu będzie ekstra. Piękne imiona im wybrałeś.
OdpowiedzUsuńCzekolada
Dobrze napisane- w skali LB mam i uwielbiam mase źrebiąt i można mieć ich dość. A w skali trad i jednoczesnie w wersji OF jest ich zdecydowanie za mało !
UsuńImiona są na dzięki fascynującej mnie prawdziwej klaczy pełnej krwii angielskiej Hossa i jej córki Haga z SK Jaroszówka, z którymi pracowałam (praktyki w T.Hodowli Koni). Obydwie klacze mnie urzekły sportowym typem. I okazało się faktycznie, że Hossa była z rodziny folblutów i dawała świetne źrebięta pod sodło. Sama Haga natomiast startowała w zawodach miedzynarodowych WKKW porażając swym pięknem i wspaniałął urodą - same ach i ochy:
http://www.bazakoni.pl/haga-saphir-hossa
Pomagałam tez przy kolejnym porodzie Hossy i zajmowałam się nowonarodzoną, cudną klaczką Helisa po Royal Court - coś niesamowitego !
http://www.bazakoni.pl/helisa-royalcourt-hossa
Więc jak widzicie, dla mnie to nie tylko ot plastikowe koniki czy nawet modele, ale namacalny obraz kojarzący się z tym co najbardziej mnie pociagało w hodowli folblutów, czy z emocjami nocnego czuwania w stajni na sianie przy źrebnej klaczy, a potem odbiór porodu i pierwsze chwile życia źrebola. Do tego wspaniała, przemyślana hodowla i powtarzalność cech budowy i typu u matki i córek. Achh !
Świetnie miałaś... Zazdroszczę, ale jednocześnie chyba nie chciałabym pracować z końmi. Jako pracę, bo jeździć napewno będę. Kłaczki faktycznie piękne!
UsuńSłodki źrebak :)
OdpowiedzUsuńJest to chyba pierwsza figurka wyrzeźbiona przez Hessa, która mi się nawet podoba :D
Pozdrawiam i zapraszam na n/n.
IMO źrebak to jednak słabszy Hess, klacz nieco powyzej średniej. Ale maja masę uroku razem, a klacz bez źrebaka byłaby nijaka i pewnie skończyłoby się poszukiwaniami innego źrebaka, a na końcu i tak kupiłabym tego sysaka. Więc ciesze się ,że go wzięłam od razu :)
UsuńPozdrawiam i wpadnę :)
Słodziak :3
OdpowiedzUsuńLubię źrebaki w takich pozach. Zresztą stare modele Breyer rządzą :) Rzeczywiście malowanie nie jest jak najlepsze, ale po zmianie maści będzie na pewno piękna.
Oj polubiła by się z moją Lying Down Foal...
Pozdrawiam
W zbliżonej pozie mam sysaka knabstr Schleich i lipicana karego papo - które bardzo bardzo lubię. Może nawet są bardziej poprawne, mają więcej detali- więc nie miałam ciśnienia na tego źrebka. Ale ciesze się, że go wzięlam- jednak skala robi swoje a i klaczka lepiej wyglada mając swojego malucha. Na pewno malowanie, oraz szlify mogą zrobić bardzo wiele dla moldu.Co raz bardziej marzę o aerografie :)
UsuńLeżacego źrebolka zazdroszczę, bo uwielbiam leżace konie. A to też stary nie-idealny mold, który ma swój urok :)
Pozdrawiam Reya !
Ciekawa parka :) Źrebol uroczy :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dla mnie tu akurat klacz jest ważniejsza. A źrebak pomaga podkreślić urok i spojrzenie klaczy ! Może po szlifach i przemalowaniu bardziej polubię malucha samego w sobie :)
UsuńPozdrawiam Natalka :)
Słodziak! Brzydki, ale słodziak!
OdpowiedzUsuńOgólnie, czekam aż weźmiesz się do pracy nad nimi :3
Co do źreboli w tej pozie, to za dużo nie widziałam (tak właściwie, to chyba w tym roku jest "Eve i Claus" właśnie na tych modlach, a będzie je można kupić jakoś w święta) ale podoba mi się źrebak Knabstrupp schleich :)
Pozdro!
PS: Czy w Photo Show już coś zmieniałaś, że jest osobna dywizja do AR?? W sumie i tak nie mam, ale pytam z ciekawości :P
PSS: Kiedy opis Svarowskiego? (o ile dobrze napisałam)
Tak brzydal i słodziak w jednym.
UsuńCo raz częściej myslę poważnie nad aerografem - bo w kolejce do malowania już czekają też klacz i źrebak CLY, a i nad dwoma classicami mogłabym posiedzieć.
Na pewno też planuję je malować sama - nawet jeśli konie miały poczekac na aero jeszcze jakiś czas. Tym bardziej ,że marzy mi się trochę więcej szlifów i pracy nad detalami - a przecież muszę jeszcze dokończyć mego fryza Magnaat !
Eve i Claus były dostępne tylko w sklepie internetowym BreyerHorses w USA w tamtym roku na gwiazdkę ( jeszcze chyba są dostępne). Wtedy zackliło mi się na myśl o moldzie klaczy - bo nie podchodziła mi dereszowata maść. A gdzies w styczniu-lutym przyjrzałam się fotom klaczy i wpadłam na pomysł, że ją kiedyś kupię - poczekam sobie spokojnie na fajną okazję. I za jakieś 2-3 tyg pożniej jak za pstryknięciem zaczarowanej róźdzki znalazłam fajne stadko koni na sprzedaż w tym te parkę :)
AR na razie leca w worku z Hodowlane I ( tam gdzie Breyery, Stoniaki). Bo nie sądzę, że na dzień dzisiejszy znajdzie sie zatrzęcienie fot z ARkami na konkurs :)
Svarowski ma opis zrobiony w 85 % - zaraz siadam to może jeszcze dzis skączę post.
Pozdrawiam !!!!
Klacz jest bardzo atrakcyjna i nie wiem jak się powstrzymać od kupienia jej...
OdpowiedzUsuń