Czyli romans gorzkiej czekolady z jabłkami :)
Parę dni temu wspomniałam, z Wielkiej
Brytanii Kira przyjechała, z kolejnym koniem. Wielokrotnie
zastanawiałam się nad tym moldem, ale skutecznie odstraszały mnie za wąskie
nadpęcia i przerysowanie sylwetki . Pomyślałam, że kiedyś ściągnę jakiś używany egzemplarz,
lub nawet uszkodzone „body” na przeróbkę. Jednak zdarzyła się całkiem kusząca okazja, do zakupu zupełnie nowej sztuki, do tego w moim ulubionym, dla moldu, malowaniu (obok maści jeleniej z metalicznym
połyskiem) Na żywo klacz w pierwszej chwili nie wywołała we mnie jakichś niezwykłych emocji, aby potem każdego dnia urzekać mnie co raz mocniej. Nie mogę oderwać od niej wzroku ! Przeszła moje oczekiwania, a do tego oczarowały mnie jej: dobra anatomia- lepsza niż sądziłam po fotach; elegancka uroda, niesamowity wdzięk i
bogata w detale rzeźba. A do tego jej piękna ciemnogniada maść o niesamowicie wspaniałym odcieniu i wzorze … jakby gorzka czekolada romansowała z jabłkami .
Breyer Traditional Zenyatta
1478 Thoroghbred Produkowana od 2010 roku "ZEN"
Model jest portretem folblutki Zenyatta (Street Cry-Vertigineux),
która zapisała się w światowej historii wyścigów konnych wygrywając Breeders’
Cup Classic- jako pierwsza klacz w historii
tego wyścigu . Ta „super klacz” zwycięzyła łącznie w 19 wyścigach i została wybrana Koniem Roku
2010 Łącznie wygrała ponad 7 milionów
dolarów, choć była kupiona za ledwie 60 tysięcy.
Obecnie rozpoczęła karierę hodowlaną
dając pierwszego ogierka (Breyer niedawno wprowadził model ogierka Zenyatty -na
bazie formy tej samej co Heartbreaker).
Zenyatta jest uznawana jest z najlepsza klacz w historii wyścigów. Uwielbiana jest przez rzesze fanów, także za swoją zalotną, zabawną i przyjazną naturę. W necie można znaleźć masę informacji, zdjęć, jej stronę , oraz foty jej pomnika. Kilka fot Zenyatt'y:
Koń jest troszeczkę za długonogi i długoszyi, nawet jak na młodego konia pełnej krwii angielskiej, w kondycji wyścigowej. W oczy też rzucają się bardzo ostre rysy głowy i ciała. Największym, dla mnie, minusem moldu są zdecydowanie za cienkie nadpęcia (szczególnie lewej przedniej) i nieco za drobne kopytka. Kopytka od spodu są płaskie, bez strzałek co przeszkadza szczególnie na przedniej, uniesionej nodze (minimalny zarys czegoś tam jest- ale daleko mu do podwozia koni np. Eberl). Całe nogi mogłyby być nieco mocniejsze. Minimalnie zgrzyta coś w rejonie konturów lewego podudzia. Przerysowaniem w tym wypadku nazywam bardzo ostre kontury całej sylwetki, a przede wszystkim rejonu pyska i rozszerzonych nozdrzy. Może to szczególnie drażnić gdy patrzymy, po skosie od przodu, na prawą stronę konia (widać wtedy bardzo długi nos i nozdrza). W tym ujęciu jest najbardziej widoczna lekka asymetria chrap.
Czyli do ogólnych rysów sylwetki i kilku wymienionych rzeczy można mieć sporo zastrzeźeń. Natomiast do detali rzeźby zarysów partii mięśniowych i ścięgien w zasadzie nie będę się czepiać. Jest całkiem dobrze. Model wręcz trzeba wyróżnić za rzeźbę bardzo bogatą w tego typu detale. Grzywa i ogon, rzetelnie wyrzeźbione, podkreślają typ sylwetki konia.

Szkoda tylko, że przy tak fajnych detalach gdzieniegdzie widzimy miejsca które przydałoby się nieco lepiej wyszlifować (rejon chrap i nosa, ale i średnio wykończone firmowe szlify łączeń).

Poza Zen jest bardzo prosta, naturalna i jednocześnie wyjątkowo ciekawa. Można by się tu spierać, czy są to pierwsze takty leniwego kłusa, czy jednak caplowanie przy którym zdecydowanie obstawałam do puki nie miałam modelu w łapkach ( caplowanie: pod siodłem, to podkłusowywanie występujące najcześciej u koni młodych, albo nerwowych, czy bez dobrej równowagi, a czasem ze słabym umięśnieniem grzbietu- szukajacych sposobu na odciążenie go). Teraz gdy patrzę na bardzo przyjazne oczy klaczy i spora łagodność i jakby lekkość ruchu mam spore wątpliwości. Więc myślę, że wszystko zależy od sposobu ustawienia Zen. Np. na dioramie, pod człowiekiem z napiętą sylwetką i wodzami klacz wyglądałby raczej jak caplujaca, a na padoku- jak rozpoczynająca kłus).
Tu dodam od razu informację, że klacz jest wyjątkowo ciekawa dioramową- modelką. Można znaleźć w sieci masę zdjęć tego moldu na dioramach z jeźdźcami .

Zen choć drobna, to jest zdecydowanie wysokim folblutem.. Klacz ma około 26 cm wysokości, a w kłębie ok 17,5 cm . Jest nieco wyższa np. niż Ravel, a niższa od Salinero. Amazonka Classic przy niej wygląda jak młoda dziewczyna, albo dżokej.

Szkoda tylko, że przy tak fajnych detalach gdzieniegdzie widzimy miejsca które przydałoby się nieco lepiej wyszlifować (rejon chrap i nosa, ale i średnio wykończone firmowe szlify łączeń).
Poza Zen jest bardzo prosta, naturalna i jednocześnie wyjątkowo ciekawa. Można by się tu spierać, czy są to pierwsze takty leniwego kłusa, czy jednak caplowanie przy którym zdecydowanie obstawałam do puki nie miałam modelu w łapkach ( caplowanie: pod siodłem, to podkłusowywanie występujące najcześciej u koni młodych, albo nerwowych, czy bez dobrej równowagi, a czasem ze słabym umięśnieniem grzbietu- szukajacych sposobu na odciążenie go). Teraz gdy patrzę na bardzo przyjazne oczy klaczy i spora łagodność i jakby lekkość ruchu mam spore wątpliwości. Więc myślę, że wszystko zależy od sposobu ustawienia Zen. Np. na dioramie, pod człowiekiem z napiętą sylwetką i wodzami klacz wyglądałby raczej jak caplujaca, a na padoku- jak rozpoczynająca kłus).
Tu dodam od razu informację, że klacz jest wyjątkowo ciekawa dioramową- modelką. Można znaleźć w sieci masę zdjęć tego moldu na dioramach z jeźdźcami .
Zen choć drobna, to jest zdecydowanie wysokim folblutem.. Klacz ma około 26 cm wysokości, a w kłębie ok 17,5 cm . Jest nieco wyższa np. niż Ravel, a niższa od Salinero. Amazonka Classic przy niej wygląda jak młoda dziewczyna, albo dżokej.
Malowanie Zen bardzo mi się podoba i przekonało mnie do zakupu. Choć posiadam już całkiem spore stadko Breyerowych modeli koni, w tym parę ciemnych gniadoszy to jednak odcień maści Zen jest całkiem niepowtarzalny, za co należą się Brawa firmie. Jakby tego było mało klacz jak jej prawdziwa Zenyatta ma namalowane delikatne jabłuszka na ciele (prawdziwa Zenyatta z widocznymi jabłuszkami -padokowa czekoledka z jabłkami ). Trzeba się dość dobrze przyjrzeć, aby je dostrzec, co jest jak najbardziej zaletą. Bo i u żywej Zenyatty, czy innych koni w ciemno umarszczonych koni z jabłkowitością, jabłka nie są zbyt mocno widoczne.
Zen jest właścicielką drugich, po Ravelu, najlepiej pomalowanych kopyt z moich model koni Breyer. Wisienką na torcie są bardzo fajne nakrapiane pęciny i koronki, oraz "twarzowa" odmiana na głowie klaczy.
Fota w świetle dziennym bez lampy.
Podsumowując Zen jest o niebo śliczniejsza na żywo. Choć dla mnie przegrywa z takimi końmi jak Toto resin, Salinero, Ideal, Ravel, Sunny WG, Walentyna z młodym, czy z Cigarem, a nawet Cześkiem i Larrym- to nie mogę oprzeć się jej urokowi i musze przyznać, że jest jednym z najlepszych moich koni. Gdybym się nie przekonała, na własne oczy, jak piękna jest Zen, - ciężko byłoby mi w to uwierzyć. Choć nie było efektu wow,gdy otworzyłam kartonik, to im dłużej ją oglądam, tym bardziej nie mogę wyjść z podziwu i nacieszyć się. Jej wdzięk, jak u koników Stone chips jest niezwykły i trudny do opisania.
( A moje foty to porażka wzgledem tego co widzę. Czekam niecierpliwie na lesze swiatło i eksperymentuję w tej kwestii) \
Ach Zen, Zen...
----
Pozdrawiam
Mnie ten mold zawsze wydawała się taki "kanciasty" i był daleko na mojej wishliście. Ale jak zobaczyłam te jabłuszka na zdjęciu Zenyatty Rose na forum to przepadłam. A teraz czekam na tę klaczkę. Po Twoim poście jeszcze bardziej niecierpliwie :>
OdpowiedzUsuńMnie też te jabłuszka przyciągnęły :) A ja czekam na Twoje foty i opis :)
UsuńZen przecudowna, na pewno ją kupię w przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńMogłabym prosić o fotkę jej i Kiry, przy okazji następnej notki?
Cieszę się, że się podoba. Niebawem dodam fotkę Zen obok Kiry :)
UsuńPowiem Ci, że nigdy mnie ten mold nie zachwycał (noo, może kiedyś jak miałam z 7 lat i dopiero co poznałam Breyer'a) i raczej nie myślałam nad tym, żeby go kupić. Ale dopiero oglądając Twoje zdjęcia, zorientowałam się, że ten mold ma w sobie więcej uroku niż do tej pory sądziłam. Strasznie spodobała mi się jego, że tak to ujmę, postura i ta lekkość, te fajne, długie nogale czy wreszcie ogon i grzywa, które jeszcze tę lekkość modelu podkreślają. Nie ma co, coś w sobie ma ta Zenyatta. ;) Tylko ta głowa gdzieniegdzie drażni, jeśli chodzi o detale, chyba najbardziej nozdrza. Nie sądzisz, że oczy są osadzone zbyt blisko uszu? Albo może tak się tylko wydaje, bo cała głowa jest dość długa?
OdpowiedzUsuńAha, mam taką małą prośbę. Skoro opisujesz co jakiś czas swoje modele, to czy mogłabyś też wspomnieć o swoim Black Stallionie, jego wadach i zaletach? Bo mam wielką chrapkę na nowego Shameless'a i jestem ciekawa, czy mold nadrabia lekką niepoprawność rzeźby swoim osobistym urokiem, a raczej po samych zdjęciach tego nie określę. ;)
Pozdrawiam!
U mnie ten mold był także dosyć daleko na chciejliście. Mold Lenosome Glory w metaliczno-jeleniej wersji malowania robił za achałtekińca. Do ideału daleko, ale całkiem dobrze wygladała ta lekkość względem nadanej rasy. Sama myślałam kiedyś , aby kupić ten mold na przeróbkę (mocną) na indyjskiego konia Marwari- na szczęście pojawił się w tym roku mold Marwari dłuta Eberl, więc przyjechała do mnie Zen.
UsuńOczy względem uszu w sumie na żywca wyglądają naturalnie. Długość głowy faktycznie powoduje takie wrażenie. Za to mogłyby być bliżej ganaszy - widać na ostatniej mojej focie, że jest tam pewien zgrzyt.
Zrobię post o Black Stallion, jak uporam się z postami o nowościach i zaległym, obiecywanym Leonardo Collection. Proszę o trochę cierpliwości- niestety mam bardzo mało czasu na pisanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Capricorn przeliczyła, że Zen jak najbardziej pasuje wzrostem do swojej skali . Dało mi to nieźle do myślenia z skalą Zen i nie tylko. Początkowo w mojej notce napisałam, że Zen jest przerośnięta, podobnie kiedyś napisałam o Cześku - porównując te konie na oko do mojego stadka traditionali. A tu Zonk- wyliczenia pokazują co innego. A jak teraz szacuję wychodzi na to, że wiele moich modeli jest przymała względem skali. Zen miałaby około 162 cm, Czesiek około 153 cm, Ravel niestety jest dość niskim koniem sportowym- ma minimalnie więcej od Cześka, pewnie niecałe 160 cm. Za to Salinero już jest wyższy prawdopodobnie przekroczyłby granicę 170 cm. Walentyna, Arabek Black Stallion, Sunny, Iron Metal i Misiek są zdecydowanie mniejsze. Poprawiłam w moim poście tekst, aby nikogo nie wprowadzać w błąd. Pozdrawiam Link do postu Capricorn o Zen, na jej blogu
OdpowiedzUsuńhttp://capricornmeadow.blogspot.com/2013/02/breyer-traditional-zenyatta-nr-1478.html?showComment=1362401290350#c8251293307525750376
A sama Zen mieszka już ze mną jakiś czas- a moje emocje względem niej nie opadły. Przeciwnie, co raz bardziej ją lubię i doceniam. Ma kobyła w sobie niesamowitą dumę i spojrzenie, jakby doskonale wiedziała jaka jest niezwykła, bystra i piękna. po prostu Zen :)