Miałam sporo wątpliwości w kwestii sprowadzenia tego modelu.. Mimo iż uwielbiam sportretowanego konia, tym bardziej, że jest to ogier ujeżdżeniowy, do tego kary, to jednak sam model, na pierwszych fotach, wydawał się mieć zbyt wiele wad (kiepskie proporcje, za wielki łeb, kiepski zad z lewej strony itp.) . Jednak postanowiłam zaryzykować i do kolekcji z niemieckiego MPV (obsługa jak zawsze do tej pory – świetna) dotarł:
- Breyer
TOTILAS KWPN World Dressage Champion, numer 8256, Special Editions – Breeds of The World, figura żywiczna.
Pierwsze co mam ochotę tutaj napisać to...WOW. Zupełnie nie tego się spodziewałam. Owszem wiedziałam, że figurka ma wspaniałe detale, piękna rzeźbę głowy, szyji i reszty ciała, ale jednak patrząc na większość fot byłam pewna kiepskich proporcji. A tu wyjęłam z pięknego kartonu, oraz styropianu zupełnie proporcjonalny okaz. Do tego niesamowicie elegancki z racji wykonania i materiału.
Miałam ochotę przetrzeć oczka ze zdziwienia. Łepek wydał mi się nawet dość malutki względem ciała. Na pewno nie jest za duży. Ciało jest mniej krępe, szlachetniejsze, lżejsze niż widać na Breyerowskich fotach. Być może to kwestia optyki -tego, że obraz ukazany, nawet na najlepszym zdjęciu, jest nierzeczywisty, nieco inny niż ten widziany oczkami (choćby ze względu na brak trójwymiaru),
Ale po kolei :)

Totilas to portret fenomenalnego konia ujeżdżeniowego o tym samym imieniu. Ogiera , który wywołuje wyjątkowe emocje, szczególnie od czasu gdy jako pierwszy koń przekroczył poziom 90 % na najwyższej rangi konkursach ujeżdżeniowych. Początkowo był dosiadany przez Edwarda Gala, a obecnie jeżdżony jest przez Matthiasa Ratha. O sukcesach i talencie tego konie nie będę się rozpisywać, ponieważ wystarczy wpisać jego imię w wyszukiwarkę i pojawi się masa informacji i zdjęc. Polecam przede wszystkim obejrzeć choć kilka filmików z Totilasem. :
Totilas fota zywego Toto 1, fota 2, fota 3
Miałam ochotę przetrzeć oczka ze zdziwienia. Łepek wydał mi się nawet dość malutki względem ciała. Na pewno nie jest za duży. Ciało jest mniej krępe, szlachetniejsze, lżejsze niż widać na Breyerowskich fotach. Być może to kwestia optyki -tego, że obraz ukazany, nawet na najlepszym zdjęciu, jest nierzeczywisty, nieco inny niż ten widziany oczkami (choćby ze względu na brak trójwymiaru),
Ale po kolei :)
Totilas to portret fenomenalnego konia ujeżdżeniowego o tym samym imieniu. Ogiera , który wywołuje wyjątkowe emocje, szczególnie od czasu gdy jako pierwszy koń przekroczył poziom 90 % na najwyższej rangi konkursach ujeżdżeniowych. Początkowo był dosiadany przez Edwarda Gala, a obecnie jeżdżony jest przez Matthiasa Ratha. O sukcesach i talencie tego konie nie będę się rozpisywać, ponieważ wystarczy wpisać jego imię w wyszukiwarkę i pojawi się masa informacji i zdjęc. Polecam przede wszystkim obejrzeć choć kilka filmików z Totilasem. :
Totilas fota zywego Toto 1, fota 2, fota 3
Figura Breyera Totilas 8256 to tegoroczna nowość firmy Breyer ( tzw."śródroczna" model jest sprzedawany od połowy tego roku) i ostatnia nowość dłuta artystki Brigitte Eberl - dla Breyer (autorka Sunny WG, Salinero, GG Valantine i Heartbreaker, Haflingerka CL) . Tu dodam od razu dla jasności, że już prawdopodobnie w styczniu, do sprzedaży wejdzie drugi model konia Totilas , także wyrzeźbiony przez Brigitte Eberl, ale z normalnej masy plastycznej Breyer’a i w skali Traditional.
Ta figura jest wykonana z innej masy niż pozostałe modele- jest żywiczna ( nieco cięższa od porcelany i szkła, ale lżejsza od kamienia). Przyznam, że nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać po określaniu
"żywiczna", czy materiał przypadnie mi do gustu. Napisze tyle (patrząc pod kątem przede wszystkim kolekcjonowania)- chcę tego więcej !!!
Tu na pewno opinie mogą być sprzeczne. Osobiście chętnie bym zbierała figury z bardziej szlachetnych materiałów niż modele- jednak najczęściej zniechęca mnie kiepski poziom ( - planuję kiedyś pokazać niektóre figury koni z innych materiałów).

Zaskoczyła mnie także wielkość figury. Mimo iż wiedziałam, że koń jest minimalnie większy od modeli Collecta, to jednak spodziewałam się, prawdopodobnie przez ilość detali, że koń będzie nieco większych wymiarów J Ale w sumie to i lepiej –model zajmuje mniej miejsca, co ułatwia kolekcjonowanie. W praktyce figurka licząc od wysokości kopyt jest o ok 1 cm wyższa od fryza Collecty (uszkami i tak samo grzbietem).

Anatomicznie model jest na świetnym poziomie. Czepiać się będę najbardziej rzeźby okolicy lewego uda i pośladka. Dolna krawędź tej okolicy powinna być nieco inna (to samo nie podoba mi się i u Sunny, Salinero, GG Valentine i u Haflingerki -B.Eberl). Ale na żywo wygląda to o niebo lepiej niż na wielu fotach. Mogłabym nawet udawać, że tego nie widzę ;) Konik mógłby mieć minimalnie szerszy zad patrząc z tyłu i z góry ( w sumie całe ciało mogłoby być minimalnie szersze). Razi mnie za bardzo wystający prawy guz barkowy.
"żywiczna", czy materiał przypadnie mi do gustu. Napisze tyle (patrząc pod kątem przede wszystkim kolekcjonowania)- chcę tego więcej !!!
Tu na pewno opinie mogą być sprzeczne. Osobiście chętnie bym zbierała figury z bardziej szlachetnych materiałów niż modele- jednak najczęściej zniechęca mnie kiepski poziom ( - planuję kiedyś pokazać niektóre figury koni z innych materiałów).
Zaskoczyła mnie także wielkość figury. Mimo iż wiedziałam, że koń jest minimalnie większy od modeli Collecta, to jednak spodziewałam się, prawdopodobnie przez ilość detali, że koń będzie nieco większych wymiarów J Ale w sumie to i lepiej –model zajmuje mniej miejsca, co ułatwia kolekcjonowanie. W praktyce figurka licząc od wysokości kopyt jest o ok 1 cm wyższa od fryza Collecty (uszkami i tak samo grzbietem).
Anatomicznie model jest na świetnym poziomie. Czepiać się będę najbardziej rzeźby okolicy lewego uda i pośladka. Dolna krawędź tej okolicy powinna być nieco inna (to samo nie podoba mi się i u Sunny, Salinero, GG Valentine i u Haflingerki -B.Eberl). Ale na żywo wygląda to o niebo lepiej niż na wielu fotach. Mogłabym nawet udawać, że tego nie widzę ;) Konik mógłby mieć minimalnie szerszy zad patrząc z tyłu i z góry ( w sumie całe ciało mogłoby być minimalnie szersze). Razi mnie za bardzo wystający prawy guz barkowy.
Minimalnie można też czepiać się, nieco zbyt kanciatego, kształtu nóg, asymetrii kopyt itp.- ale podejrzewam, że jest to niedociągnięcie w związku z małą skalą figurki. Przy detalach pyska także jest sporo zbyt kanciastych linii- ale lepiej ujarzmionych - bogata rzeźba rekompensuje tę kwestię, dając świetny efekt końcowy. Głowa nie dość, że jest piękna, to jeszcze daje ogólnie całkiem fajnie wrażenie pokazania urody głowy Totilasa

Zarysy partii mięśniowych, w sumie są bardzo dobre. Proporcje, o czym już wspomniałam, także są bardzo dobre, a dodam, że minimalnie się różnią od proporcji Toto. Koń jest po prostu przepiękny !
O wspaniałej pozie tej figury konia powinnam wspomnieć na samym początku, ponieważ jest to jeden z największych atutów tej rzeźby. Piaf. Piękny piaf. Do tego piękny i dobry anatomicznie koń. Lewa przednia pęcina mogłaby bardziej leżeć- resorować, a zad mógłby jeszcze lepiej "pracować" . Choć tu pewnie artystka korzystała z jakichś konkretnych fot, więc nie będę się czepiać.

O wspaniałej pozie tej figury konia powinnam wspomnieć na samym początku, ponieważ jest to jeden z największych atutów tej rzeźby. Piaf. Piękny piaf. Do tego piękny i dobry anatomicznie koń. Lewa przednia pęcina mogłaby bardziej leżeć- resorować, a zad mógłby jeszcze lepiej "pracować" . Choć tu pewnie artystka korzystała z jakichś konkretnych fot, więc nie będę się czepiać.
Malowanie konia mimo pewnych, mocnych, niedociągnięć jest bardzo ładne. Przede wszystkim mega plus za maść karą z delikatnym cieniowaniem. Na pierwsze wrażenie koń wydaje się jednolicie czarny, tak jak większość ( a może wszystkie ?) kare konie Breyera. Ale gdy się przyjrzymy na żywo, zauważymy, że w rejonie słabizn, łopatki, piersi, dołu szyi, ganaszy itp. widać rozjaśnienia- prawdopodobnie cieńszą warstwę farby na jasnej żywicy. Wygląda to bardzo dobrze i naturalnie. Można by było jeszcze nieco zmienić odcień czerni., aby uzyskać bardziej realistyczny odcień karej maści. Ale to i tak spory sukces i poprawa u Breyera.
Rozjaśnienia dobrze widać na poniższym zdjęciu z lampą (gdzie powstał większy niż na żywo kontrast).
Na minus jest natomiast nieestetyczne malowanie odmian na nogach. Z daleka wygląda to dobrze, natomiast z bliska jest czego się czepiać. Widać wyraźnie niedokładne pociągnięcia pędzlem , oraz nie równe warstwy farby. Kopytka są cieliste troszkę za jasne, z niemal nie widoczną granicą barwy (co mi się podoba). Podkowy mogłyby być nieco staranniej pomalowane, ale wyglądają dość estetycznie.
Odmiany na głowie są dość specyficzne. Na czole odmiana wykonana pędzlem wygląda jak malutki tulipanek ( tulipan- bo KWPN to holenderska księga?). Na pysku jest delikatne zrobiona siwizna aerografem, a dodatkowo namalowany nieregularny krzyżyk.
Podstawka, przytwierdzona na stałe do modelu konia, osobiście mi nie przeszkadza, tym bardziej, że jest pomalowana w naturalny jasny brąz (odcień dobrego podłoża na ujeżdżalniach). Od spodu podstawka jest jasno beżowa , zaopatrzona w dodatkowe podkładki zabezpieczające przed rysowaniem mebli, oraz z naklejka -krótkie info, plus foto ogiera Totilas.

Podsumowując. jestem zachwycona i chce więcej !
Przykładowo porównując z Breyer Salinero. Model Salinero blednie mi przy urodzie tego konia. A mały Toto dodatkowo wygrywa ogólną harmonią sylwetki, luźniejszą i piękną górną linią, z cudną szyją, a do tego przepiękna główką. Do tego dochodzi niesamowity urok i poczucie klasy dzięki żywicy.
No po prostu rewelacja.
Mały Toto stoi właśnie, ... nie, nie stoi a - piafuje :) przy laptopie i aż drażni mnie swą beztroską, gdy pękam z nadmiaru piękna :)
Tak nie mogłam doczekać się dużego Totka, który wydaje się jeszcze bardziej dopracowany anatomicznie i bardziej szczegółowy, świetny- a teraz zastanawiam się, czy nie poczuję swoistego ukłucia pod względem tworzywa. W sumie ta kwestia poczucia nieszlachetności materiału, denerwuje mnie teraz przy wszystkich pozostałych moich modelach Breyer. A i jznowu minusa dostały wszystkie gumiaki (Collecty, Schleichy itp).
Pozdrowionka!
No po prostu rewelacja.
Mały Toto stoi właśnie, ... nie, nie stoi a - piafuje :) przy laptopie i aż drażni mnie swą beztroską, gdy pękam z nadmiaru piękna :)
Tak nie mogłam doczekać się dużego Totka, który wydaje się jeszcze bardziej dopracowany anatomicznie i bardziej szczegółowy, świetny- a teraz zastanawiam się, czy nie poczuję swoistego ukłucia pod względem tworzywa. W sumie ta kwestia poczucia nieszlachetności materiału, denerwuje mnie teraz przy wszystkich pozostałych moich modelach Breyer. A i jznowu minusa dostały wszystkie gumiaki (Collecty, Schleichy itp).
Pozdrowionka!
Doro Toti jest fajniutki :) Mam tylko ! pyt jaki on jest duży ? AAAAA i wgl wery dzięki za Salinero bo ja robie ogiera hanowerka collecty na jego wzór, a i Poświatka też supcio też chce takiego aktora :)
OdpowiedzUsuńczy on jest w skali np. classic?
OdpowiedzUsuńNa pewno Totilas Resin nie jest w skali Classic (jak bywa napisane w polskim sklepie netowym z modelami). Jest przerośniętym koniem w skali Little Bits/Paddock Pals minimalnie większym od koni Collecty, nieco za wielki przy Schleich. Do tego podwyższająca podstawka robi swoje.
OdpowiedzUsuńTu go widać po lewej naprzeciwko hanowera Collecty postawionego na podwyższeniu podobnej grubości jak podstawa Toto:
http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/86197.jpg
Cuuudooo
OdpowiedzUsuńKocham Totka na żywo i w modelach....