22.10.2016

LADY FAZA I ŹREBIĘ PAINT-ER DH -Breyer Traditional 1446 Overo Paint Mare with foal - pinto overo bay dun

Co człowiekowi  daje spora kolekcja, poza  półko-żernością? 
To, że masz szansę przygarnąć konie, na jakie byś się nie zdecydował/a mając ścisły wybór ulubieńców. Są takie konie, które nie zawitały na chciejlisty, a możliwość ich sprowadzenia i  podziwiania przynosi zaskakująco wielka frajdę i poczucie wdzięczności do Świata :)

Od kilku lat, z milion razy się zastanawiałam nad tą parka- ale zawsze były inne priorytety. U modeli ważniejsze są dla formy, niż maści. Tym razem jest inaczej - przełamujemy nieco schemat. 

LADY FAZA  I  ŹREBIĘ PAINT-ER  DH

 Breyer Traditional 1446 Overo Paint Mare with foal overo pinto 2012-2015 , bay dun overo,

Mare -bay dun overo, bald face, pink muzzle, black mane/tail, darker legs,"Dun Factor” markings dorsal stripe, leg bars and cobwebbing - dark brown, without a face mask,   Mold #40 Lady Phase Sculpted by: Chris Hess-1976
  Foal  - bald face down over muzzle, dark brown/black mane, black tail, "Dun Factor” markings dorsal stripe, leg bars and cobwebbing - dark brown, without a face mask, Mold #228 Stock Horse Foal /Standing Stock Horse Foal, Chris Hess -1983 


Kupienie koni dla tak zwanej w końskim światku "skórki", czyli głównie dla maści,
 nie przyszło nam zbyt łatwo. 

 Bardzo go cenię - jest na prawdę dobry, a dodatkowo mam sentyment do moldu. I od jakiegoś czasu marzyło mi się dokupienie mu mamy, bo nasze klacze nie najlepiej pasowały do niego. Oczywiście Faza byłaby najlepsza. Ale w maści w jakiej mi się najbardziej spodobała była w zestawie z akurat tym samym moldem źrebaka. Więc po zakupie musiałabym jednego źrebaczka sprzedać i oczywistym jest, że na sprzedaż trafiłoby jaśniejsze źrebię, bo parki nie powinnam rozdzielać.


Za to starego moldu klaczy Hessa "Lady Phase" dość mocno się obawiałam. A i koni w typie stock mam już więcej niż miejsca na półkach, co utrudniło decyzję. Pocieszeniem miało być firmowe przypisanie klaczy do rasy Paint Horse ( nie myląc z pinto), w której poza Cześkiem wpisanym do obu ras QH/APH obecnie nie mam konia w tej skali, przedstawiającego jedynie Painta, a nasze maluszki nie są wybitnymi przedstawicielami. Dumałam nad parką, aż ona wyszła z produkcji i powoli zniknęła ze sklepów. Jak już byłam zdecydowana, to para stała się trudno dostępna, albo droga (np. 90-125 dolarów w USA, czyli ok 356-496 zł plus transport, cło). Ale udało mi się bliżej znaleźć zakurzony kartonik- czekający chyba na nas.


LADY FAZA DH

Gdy klacz doszła do mnie- zrozumiałam czemu ten mold #40 Lady Phase wyrzeźbiony przez artystę Chris Hess, a oddany do produkcji w 1976 ( czyli dokładnie 40 lat temu !), nadal ma całe rzesze miłośników i to nawet w czasach, gdy króluje moda na przerysowaną rzeźbę u modli koni. Model ten ma zmieniony ogon - dłuższy, obfitszy niż w oryginalnej wersji moldu. Można tez znaleźć trzecią wersję ogonka zarzuconego na nogę. Klacz tę można znaleźć w wyjątkowo dużym wyborze maści i wersji. A wybór maści w tym przypadku dobrze powiązać także z wyborem ogona. Mi bardzo zależało na tym ogonku, a ta maść jest dla mnie numerem jeden.


Łatwo patrząc na samych fotach jakiegoś moldu konia "zjechać go" - bo to "szyja za długa", "oko koślawe", a "noga krzywa i zbyt długa", "zad za mały", a "detale brzydkie" "albo w ogóle "cały koń jest fuj" itp...  Bo  owszem po zdjęciach można już sporo powiedzieć. Ale na żywo dzięki obuocznemu- trójwymiarowemu widzeniu, znacząco różniącemu się od płaskiej fotografii z jej zniekształceniami  obrazu, oraz samej namacalności, realności trzymanych w rękach kształtów, koń może wywrzeć na nas zupełnie inne wrażenie.  Tak też tym razem na żywo zachwyciła mnie Faza, ostatecznie przekonały mnie do siebie klacze Banks Vanilla i Babyflo, a najmocniej zaskoczyła mnie klaczka fell (- dla przeciwwagi niektóre konie na żywo mniej mi się spodobały niż na fotach). 

Lady Phase - mold kultowy. 

 Szczególnie w Ameryce Północnej, którzy potrafią mieć całe półki zapełnione tzw."conga" czyli dnym moldem w wielu wariantach maści, czy zmian samego moldu. Na kultowość formy wpływ ma nie tylko ukochany przez amerykan i świetnie ukazany typ konia Stock, ale także bardzo piękna, ogólna sylwetka klaczy. 


Detale rzeźby jak na konia stworzonego 40 lat temu są bardzo przyzwoicie zrobione i są na ponadprzeciętnym poziomie koni Hessa. Zwraca uwagę większe dopracowanie, szczególnie kształtu nóg, niż u wielu koni tego artysty, podobne jak np. u moldu Trakehner Hessa ( Hickstead).
Oczywiście nie ma się oszukiwać, że pewne niedoskonałości, uproszczenia, są niewidoczne. Na pewno srokata maść, z dużymi kontrastami, bardzo odwraca uwagę , od niedoskonałości. Ale gdy się przyglądamy koniowi z bliska, koń pozostawia w nas uczucie podziwiania żywej klaczy.
I to śmiem napisać, że jest to silniejsze wrażenie, niż przy niektórych współczesnych, bardzo drobiazgowo wyrzeźbionych koniach. 
A ta klacz po prostu przed nami jest- jak żywy koń, co w dużej mierze jest też zasługą maści.


Można dyskutować o jej wadach i zaletach, ale człowiek przy tym się czuje jakby na pokazie hodowlanym, oceniał żywego konia, a nie stał przed półką z modelami.  Wyliczanie niedoskonałości rzeźby wydaje  mi się tu mijać z celem, wobec zasady koń jaki jest każdy widzi. Najsłabszym punktem jest kanciasto zrobiona i wyszlifowana nasada grzywki/uszu i kanciastości na łączeniach moldu miedzy nogami - typowe dla najstarszych form koni Breyer  Mogą się tez niezbyt podobać "podpuchnięte" łuki brwiowe - z tym że na żywo wygląda ta lepiej. Ale na fotach dobrze widać co jest nie tak, natomiast nie widać zbyt dobrze tej realności klaczy.  
Podkreślę natomiast brak przerysowania detali sylwetki, schematycznego zaznaczania umięśnienia itp, a przez to namacalną skórkę, nieco jak u reiningowego QH Counterpoint DH (klik).



Mnie zaskoczyło, też na żywo, to, że tak klacz choć doskonale wpisuje się typem do ras koni stock, ale przy tym jest lekka, w dość długich liniach i  nie jest aż tak bardzo oddalona od typu sylwetki koni półkrwi, jakie można podziwiać w europejskich stajniach. Oczywiście zwraca uwagę wyjątkowo muskularny i nieco przebudowany zad ( nietypowy raczej u WB), mocne umięśnie klatki ( co akurat i u WB jest częste). Ale przy umiejętnych szlifach i poprawkach dałoby się z tego moldu zrobić zupełnie innego konia. A i w tej formie koń może się podobać wielu europejczykom. 



Źrebię typu stock: Paint-Er DH

Źrebaczek powstał na moldzie #228 Stock Horse Foal nazywanym czasem także Standing Stock Horse Foal, rzeźby także Chrisa Hessa, oddanym do produkcji w 1983, siedem lat po klaczy.  



Można by było tu powtórzyć masę informacji z opisu klaczy. Oczywiście źrebię już nie ma takiego statusu moldu kultowego.


 A i nóżki są nieco mniej dopracowane, choć są dość dobre. Może nie każdemu się podobać wyjątkowo wąziutki pyszczek młodziaka, widoczny jeszcze bardziej w tej maści - ale ma to swój urok i da się, nawet bardzo, polubić. 


 Ważne jest to, że to źrebię świetnie wpisuje się w tym ma jak klacz równie harmonijną budowę i piękna sylwetkę w stój.


A do tego perfekcyjnie pasuje do klaczy. 


Sama uwielbiam tego źrebaczka, szczególnie w stosunkowo małej grupie źrebaków Breyer Traditional. Chętnie bym trzymała i tego srokacza i pierwszego malucha, gdybym miała nieco więcej miejsca na półkach. 
Parka była produkowana w latach od 2012- do 2015 roku, pod nazwą 1446 Overo Paint Mare with foal  i jeszcze do niedawna można było się na nią natknąć w Europie. 



RASA KONI PAINT HORSE



Wielkim plusem dla mnie jest to, że na formach tych koni ekstra zrobiono rasę, w która się świetnie wpisują i powiązaną z rasą świetnie wykonaną i ciekawą maść.



MAŚĆ KONI GNIADO-BUŁANA SROKATA OVERO

Pierwsze co wyróżnia te konie jest wspaniała maść srokata z wzorem overo, z poszarpanymi brzegami i przepięknym pajęczynowatym rozlokowaniem łat. Już za samą tak piękny wzór można by dumać nad kupnem modeli. 
U nas mieszka np. Isadora Cruce  overo, może jaszcze jakieś inne konie o tym wzorze, ale ta klacz i źrebię mają wyjątkowe rozlokowanie łat- kwintesencję tego co mnie przyciąga do Amerykańskich koni Paint Horse i co też było jednym z najmocniejszych wabików do modeli.

Ale wspaniały wzór Overo to tylko początek. 

Prawdziwą wisienką na torcie jest tu  perfekcyjnie ukazana maść gniado-bułana,   To rzadka odmiana maści wywodzącej się z tej samej grupy co maść bułana, czerwono bułana, myszata itp.  O tej maści nie znalazłam informacji w języku polskim.  A konie z połączenia gniadej i bułanej wpisywane są po prostu jako konie bułane, albo gniade, co nie do końca jest zasadne. Tymczasem za granicą jest rozróżnianych więcej maści rozjasnionych genem D ( dun czyli bułanym)- klik


Portale i kolekcjonerzy modeli często mają problem z opisaniem  maści u tej parki, choć widać, że to nie jest zwykła gniada. Na identifyyourbreyer znajdujemy informacje, że parka jest bay overo -gniada overo, a na modelequus, że  jest grulla overo -myszata overo. Z pewnością te maści można wykluczyć przy występowaniu u obu koni: pręgi grzbietowej, zebrowania kłębu, nóg, rozjaśnianiach okolicy nasady ogona/ grzywy, czyli barw koni gniadych z cechami szczególnymi typowych maści rozjaśnionych genem D.


 Jest tez rozróżniana bardzo podobna maść brown-dun, nad która można się tu poważnie zastanawiać, ale przy niej konie mają zazwyczaj wyraźną ciemniejszą maskę na głowie - jak konie myszate, a bardziej brązowy odcień sierści niż mają konie myszate. Parka ta nie ma przyciemnień głowy, toteż najbardziej pasuje do wzorcowego wręcz opisu gniadobułanej maści. Choć konie mają nieco mniej typowy odcień brązów z przebiciami żółci, , a nie czerwieni czy pomarańczy - co daje dodatkowy smaczek kojarzący  się z barwą brązu. Co tu dużo pisać- z takimi końmi tylko trzeba ruszać na wystawy ! Półkowe oczywiście ;)


WYKONANIE MAŚCI

To jeszcze jeden gigantyczny atut koni. Maści wykonane są na fantastycznie jak na konie OF. Poza technicznie bardzo precyzyjnym rysunkiem łat koni części maściste nie dość, że są wspaniale wycieniowane, mają bardzo ładnie- naturalnie zrobione pręgi i cienie, to jeszcze zwraca uwagę  niesamowite, jakby trójwymiarowe, pełne wybarwienie modeli. 
Technicznie barwy nie są metaliczne, perłowe, nie ma tu połysku werniksu (chyba), a jednak maści są niesamowicie realistyczne, cienie bardzo głębokie. I wiele koni Breyer postawionych obok tej parki ma jakby płaskie maści, gdzie ma się wrażenie, że to jednak plastik pokryty minimalną warstewką farby, a tu jest wrażenie prawdziwych koni, których barwy wychodzą z sierści i aż od skóry. Na pewno jest to wrażenie po cześci wynikające z faktury samych koni, po częsci z wzoru srokatego, ale w dużej mierz własnie z barw. 


I portretowo:



Klacz z sennym spojrzeniem, za to źrebię czujnie wszystko :)
Kantarek westowy z zestawu z derką okazał się być chyba stworzony dla klaczki.


OGÓLNIE 

Nawet nie wecie jak jestem szczęśliwa z tych koni. Dzięki świetnemu i wyróżniającemu konie w  mym stadku-  uważam je za prawdziwe perełki. Szkoda, że u nas w kraju parka przeszła niemalże niezauważona. Zapewne w Ameryce bardziej doceniono to malowanie.
Miałam prawdziwego stresa, czy aby na pewno te konie dojadą do mnie- do końca nie mogłam uwierzyć, że je wyciągnę z kartona. I troszkę się obawiałam, czy na pewne mi się spodobają.  A tu proszę już są, mają wszystko to co tak kocham w maści myszatej, ale o dodatkowo z ciekawym odcieniem.  No  już się zadomowiły w najlepsze :)


O i taki barellowy Paint na koniec :)

***
Do zakładki Przygarnij konika już trafiło sporo kntarków z info. Gdzieniegdzie muszę jeszcze zrobić dopiski, dodać nowe, cieniutkie kantary classic itp.  Zostały mi jeszcze jakieś konie do wstawienia i konie z kolekcji. Po troszkę ogarniam wszystko.
Pozdrawiam cieplutko, weekendowo :)


2 komentarze:

  1. Aaaale ona piękna! Coś mnie ostatnio tchnęło i zamarzyły mi się dwa koniska na starych moldach: Hickstead i właśnie klacz na moldzie Lady Phase z długim ogonkiem... Mimo tylu błędów w sylwetce i szorskiego wykończenia mają to coś w sobie. Hick piękny błysk w oku a ona ,,emanuje,, spokojem :) brakuje mi na półce takiego modelu bo wszystkie me dzikusy gdzieś pędzą galopem lub energicznym kłusem... bardzo dziękuję za ten świetny opis, teraz już wiem, że muszę te modele zdobyć :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ona bardzo, ale to bardzo zdziwiła. Miała być ot fajną kolorową skórką i pasującą mamką dla źrebola. A teraz się nią zachwycam.
    Tzn. to inny zachwyt niz ten dotyczący Imperadora MM, Valegro i spóły, Santiago i koni Sifton. To własnie taki cichy , spokojny zachwyt - szacunek, podobny do tego jaki mam względem piękna oszlifowanej werrsji Hicksteada. Oba te konie są spokojne, a jednocześnie w środku żywe. Oba przyciągają uwage swym pięknem. Ta klacz nie jest oszlifowana jak Hickstead- ale ma albo grubąszą warstwę farby, albo mniejsze rysy niz oryginalny Trakehner- na żywo nie można się czepiać. nie ma wyidealizowanej blaszki- ale na żywo to naturalnie u niej wygląda, przy tej maści.
    Lady Phase jest jeszcze piękna w maści srokatej łaczonej z izabelką, albo kasztanką ciemną, obie z długim okonkiem pięknie wychodzą na fotach. Ale nigdy ich nie brałam tak na powaznie pod uwagę- bo do pierwszej nie ciągnęło mnie przez to, że mam konia srokato-izabelowatego i nie chciałbym puki co powielać maści, a druga przegrywała o włos z moją - szczególnie, że to kwestia źrebięcia zdecydowała tak na prawdę o zakupie parki.
    No i prawda,że takie spokojne konie są potrzebne dla równowagi z szalonymi końmi. One dużo spokoju dają obserwatorowi- to tez ważne. Klaczka emanuje spokojem i niesamowitą dumą - ale taką żeńską, elegancką. Przypomina mi tym Poświatę często stojąca w ten sam sposób patrzącą gdzieś przed siebie, ze spokojem, dumą, rozwianym kosmkiem włosów i jakby z uśmiechem na pyszczku (inni ludzie też zauważali jej delikatny jakby uśmiech !).

    No i cieszę się, że komukolwiek opis się przydał. Już kolejny raz zagryzłam się w sobie, że więcej pisać nie powinnam, bo tracę zbyt wiele czasu, którego przecież mam deficyt. A tu jeszcze Cortes, źrebaczka dun i Clyde czekają na opisy, foty mają już pstryknięte.
    A logicznie patrząc na to powinnam zawiesić bloga :/ Ehh
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dzięki, że czytasz moje posty.
Niedawno znalazłam i usunełam kilka komentarzy nie zwiazanych z treścią reklamujacych jakieś dziwne rzeczy, prawdopodobnie z jakiegoś robota. Więc teraz wstawiane komentarze będą sprawdzane. Pozdrawiam :)